Dofinansowania z Miejskiego Urzędu Pracy w Kielcach szły na firmy krzaki czy na zakup sprzętu, który zaraz był zwracany – ustaliła prokuratura. A wszystko przez zakochanie Małgorzaty G., kierowniczki referatu ewidencji i świadczeń w MUP.
– Ja się w nim zakochałam, a na pewno zauroczyłam – tłumaczyła się w prokuraturze 42-letnia tęga blondynka z koczkiem, mając na myśli dwa lata starszego, „atrakcyjnego faceta” – jak go nazwała – Macieja G. Ona bezdzietna panna, on po rozwodzie, ojciec dwójki dzieci.
Gdy we wtorek siedzieli na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Kielcach, unikali wzajemnych spojrzeń.
Według prokuratury Małgorzata G., będąc kierowniczką referatu ewidencji i świadczeń w Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach, posługiwała się poświadczającymi nieprawdę dokumentami, które stanowiły podstawę do zawarcia umów na dofinansowanie działalności gospodarczej lub na refundację kosztów wyposażenia czy doposażenia miejsc pracy. W rezultacie MUP wypłacił niezasadnie 562 tys. zł, z czego 428 tys. zł na działalność Macieja G., a pozostałe pieniądze trafiły do osób, które były jego znajomymi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS