A A+ A++
Jeśli zespół wygrywa spotkanie różnicą ponad 60 punktów, należą się mu tylko komplementy. I takowe – jak najbardziej zasłużone – Przemyskie Niedźwiadki zebrały. Zostały liderem II-ligowej tabeli. Nim przyjdą o niebo cięższe wyzwania, takich jednostronnych pojedynków podopieczni Daniela Puchalskiego będą musieli rozegrać jeszcze co najmniej kilkanaście, Pojedynków, które niewiele – by nie powiedzieć nic – im nie dają…
fot. Grzegorz Gajdzik
Konrad Strzępek (z lewej) ustrzelił double-double (13 pkt; 18 zbiórek). Miał znakomity przelicznik evaluation – 32. Ale cały zespół zasłużył na słowa uznania.


Bez narzekających na drobne urazy Radosława Skubińskiego i Łukasza Uberny przystąpili przemyślanie do pojedynku z częstochowskimi akademikami. Ich obecność na parkiecie nie była jednak zupełnie potrzebna, no chyba, że po to, aby nieco podrasować ten mecz czy doszlifować statystyki.

A te są jednoznaczne. Dominacja jednego zespołu od pierwszej do ostatniej sekundy tego starcia była miażdżąca. Prawdę powiedziawszy wyżej trzeba ocenić podejście przemyślan do tej potyczki, niż finalne rozstrzygnięcie. Bo to urodziło się właśnie z poważnego, z szacunkiem i odpowiednią koncentracją potraktowania słabiutkiego rywala.  A przy takim a nie innym obrazie gry, kiedy jedna ekipa przewyższa drugą o dwie, trzy klasy, największą sztuką jest zachowanie mobilizacji.

Nie było co zbierać już po pierwszych 10 minutach. Znalezienie i wcielenie w życie odpowiedniej równowagi między ofensywą a defensywą przyszło Niedźwiadkom tak łatwo, że częstochowianie wyglądali niczym niezbyt zdolny uczeń, który rozpaczliwie szuka elementarza basketu. Poddali się szybko i bez sprzeciwu. Bo i nie mieli kompletnie żadnych atutów, aby choć przez mgnienie oka zbliżyć się do poziomu najsłabszych fragmentów gry Niedźwiadków w tym pojedynku.

30 punktów przewagi gospodarze osiągnęli już w 14. min, kiedy trafił najskuteczniejszy zawodnik przemyślan Maciej Puchalski. Było wówczas 43:13. Przez 8 minut II kwarty po stronie zysków akademików było zero… Fatalną passę przełamał były zawodnik AZS PWSTE Jarosław Patryk Bielecki. Po I połowie Niedźwiadki gromiły przeciwnika różnicą prawie 40 punktów – 60:21.

Dużo minut na parkiecie dostali Bruno Chalicki i Konrad Strzępek. Obaj odwdzięczyli się samymi pozytywami. Pierwszy dobrą defensywą i 9 asystami, drugi – double-double, na który złożyło się 13 punktów i aż 18 zbiórek. To dało najwyższy eval w ekipie – 32. Druga „setka” w tym sezonie pękła w 38. min, kiedy wjazdem pod kosz ustrzelił ją Wiktor Majka.

Niedźwiadki Chemart Przemyśl – AZS Częstochowa 105:44 (33:13, 27:8, 22:8, 23:15)
Punkty: M. Puchalski 29 (3×3), J. Kucharski 16 (2×3), K. Majka 15 (3×3), K. Strzępek 13, W. Majka 8 (1×3), B. Bal 7, R. Serwański 7. R. Kulikowski 5, M. Kindlik 3 (1×3), B. Chalicki 2 (N); D. Józefowski 17 (2×3), P. Bielecki 11 (1×3), K. Nawrot 11, K. Hajduś 3 (1×3), M. Kwasek 2, K. Ligęza 0, W. Nogalski 0, P. Łaszewski 0, T. Serwiak 0, F. Sośniak 0 (AZS).
Sędziowali: Damian Myszka (Stalowa Wola) i Magdalena Mazurewicz-Rydz (Lublin). Widzów: 500.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZwycięstwo na otwarcie sezonu
Następny artykułPrzebudzenie ROW-u 1964 Rybnik w II połowie