Ten tydzień rozpoczął się dobrze dla złotego. Poprawa globalnych nastrojów sprawiła, że waluty naszego regionu zaczęły znacząco zyskiwać. Sielanka nie trwała jednak długo. Stanowcza postawa Fed, napięcia geopolityczne i wreszcie decyzja RPP sprawiły, że dolar ponownie kosztuje prawie 5 złotych. Wczorajsza konferencja prezesa NBP mogłaby nawet zostać uznana za nieco pozytywną dla złotego – profesor Glapiński nie zadeklarował jednoznacznie zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Wydaje się, że kolejna projekcja inflacji (w listopadzie) może skłonić Radę do jeszcze jednej podwyżki.
Dziś rynek czeka na raport NFP – dane z amerykańskiego rynku pracy za wrzesień. Poprawa nastrojów na globalnych rynkach w tym tygodniu ponownie miała swoje źródło w nadziejach, że być może zacieśnianie polityki pieniężnej zbliża się do końca – presja na Fed za strony ONZ, słabsze dane o nowych ofertach pracy, mniejsza podwyżka stóp ze strony RBA – rynek ponownie zaczął węszyć pomocną rękę banków centralnych. Jednak przedstawiciele Fed jak do tej pory nie dają podstaw do zmiany oczekiwań. Wydaje się, że to mogłoby zostać zmienione właśnie przez dane z rynku pracy – prezes Powell dał jasno do zrozumienia, że Fed będzie oczekiwać ich osłabienia. Jednak poza raportem JOLTS (nowe oferty) nie ma takich sygnałów – raport ADP był mocny, dane tygodniowe nie pokazują zauważalnego przyrostu bezrobocia. Należy jednak pamiętać, że raport NFP należy do bardzo zmiennych (i bardzo mocno rewidowanych w kolejnych miesiącach), więc nie można wykluczyć zaskoczenia. Słaby raport zostałby euforycznie przyjęty przez rynki akcji oraz polskiego złotego.
Te dane poznamy o 14:30, jednocześnie opublikowane będą takie same dane z Kanady. Tymczasem o 8:25 euro kosztuje 4,8862 złotego, dolar 4,9974 złotego, frank 5,0453 złotego, zaś funt 5,5620 złotego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS