Nie zamierzamy pouczać urzędników w zakresie postępowania administracyjnego, ale chcemy wiedzieć, jaka jest odpowiedź na nasz wniosek.
Oto co zdołaliśmy uzyskać dziś przez telefon od pełnomocnika prezydenta:
“Prezydent widział to pismo, skierował je do mnie jako osoby zajmujący się kwestiami społecznymi. Sam prezydent postanowił nie ustosunkowywać się do państwa pisma. Traktujemy je tylko informacyjnie”.
Otóż informacyjnie to można traktować znaki drogowe albo cenę w sklepach na półce z nabiałem. My chcemy konkretów.
Wiemy, że stosowanie feminatywów bywa postrzegane przez niektóre środowiska jako „lewacki wymysł”, czy wręcz zbytek. Wiemy też, w jakim kierunku zmierza (lub już się na dobre usadowiła) polityka Janusza Kubickiego.
Dlatego apelujemy o odwagę: Jeśli nie chce Pan, by Pana urzędniczki mogły o sobie bez skrępowania mówić „kierowniczka”, „naczelniczka”, „inspektorka”, czy „referentka”, to proszę nam o tym powiedzieć. Wówczas nie będziemy drążyć. Zrozumiemy.
Nie potrzebujemy nawet oficjalnego pisma, może to być nawet okazane w postaci weekendowych fusów z kawy, ale prosimy nie zostawiać tego w czyśćcu, by zachować pozory neutralności.
Liczymy na ustosunkowanie się do naszej inicjatywy.
Zarząd i osoby członkowskie Instytutu Równości oraz obywatelki Zielonej Góry.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS