Nick Kyrgios (21. ATP) nie tylko lubi szokować swoim bardzo kontrowersyjnym, ale też czasem zabawnym zachowaniem na korcie, ale też rozmawiać z kibicami i odpowiadać na ich pytania. Ostatnio konwersację z nimi przeprowadził na swoim profilu na Instagramie. Zadawano mu tam wiele pytań. Jeden z użytkowników chciał się dowiedzieć, czy Australijczyk „widzi siebie grającego po trzydziestce”. Ten udzielił zaskakującej odpowiedzi: Szczerze, prawdopodobnie nie. Prawdopodobnie spróbuje iść do swojego domu na Bahamach i nic nie robić – przyznał Kyrgios.
Szokujące wyznanie Kyrgiosa
Odpowiedź Australijczyka jest trochę szokująca. Ma przecież dopiero 27 lat i właśnie za sobą jeden z najlepszych sezonów w karierze. Wszystko zaczęło się od zwycięstwa w parze ze swoim rodakiem Thanasim Kokkinakisem w Australian Open. W dodatku Kyrgios wystąpił w pierwszym finale turnieju wielkoszlemowym w karierze – Wimbledonie, w którym przegrał z Novakiem Djokoviciem 6:4, 3:6, 4:6, 6:7 (3:7). Zdobył też pierwszy swój tytuł turnieju rangi ATP od 2019 roku. Triumfował bowiem na początku sierpnia w Waszyngtonie.
Jeśli Kyrgios rzeczywiście nie chciałby grać po trzydziestce, to na pewno byłoby to dziwne. Spójrzmy na największe gwiazdy tenisa. Najlepszy przykład to Roger Federer – w tym roku skończył karierę w wieku 41 lat i to głównie przez problemy z kontuzjami. Rafael Nadal i Novak Djoković mają odpowiednio 36 i 35 lat, a wciąż grają i prezentują świetną formę.
Wracając do Kyrgiosa. Australijczyk został też m.in. zapytany przez fanów o o swój najgorszy nawyk. Odpowiedział: “Wygrywanie uzależnia. A czasem niezdrowe, doprowadza do obsesji”.
Kyrgios ostatnio grał w turnieju w Tokio. Tam dotarł do ćwierćfinału, ale z powodu kontuzji kolana nie wyszedł na mecz z Amerykaninem Taylorem Fritzem (8. ATP).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS