Plan budżetowy rządu Liz Truss, przedstawiony 23 września przez kanclerza skarbu Kwasiego Kwartenga, przewidywał znaczne obniżenie podatków dla firm i najbogatszych Brytyjczyków. Jednak zamiast radości w środowiskach biznesowych i na rynkach finansowych wybuchła panika. Powód? Obniżka nie miała pokrycia w cięciach wydatków, nie przewidziano też zwiększenia dochodów państwa z innych źródeł. Wręcz odwrotnie – publiczne wydatki miały wzrosnąć, by złagodzić Brytyjczykom skutki wzrostów cen energii.
Budżet Kwartenga błyskawicznie zdestabilizował rynki i doprowadził do spadku notowań funta oraz wzrostu oprocentowania obligacji rządowych. Oznacza to, że przestraszeni inwestorzy zaczęli się wycofywać z brytyjskiego rynku. Interweniować musiał Bank of England, a pozycja rządu została poważnie zachwiana. W dół poleciały też, i tak już nie najlepsze, notowania Partii Konserwatywnej.
Pani premier znalazła się pod presją, by wycofać się z zapowiedzi Kwartenga. Wzywali do tego ekonomiści, na czele z przedstawicielami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a nawet wielu polityków Partii Konserwatywnej. Truss i Kwarteng bardzo długo upierali się, że plan zostanie wcielony w życie, co pogłębiało destabilizację i zmuszało Bank of England do kolejnych interwencji.
W końcu z dnia na dzień Truss zmieniła stanowisko. 14 października wezwała Kwartenga, który akurat przebywał z wizytą w Waszyngtonie, na Downing Street i wręczyła mu dymisję. Po czym wystąpiła na konferencji prasowej i ogłosiła wycofanie się rządu z części zapowiedzi.
Brytyjska premier zapowiedziała, że utrzyma w mocy decyzję poprzedniego gabinetu o podwyżce podatku korporacyjnego (do tej pory zapowiadała jego obniżenie do 19 proc.).
Zagrożona pozycja premier Liz Truss
Truss ogłosiła, że jej priorytetem jest zapewnienie krajowi gospodarczej stabilności w okresie, w którym pogarszają się globalne warunki ekonomiczne. Podkreśliła też, że zrealizuje swoje obietnice wyborcze dotyczące ożywienia wzrostu gospodarczego, bo rząd musi przywrócić zaufanie rynków do brytyjskiej gospodarki. – Chcę dać niskie podatki, wysokie zarobki, szybki wzrost gospodarczy – oświadczyła premier na konferencji prasowej.
Przed konferencją prasową Truss mianowała ministrem finansów byłego szefa MSZ Jeremy’ego Hunta. Zastąpił on Kwartenga, który był najkrócej sprawującym urząd kanclerzem skarbu w Wielkiej Brytanii od 1970 roku. Odejście Kwartenga osłabiło brytyjskiego funta, który stracił 1,10 proc. i był wart 1,1199 USD.
Liz Truss została brytyjską premierką na początku września – o stworzenie rządu zwróciła się do niej jeszcze Elżbieta II. Od początku było wiadomo, że nową szefową rządu czeka trudne zadanie – kraj jest pogrążony w kryzysie energetycznym, koszty życia są bardzo wysokie, a Torysi przegrywają w sondażach z Partią Pracy. Na dodatek w establishmencie Partii Konserwatywnej silna jest frakcja przeciwników Truss.
Teraz, po ledwie sześciu tygodniach rządów nowej premier, brytyjskie media podają, że pozycja Truss jest zagrożona. Posłowie Torysów otwarcie mówią, że pytanie o przyszłość Truss nie brzmi już “czy dotrwa do następnych wyborów?”, ale “kiedy odejdzie?”. Lub zostanie usunięta, bo otwarty bunt przeciw premier także jest realnym scenariuszem.
Z sondażu ośrodka YouGov, przeprowadzonego w czwartek 13 października, wynika, że 50 proc. ankietowanych Brytyjczyków chce zmiany na stanowisku premiera.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS