A A+ A++

Anna Białoń jest specjalistą do spraw edukacji teatralnej w Teatrze Małym. W tym roku z okazji Dnia Dziecka odbyła się premiera spektaklu „Dzieci z Bullerbyn” w jej reżyserii. Przedstawienie cieszyło się tak wielkim zainteresowaniem, że do tamtego czasu cyklicznie pojawia się na scenie „Małego”. Co ciekawe Anna Białoń całość stworzyła w niewiele więcej niż dwa miesiące wspólnie z dziećmi, które nigdy wcześniej z teatrem nie miały nic wspólnego. W tym miesiącu spektakle odbędą się 14 października o godz. 9 i 11 oraz 15 października o godz. 16.

Już w ubiegłym roku dyrektor Teatru Małego Paweł Drzewiecki zaproponował pani Ani, aby stworzyła spektakl z dziećmi na dużą scenę. Wcześniej prowadziła regularne zajęcia dla młodzieży w wieku od 13 do 19 lat, które zaowocowały sztukami „Wielki świat” i „Przystanek”. Były to jednak przedstawienia przygotowane dla mniejszych przestrzeni. – Ucieszyłam się z propozycji dyrektora, było to bardzo nobilitujące. Postanowiliśmy, że zrobimy spektakl familijny, w którym udział wezmą zarówno dorośli jak i dzieci – wspomina. Dorosłych szukać długu nie było trzeba. Iwona Loranc, Anna Buczkowska, Andrzej Warcaba to osoby, które z teatrem na ul. Hlonda wielokrotnie współpracowały. Dzieci jednak trzeba było poszukać. Postanowiono rozpocząć castingi. – Z początkiem roku ogłosiliśmy nabór, który spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Zgłosiło się ponad 70 dzieciaków, a my potrzebowaliśmy obsadzić przecież tylko sześcioro bohaterów. Do drugiego etapu przeszło 18 wybranych i zrobił się mały problem, bo wszyscy bardzo dobrze rokowali. Początkowo rozważaliśmy, aby zbudować zespół z podwójną obsadą, jednak później wpadliśmy na świetny pomysł. Postanowiliśmy, że wszyscy zagrają razem w spektaklu, wcielając się w młodszą i starszą wersję bohaterów. Koniec końców do zespołu dostało się trzynaścioro świeżo upieczonych aktorów. Dla mnie, jako dla edukatora, było ważne, by dać możliwość sprawdzenia się z teatrem jak największej liczbie dzieciaków, a wszyscy wręcz rwali się do pracy. To byłoby bardzo nie w porządku nie dać im wszystkim takiej możliwości. Zapał nie zmalał do dziś – dodaje Anna Białoń.

Rozpoczęły się przygotowania. Reżyserka początkowo postanowiła stworzyć ze zbioru obcych sobie dzieci grupę znajomych, a nawet przyjaciół. Rozumowała, że rozpoczęcie pracy nad warsztatem może poczekać, zaś najważniejsze w pracy z dziećmi w ogóle są więzi. Te z nauczycielem jak i między sobą. – Dlatego początek miał wiele wspólnego z zajęciami teatralnymi sensu stricto. Dałam im czas, aby się poznały i przede wszystkim polubiły. Gdy zauważyłam, że już poczuły się ze sobą na tyle swobodnie, że aranżowały spontaniczne zabawy, wtedy rozpoczęliśmy zabawę w teatr – wspomina Anna Białoń.

Podczas zajęć uczestnicy kipieli pomysłami i zadawali mnóstwo pytań, aby lepiej zrozumieć na czym polega budowanie przedstawienia teatralnego od zera. Bakcyl wszedł tak mocno pod skórę, że teatr i przedstawienie mali aktorzy stawiali na pierwszym miejscu w swojej hierarchii zajęć. – W ogóle nie miałam problemu z frekwencją. Moi aktorzy swój tygodniowy grafik ustawiali pod nasze zajęcia, co dało nam ogromne pole do popisu. Zaufałam temu dziecięcemu entuzjazmowi. Muszę przyznać, że zaangażowali się tak bardzo w tworzenie tego świata, że moją rolę szybko ograniczyłam do przewodnika po koniecznych wymogach warsztatowych. Poprawna dykcja czy świadomość pozycji ciała na scenie to rzeczy, których po prostu trzeba się nauczyć, jednak artystyczny kształt przedstawieniu w większej mierze nadali aktorzy. Mieli ogrom pomysłów, część z nich wiedziałam, że się nie uda, ale i tak pozwoliłam im spróbować. Zależało mi na tym, żeby sami się przekonali, co działa, co nie działa, a co zadziałać po prostu nie ma prawa i przede wszystkim dlaczego nie. Mam to szczęście, że przyszło mi pracować z niezwykłymi dzieciakami przepełnionymi kreatywną energią, która zaowocowała już ponad 12 występami. Największą nagrodą dla mnie było usłyszeć po premierze „Pani Aniu, zagrać tę postać na prawdziwej scenie to było moje największe marzenie na świecie. Bardzo dziękuję”. I jak tu ich nie kochać.

Zebrana wokół „Dzieci z Bullerbyn” ekipa zdecydowała, że chce się bawić w teatr tak długo, jak to tylko możliwe, zatem w przyszłości możemy spodziewać się kolejnych produkcji własnych Teatru Małego w Tychach w reżyserii Anny Białoń.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBłaszczak: Musimy bronić każdego cala terytorium NATO
Następny artykułBędzie podwyżka cen za ogrzewanie!