A A+ A++

Budowę kościoła Milosierdzia Bożego w Dębicy rozpoczęła parafia św. Jadwigi. Któregoś dnia do ks. Fiołka przybył młody wikary z parafi Tarnów Katedra, aby omówić sprawy organizacyjne związane z planowaną pielgrzynką do Rzymu. Zobaczył w przedsionku plebanii ogromną makietę kościoła. Inwestycja była właśnie na etapie wylewania fundamentów. Zaciekawiany zapytał proboszcza św. Jadwigi co to za budowla? Odpowiedział mu, że będzie to największy kościół w Polsce południowej i że trwa jego budowa. Wikary w duchu pomyślał, że bardzo współczuje temu kto będzie musiał prowadzić tę budowę.

Kilka dni później został wezwany do ks. biskupa Jerzego Ablewicza.
-Postanowiłem, że obejmiesz funkcję proboszcza w tworzonej właśnie w Dębicy parafii Miłosierdzia Bożego i poprowadzisz budowę wznoszonego tam kościoła – zwrócił się do zaskoczonego księdza Józefa Dobosza, bo to właśnie on był tym wikarym.

-Wtedy nie wiedziałem, że patrząc na tę makietę kościoła współczułem samemu sobie – mówi po latach ks. Dobosz.
To był rok 1984. W Polsce szalał komunizm, w więzieniach siedzieli członkowie opozycji. Gospodarka była w fatalnym stanie. Żywność była reglamentowana. Na kartki był cukier, mięso, masło, kasze. Materiały budowlane były na wagę złota, a budowany w Dębicy kościół Miłosierdzia Bożego miał być najwyższym kościołem w Polsce południowej. Władza często używała takiego fortelu, że udzielała pozwoleń na budowę kościołów ale narzucała ich wielkość. Im większy tym lepiej. Zakładali, że budowa tak ogromnych świątyń wyczerpie możliwości finansowe parafian i zniechęci ich do wiary i Kościoła Katolickiego. Przeciętne zarobki Polaków i Polek nie przekraczały wartości kilkunastu dolarów. Wtedy nikt nie był w stanie oszacować ile będzie kosztowała budowa kościoła Miłosierdzia Bożego w Dębicy. Ani wskazać skąd wziąć materiały do jego budowy, bo władza konsekwentnie odmawiała przydziału cementu, stali czy nawet drewna do jego budowy. Ale o tym wszystkim nie do końca wiedział stojący przed arcybiskupem Ablewiczem kompletnie zaskoczony ks. Józef Dobosz.

Miał wtedy za sobą 11 lat posługi kapłańskiej i był w wieku 37 lat. Kilkanaście dni później przybył do miasta o którym do tej pory wiedział bardzo niewiele, chociaż zdążył już podczas pielgrzymek do Rzymu poznać wielu jego mieszkańców. Od tej pory Dębica na długie lata stała się jego domem, a on stał częścią jej nowo powstającej historii. 23 maja 1984 został mianowany proboszczem parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego w Dębicy.

Podziel się z innymi
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwiadectwo siostry Glorii, uwolnionej z niewoli dżihadystów
Następny artykułIle trwa wdrożenie do pracy?