A A+ A++

Opowiadanie językiem pogardy np. o elektoracie rządowym, opowiadanie językiem pogardy o elektoracie pisowskim, od moherów, 500 Plus darmozjadów i tak dalej, przez tych grubasów co jadą za 500 Plus nad morze i tak dalej, i tak dalej. To się samo nie wzięło” – powiedział Marcin Meller w programie „Wstajesz i wiesz” na antenie TVN24. Dziennikarz zaskoczył prowadzącego, który forsował tezę, że tylko jedna strona sceny politycznej (w domyśle: Prawo i Sprawiedliwość oraz Zjednoczona Prawica) „zorganizowała politykę na podstawie polaryzacji”.

CZYTAJ TAKŻE:

-Zwolennicy opozycji wściekli na Piaseckiego! Hejt za pytanie do Leszczyny. „Powinien wylecieć z pracy”; „Niech zapisze się do PiS”

-Piasecki swoim pytaniem, a Leszczyna swoją odpowiedzią, zdradzili widzom TVN-u, w co gra KE wraz z PO. Stąd ta krytyka

-Ależ tam się gotuje! Giertych ciska gromy na red. Piaseckiego i senatora Mężydło: „Tego typu głupie gadanie to więcej niż zbrodnia”

Kto odpowiada za polaryzację polskiej sceny politycznej?

Cytowany fragment rozpoczyna się od momentu, gdy gość TVN24 stwierdza, że w polskiej polityce „jest potrzeba ostrej nawalanki”. Według prowadzącego, Rafała Wojdy, za tę „nawalankę” i prowadzenie „polityki na podstawie polaryzacji, bardzo zdecydowanych podziałów, bardzo mocnych słów padających pod adresem adwersarzy politycznych” odpowiedzialna jest jedna strona sceny. Nie trudno domyślić się, kogo dziennikarz miał na myśli.

Nie zgadzam się. No, sorry, nie zgadzam się

— odpowiedział Meller.

Znaczy wiem, że zaraz będzie znowu, że „symetrysta” i szczucie. Natomiast Konrad Piasecki jest ofiarą szczucia w internecie, właśnie za to, że nie idzie w szeregu. I nie zgadzam się. Jedna strona oczywiście jest gorsza. Ale chociażby ta nienawiść teraz nakręcana na Konrada w sieci – nie robią tego pisowcy

— zauważył dziennikarz.

Ale ja mówię o języku, sposobie prowadzenia polityki, który miał na celu w dużej mierze szukanie wroga, przeciwnika, radykalizację dyskursu politycznego. Od uchodźców…

— zaczął Wojda.

Zgadzam się, natomiast nie jest tak, że to jest jedna strona. Tak, w wielu sprawach, jeżeli już operujemy nazwami, więcej za uszami ma obóz rządzący: PiS, etc. Natomiast naprawdę po drugiej stronie też eskalacja jest

— przerwał Meller.

Na początku jest język. Od tego się wszystko zaczyna”

Proszony o podanie przykładów, gość TVN2 zastrzegł, że nie chce „wejść w buty krytyka opozycji, która ma bardziej pod górkę”.

Ale to kwestia języka stosowanego wobec np. elektoratu rządowego. Opowiadanie językiem pogardy np. o elektoracie rządowym, opowiadanie językiem pogardy o elektoracie pisowskim, od moherów, 500 Plus darmozjadów i tak dalej, przez tych grubasów co jadą za 500 Plus nad morze i tak dalej, i tak dalej. To się samo nie wzięło

— wyliczał.

Wówczas prowadzący próbował przerywać, mówiąc, aby nie skupiać się na warstwie językowej.

Na początku jest język, na początku było słowo. Od tego się wszystko zaczyna

— zauważył rozmówca Rafała Wojdy.

To, że Donald Tusk wzmocnił teraz bardzo Platformę i po prostu jest bardzo poważnym zagrożeniem dla PiS-u, to wynika też z tego, że przyjął radykalny język. Wsadzanie do więzień… Ludzie to lubią. Radykalizacja, niestety, popłaca

— podkreślił Marcin Meller.

Konrad Piasecki regularnie „obrywa” na Twitterze od zwolenników opozycji, często nawet za sam fakt zapraszania do programów polityków PiS-u, Solidarnej Polski czy Partii Republikańskiej. Nie był jednak jedynym dziennikarzem TVN24, który spotkał się z falą hejtu. „Silnym Razem” nie spodobało się także to, że w maju tego roku Monika Olejnik śmiała zadać liderowi PO Donaldowi Tuskowi pytanie o plany sprzedaży Lotosu Rosjanom.

CZYTAJ TAKŻE: Ciekawy raport: „Wyborcy partii opozycyjnych w większym stopniu dehumanizują swoich oponentów, niż na odwrót”

Warto przywołać również badanie Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego z 2019 r., z którego wynika m.in., że „Postawy zwolenników partii opozycyjnych wobec zwolenników PiS są bardziej negatywne niż postawy zwolenników PiS wobec zwolenników opozycji – wyborcy partii opozycyjnych żywią bardziej negatywne uczucia, w większym stopniu dehumanizują i mają mniejsze zaufanie do swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej”. Być może Donald Tusk wyciągnął wnioski z tego badania, ale chyba nie takie, jakie powinien.

aja/Twitter, TVN24

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAlbańskie gangi brutalnie walczą o kontrolę rynku konopi
Następny artykułNegocjacje w biznesie – w jaki sposób PR może w tym pomóc?