W Rotterdamie zaczęła się rywalizacja w ramach grupy E mistrzostw świata. W pierwszym wtorkowym meczu Japonki potrzebowały czterech setów, aby pokonać Belgijki i dzięki tej wygranej zrobiły spory w kierunku ćwierćfinału. W kolejnym spotkaniu Brazylijki zmierzą po zacietym i emocjonującym spotkaniu wygrały z niepokonanymi dotychczas Włoszkami.
Początek meczu Belgijek z Japonkami należał do tych pierwszych, które objęły prowadzenie 4:1. Jednak Kotona Hayashi poderwała Azjatki, a wynik szybko się wyrównał. W kolejnych minutach na udane zagrania Britt Herbots odpowiadała Mayu Ishikawa, a wynik oscylował wokół remisu (14:14). Dopiero błędy Japonek zaczęły przechylać szalę zwycięstwa w premierowej odsłonie na stronę Europejek. Po bloku Marlies Janssens prowadziły one już 21:18. W końcówce ich liderką była Herbots, a na siatce pokazała się Nathalie Lemmens, co przełożyło się na ich wygraną 25:21.
W drugim secie przebudziły się Azjatki, które między innymi po asie serwisowym Airi Miyabe odskoczyły od rywalek na 5:1. Na środku uaktywniła się Nichika Yamada, a siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni coraz bardziej dyktowały warunki gry (10:4). Belgijki do walki próbowała poderwać Celine Van Gestel, ale po kolejnej punktowej zagrywce Miyabe Azjatki utrzymywały znaczące prowadzenie (16:11). Zaczęły jednak nadziewać się na blok rywalek, a te ciągle miały nadzieję na powrót do gry (21:18). Zabrakło im dobrej gry Herbots z pierwszego seta, a Ishikawa na spółkę z Miyabe dała wyrównanie w meczu Japonkom (25:20).
Tylko na początku trzeciej partii obie drużyny szły łeb w łeb, ale za sprawą Ishikawy Azjatki zaczęły budować sobie przewagę (8:4). W grze ich rywalek zaczęły mnożyć się błędy, a udane kontry Miyabe i Hayashi spowodowały, że Japonki kontrolowały boiskowe wydarzenia (14:7). Europejki do walki próbowała poderwać Herbots, którą wspierała Silke Van Avermaet, ale to przeciwniczki wciąż były na fali (20:14). W końcówce asa serwisowego dołożyła Ishikawa, a Miyabe poprowadziła Azjatki do wygranej (25:16).
W kolejnej partii nie zamierzały zwalniać tempa, a Sarina Koga wyprowadziła je na prowadzenie 6:4. Udanie próbowała odpowiadać Van Gestel, ale przewaga Azjatek robiła się coraz wyraźniejsza (9:6). Dopiero seria kontr Herbots spowodowała, że Europejki wróciły do gry (12:12). Nie przełamały jednak przeciwniczek, a te po asie serwisowym Kogi znowu były na prowadzeniu. Belgijki nie rezygnowały z walki, a blok Lemmens powodował, że deptały po piętach Japonkom (22:21). W końcówce Azjatki też punktowały blokiem, a Miyabe przypieczętowała ich zwycięstwo (25:22).
Japonia – Belgia 3:1
(21:25, 25:20, 25:16, 25:22)
Składy zespołów:
Japonia: Ishikawa (16), Shimamura, Inoe (3), Haysahi (16), Yamada (9), Seki (1), Ucgiseto (libero) oraz Koga (11), Airi (12), Miyabe, Yoshinno i Fukodome (libero)
Belgia: Herbots (30), Lemments (8), Van Gestel (12), Janssens (9), Van de Vyver (1), Van Avermaet (5), Rampelberg (libero) oraz Guilliamsi, Krenicky (1), Strgier (1), Demeyer (libero)
Pierwsze akcje spotkania Brazylijek z Włoszkami stały pod znakiem walki cios za cios. Dopiero udana kontra Tainary Santos Lemes dała niewielką przewagę siatkarkom z Ameryki Południowej (11:9). Skuteczne zbicia zaczęła dokładać Gabi Braga Guimaraes, a nieskuteczna postawa na siatce Paoli Egonu powodowała, że Europejki miały kłopoty (15:12). Na dodatek zablokowana została Cristina Chirichella, a Brazylijki dominowały coraz bardziej na boisku. Za sprawą Egonu Włoszki zbliżyły się do nich jeszcze na 19:22, ale na nic więcej nie było ich stać. W końcówce na środku zameldowała się jeszcze Caroline Gattaz de Oliveira, a ta część meczu padła łupem podopiecznych trenera Ze Roberto 25:20.
W drugim secie przebudziły się mistrzynie świata, a Elena Pietrini na spółkę z Egonu dały im prowadzenie 8:3. Brazylijki grały niemrawo, popełniały sporo błędów, a pojedyncze udane odpowiedzi w wykonaniu Gabi nie były w stanie poderwać ich do walki. Wśród Włoszek punktowała Egonu, a po bloku Anny Danesi prowadziły one już 18:11. Ale również im zdarzył się przestój. Proste błędy w połączeniu z problemami na przyjęciu Pietrini spowodowały, że siatkarki z Ameryki Południowej zaczęły wracać do gry. Dzięki blokowi zbliżyły się jeszcze na 21:22, ale końcówka należała do Europejek. Egonu doprowadziła do remisu w całym meczu (25:22).
W trzecią odsłonę z przytupem weszły Brazylijki, które za sprawą Gabi objęły prowadzenie 6:2. Włoszki zaczęły odpowiadać blokiem, a dzięki zagrywce wróciły do gry (10:10). Oba zespoły popełniały mnóstwo błędów, a mecz stał na słabym poziomie. Dopiero as serwisowy Egonu i kontra Miriam Sylli spowodowały, że to Europejki zaczęły przejmować inicjatywę na boisku (21:18). Przeciwniczki próbowała do walki poderwać jeszcze Gabi, ale po drugiej stronie siatki była Egonu, która dała zwycięstwo Italii (25:22).
W czwartym secie Włoszki poszły za ciosem, a Sylla dała im prowadzenie 5:3. Szybko je jednak straciły, a dzięki Tainarze Brazylijki wróciły do gry. W kolejnych minutach oba zespoły udane zagrania przeplatały błędami. Dopiero seria kontr siatkarek z Ameryki Południowej i błędy w ataku ich rywalek spowodowały, że na horyzoncie pojawił się tie-break (18:14). Po zbiciu ze środka Danesi Europejki zbliżyły się jeszcze na 19:20, ale w końcówce popełniały zbyt dużo błędów. W ataku nie zatrzymały Gabi, a ich pomyłka w polu serwisowym doprowadziła do tie-breaka (25:21).
Ten zaczął się lepiej dla Brazylijek, które dzięki Gabi odskoczyły na 6:4. Coraz częściej akcje kończyły obie środkowe, a siatkarki z Ameryki Południowej utrzymywały niewielką przewagę (10:8). Dopiero Egonu pozwoliła Włoszkom wrócić do gry. O losach meczu musiała zadecydować batalia na przewagi. W niej lepiej spisały się podopieczne Ze Roberto, które dzięki Anie Carolinie da Silvie wygrały 17:15.
Włochy – Brazylia 2:3
(20:25, 25:22, 25:22, 21:25, 15:17)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy E mistrzostw świata siatkarek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS