„To nie jest wojna o korektę granic, tylko wojna przeciwko państwu ukraińskiemu, przeciw narodowi. Tu chodzi o nową architekturę bezpieczeństwa w Europie i nową pozycję Rosji w świecie” — mówi w rozmowie z telewizją wPolsce.pl Witold Waszczykowski, eurodeputowany PiS i były szef polskiej dyplomacji.
Czy Ukraina wygra?
Mam nadzieję, że Ukraina wygra wojnę. Pytanie brzmi raczej: kiedy. Musimy się przygotować, biorąc pod uwagę rosyjską determinację i rosyjskie zasoby na znacznie dłuższy konflikt niż przewidywano. Nasze oceny sytuacji w Europie nie są tak optymistyczne, jak te pojawiające się w polskich mediach czy oceny niektórych analityków.
— mówi w rozmowie z telewizją wPolsce.pl Witold Waszczykowski.
Proszę zwrócić uwagę, że Europa przyjmuje teraz ósmy pakiet sankcji, mówi się już o dziewiątym. A skoro mówi się o ósmym pakiecie, to znaczy, że poprzednich siedem nie spowodowało uszczerbku na machinie wojennej Rosji. Być może ósmy pakiet także nie spowoduje, że ta machina się zatrzyma i nie będzie w stanie prowadzić wojny
— powątpiewa Witold Waszczykowski.
Rosyjska machina wojenna przygotowywała się do wojny od lat. Rosjanie mają olbrzymie zapasy gotówki i ona wciąż napływa. Część sankcji jest nieskuteczna. Poza tym sankcje nałożyły państwa zachodnie, a Rosjanie wciąż sprzedają ropę i gaz oraz inne minerały całemu światu. Gotówka więc płynie. Poza tym Rosja, to cała Tablica Mendelejewa. Rosja, to państwo, które jeśli byłoby dobrze zarządzane, mogłoby być całkowicie samowystarczalne. Rosja prowadzi wojnę na wyczerpanie. Nie jest prawdą, że Putin nie ma poparcia, a jego władza chyli się ku upadkowi. Nawet jeśli ta junta, która rządzi Rosją zdecydowałaby się na odsunięcie Putina od władzy, to w najbliższym czasie nie zastąpi go żaden umiarkowany polityk, tylko inny, sprawniejszy, bardziej zdeterminowany, by wojnę prowadzić. To nie jest wojna o korektę granic, tylko wojna przeciwko państwu ukraińskiemu, przeciw narodowi. Tu chodzi o nową architekturę bezpieczeństwa w Europie i nową pozycję Rosji w świecie. To się więc nie zatrzyma na korektach Donbasu, Krymu czy innych ziem ukraińskich. Putin rozpoczął wojnę o nową pozycję dla Rosji
— nie ma wątpliwości były szef polskiej dyplomacji.
Dość bezrefleksyjnie traktujemy ostatnie ataki, które rozpoczęły się w niedzielę jako rewanż za Most Krymski. Odpalenie stu kilkudziesięciu rakiet na całe terytorium od Charkowa po Lwów było przygotowywane od dawna. Termin został tak wybrany, by pokazać, że chodzi o rewanż, ale to jest większa operacja. Część rakiet trafia w cele cywilne, a część w infrastrukturę energetyczną. To plan obliczony na zamrożenie Ukraińców, spowodowanie kolejnej fali ucieczki na Zachód, by zdestabilizować socjalne systemy zachodnich społeczeństw. Jednocześnie to jest też próba wywołania chaosu energetycznego w naszej i zachodniej części Europy i wymuszenia na społeczeństwach niechęci do wojny i presję na jej zatrzymanie bez względu na koszty. I to trafia na podatny grunt. Nawet w Parlamencie Europejskim pojawiają się głosy, że nie można zrywać kontaktu z Rosją, nawet tą rządzoną przez kryminalistów wojennych. Te straty nie robią w Europie wrażenie, bo chłód, brak energii, recesja bardziej przemawiają do ludzi niż tragedia Ukraińców.
Europa nie chce ponosić kosztów wojny
Witold Waszczykowski uważa też, że społeczeństwa europejskie nie są gotowe na wyrzeczenia i nie będą zbyt wytrzymałe w obliczu szantażu energetycznego ze strony Rosji.
Te społeczeństwa nie są przyzwyczajone do niewygody. Są świeżo po pandemii, która także spowodowała ograniczenia, lockdowny. Mimo ciężkich przypadków zachorowań były bunty, było gremialne wychodzenie na ulice, do kawiarń. Teraz to się powtórzy. Europejskie społeczeństwa są przyzwyczajone do wygody, do dużego konsumpcjonizmu. Być może przez chwilę, z powodu mody, jeśli celebryci założą skarpety, rękawice i czapki oraz zechcą się przez chwilę bawić w solidarność. Ale to nie potrwa długo. Szybko pojawią się naciski ze strony społeczeństw, by zakończyć wojnę i doprowadzić do tego, żeby było jak było. Witold Waszczykowski dobrze ocenia zmiany w rządzie, zwłaszcza tę na stanowisku ministra ds. europejskich.
Zmiany w rządzie
Zwłaszcza tę na stanowisku ministra ds. europejskich Witold Waszczykowski wita z zadowoleniem.
Ta zmiana jest uzasadniona. Minister Szymański przyznał się publicznie, że był symetrystą. Błędnie oceniał sytuację. Uważał, że mamy spór Komisji Europejskiej z polskim rządem. Tymczasem nie było żadnego sporu, był atak Komisji Europejskiej, środowisk lewicowo- liberalnych na polski konserwatywny rząd. To był atak polityczno-ideologiczny, prowadzony na poza traktatowym obszarze, jak wymiar sprawiedliwości. Swoim wystąpieniem minister Szymański pokazał, że błądził, przez kilka lat bezskutecznie poszukiwał kompromisu. W wojnie ideologicznej nie ma kompromisów!
— nie ma wątpliwości Witold Waszczykowski.
Cała rozmowa:
DŁ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS