Rok temu Hubert Hurkacz wywalczył awans do ATP Finals rzutem na taśmę. Do ośmioosobowej stawki dołączył jako ostatni, nieco ponad tydzień przed rozpoczęciem prestiżowej imprezy. Możliwe, że scenariusz się powtórzy, bo przed tenisistami z czołówki rankingu ATP Race, który wyłoni obsadę kończącego sezon mastersa, kluczowe trzy tygodnie walki o punkty. Pewnych występu w Turynie jest na razie pięciu zawodników, choć nie wiadomo, czy Rafael Nadal nie zrezygnuje.
Wyścig ze startem w Antwerpii i metą-marzeniem w Turynie. Rywale Hurkacza nie próżnują
Jak na razie udział w turnieju we Włoszech (13-20 listopada) zagwarantowany mają Hiszpanie Carlos Alcaraz i Nadal, Norweg Casper Ruud, Grek Stefanos Tsitsipas oraz Serb Novak Djoković. Pierwsza czwórka zajmuje czołowe lokaty w zestawieniu ATP Race (uwzględniającym wyłącznie tegoroczne wyniki), a gracz z Belgradu zyskał przepustkę na specjalnych zasadach dzięki zwycięstwu w Wimbledonie. W tym roku nie przyznawano bowiem punktów rankingowych za ten turniej.
Hurkacz obecnie jest dziewiąty w ATP Race i ma 2725 punktów. W środowy wieczór rozpocznie występ w Antwerpii, w przyszłym tygodniu zagra w Wiedniu, a następie w Paryżu. Pierwotnie miał w planach skupić się na imprezach w Austrii i Francji, ale ścisk wśród graczy walczących wciąż o bilet na masters sprawił, że musi trzymać rękę na pulsie.
Z grona jego największych rywali w wyścigu o awans do ATP Finals w Belgii zagra także Felix Auger-Aliassime. Kanadyjczyk w rankingu wyprzedza Polaka o dwie pozycje i ma 3065 pkt. Cenną zdobycz w postaci 250 punktów dopisał w niedzielę, gdy wygrał turniej we Florencji.
– Plan jest taki, by grać co tydzień. Antwerpia, Bazylea, a następnie Paryż. Zostało trochę turniejów, a w rankingu jest ciasno. Paru zawodników ostro walczy i próbuje zdobyć awans. Zamierzam zapewnić sobie najlepszą możliwie pozycję w tej rywalizacji i zdobyć przepustkę do Turynu – podkreśla Auger-Aliassime.
W ATP Race – poza wymienioną wcześniej czwórką – wyprzedzają go też Rosjanie Daniił Miedwiediew (3 555 pkt) i Andriej Rublow (3 440), którzy wrócą do gry w przyszłym tygodniu w Wiedniu. W Austrii pojawi się także Taylor Fritz, który w rankingu jest ósmy (2885), tuż przed Hurkaczem. Amerykanin przeszedł niedawno trudny sprawdzian, lecz zdał go na piątkę. W Seulu, zamiast na kort, trafił na kwarantannę z powodu pozytywnego wyniku testu na COVID-19. W kolejnym tygodniu zagrał w Tokio i sięgnął po tytuł.
Tym razem bez szalonej zmiany kontynentów. Co zrobi Nadal?
W tym samym czasie Polak startował w Astanie, gdzie odpadł już w ćwierćfinale. W poprzednim sezonie debiutancki występ w mastersie zapewnił mu półfinał imprezy w Paryżu. Kilka dni wcześniej odpadł w pierwszej rundzie w Wiedniu, a tam zameldował się tuż po występie w Indian Wells, gdzie zatrzymał się na ćwierćfinale. Gonitwa za punktami po różnych kontynentach dała o sobie znać w Turynie. Hurkacz walczył tam mocno – choć bez powodzenia – w trzysetowym meczu otwarcia z Miedwiediewem, a potem stopniowo opadł z sił fizycznie i mentalnie. Efektem były dwie kolejne porażki i koniec występu.
Tym razem przynajmniej odpadają mu dalekie podróże – wszystkie trzy turnieje z jego udziałem odbywać się będą w Europie Zachodniej. Ale czasu na odpoczynek i regenerację między nimi ze względu na napięty kalendarz nie będzie dużo. O ile Polak nie potknie się zbyt szybko.
Hurkacz i pozostali zawodnicy mający wciąż szanse na ATP Finals czekają z niecierpliwością na decyzję Nadala. Nie jest żadną tajemnicą, że słynny Hiszpan nie przepada za grą w halowych turniejach na kortach twardych. Dodatkowo w tym sezonie wciąż dawały mu znać o sobie przewlekłe kłopoty zdrowotne, a ostatnio jego myśli były skupione na życiu rodzinnym – w październiku po raz pierwszy został ojcem. Po raz ostatni w meczu o stawkę zaprezentował się na początku września, w 1/8 finału US Open. Potem wyszedł na kort jeszcze raz – by zagrać w pożegnalnym meczu Rogera Federera. Stworzył wtedy debel ze Szwajcarem.
Po odpadnięciu z nowojorskiej imprezy 36-letni Nadal zaznaczył, że nie wie, kiedy wróci do gry. Jest zgłoszony do turnieju w Paryżu, ale czy wystąpi tam, a następnie w Turynie – nie wiadomo. Faktem jest, że w przeszłości Hiszpan nieraz zmęczony trudami sezonu rezygnował z mastersa. Nie było go m.in. w obsadzie poprzedniej edycji, kiedy zmagał się z kontuzją stopy. Dwa lata temu odpadł w półfinale. Szef ATP Andrea Gaudenzi uważa, że teraz zdobywca 22 tytułów wielkoszlemowych zagra.
– Uważam, że przyjedzie, bo jeszcze nigdy nie wygrał tego turnieju. (…) Wiem, że jest zdeterminowany, by w nim triumfować, bo z ważnych tytułów w jego dorobku brakuje tylko tego – argumentuje działacz.
Na razie Nadal jedynie zapowiedział, że na przełomie listopada i grudnia rozegra z Casperem Ruudem cykl meczów pokazowych w Argentynie, Kolumbii, Ekwadorze, Brazylii i Meksyku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS