Oddział Turystyki Dziecięcej i
Młodzieżowej Polskiej Izby Turystyki (OTDiM) przygotował na
podstawie danych Ministerstwa Edukacji i Nauki raport o tym, kto jest
organizatorem wypoczynku dzieci i młodzieży.
– Ostatnio miał miejsce w Chorwacji
tragiczny wypadek drogowy, w którym zginęli polscy pielgrzymi –
mówi Barbara Czerwińska, prezeska OTDiM. – Okazało się, że
wyjazd organizowany był nielegalnie, przez podmiot działający w
szarej strefie. Branża turystyczna zna ten problem od lat, ale
opinia publiczna nie jest świadoma, że takich sytuacji jest wiele.
Postanowiliśmy zbadać problem na przykładzie turystyki dziecięcej
i młodzieżowej, bo są do niej szczegółowe dane.
W 2022 roku zgłoszono w sumie wyjazd
1,611 miliona dzieci i młodzieży. Z tego 1,328 miliona latem, a
282,6 tysiąca zimą. To prawie identyczna liczba (tylko o 2,2
procent mniejsza) jak w najlepszym dotąd roku 2019. Wtedy na liście
było 1,647 miliona uczestników wypoczynku, na lato zgłoszono 1,319
miliona osób, a na zimę 337,9 tysiąca.
Jeśli uszeregować organizatorów tych
wyjazdów według kategorii prowadzonej działalności, to okaże
się, że tylko 27 procent dzieci pojechało w 2019 roku z firmą
zarejestrowaną w centralnej ewidencji organizatorów turystyki.
Oznacza to, że pozostałych 73 procent wzięło udział w wyjeździe
organizowanym przez inne podmioty, najczęściej osoby prawne (38
procent), szkoły lub placówki edukacyjne (15 procent), inne
„jednostki organizacyjne” (11 procent) i osoby fizyczne (10
procent).
Nielegalni robią co chcą
– Nie twierdzę, że każdy wypoczynek
organizowany przez podmiot inny niż przedsiębiorca jest nielegalny,
ale biorąc pod uwagę nasze analizy i liczbę zgłaszanych nam przez
członków Polskiej Izby Turystyki naruszeń prawa przez takie
podmioty, obawiam się, że znaczna ich część – tak.
Każdy organizator wyjazdu dzieci i
młodzieży jest zobowiązany do przesłania zgłoszenia do swojego
kuratorium oświaty w celu zarejestrowania imprezy w bazie
wypoczynku. Wśród surowych, ściśle określonych warunków
dopuszczenia danego wyjazdu do realizacji, są między innymi
informacje o opiekunach, którzy będą czuwać nad bezpieczeństwem
dzieci i o obiektach, w których dzieci będą wypoczywać.
– Wśród wielu pytań, weryfikowanych
zresztą skrzętnie przez urzędników, są pytania o karalność
osób, które będą się opiekowały dziećmi i o to, czy obiekty
zostały dopuszczone przez straż pożarną. I słusznie. Tylko nikt
nie weryfikuje, czy organizator w ogóle spełnia warunki określone
ustawą o imprezach turystycznych, czyli czy jest zgłoszony w
urzędzie marszałkowskim i wpisany do centralnej ewidencji
organizatorów turystyki – wyjaśnia Czerwińska.
– Oczywiście, nie każdy organizator
wyjazdu musi być tam wpisany, ale ustawa określa ściśle, w jakiej
sytuacji można zrobić wyjątek. Chodzi o podmioty, które spełniają
łącznie trzy warunki: nie robią tego zarobkowo, swoją ofertę
kierują do ograniczonej grupy ludzi (np. szkoła, parafia, zawodnicy
klubu sportowego, harcerze z jednego hufca) i robią to okazjonalnie,
czyli maksymalnie do 10 razy w roku.
Jak wyjaśnia Czerwińska, wiele z
setek podmiotów, którymi najczęściej są fundacje, stowarzyszenia
i kluby sportowe, nie spełnia przynajmniej jednego z tych warunków.
To oznacza, że działają nielegalnie. Nie ma jednak komu tego
sprawdzić. Ministerstwo Edukacji uważa, że dopełniło formalności
wynikających z ustawy o systemie oświaty, bo przypilnowało
spełnienia szczegółowych warunków wypoczynku. Pilnowanie, by
przestrzegana była ustawa o imprezach turystycznych to zadanie
urzędów marszałkowskich i Ministerstwa Sportu i Turystyki, ale te
najczęściej twierdzą, że nie mają narzędzi i ludzi do
monitorowania rynku i weryfikowania poszczególnych podmiotów. –
Co ciekawe, biura podróży działające legalnie, są przez te
instytucje regularnie kontrolowane. Wszystko jest więc postawione na
głowie – legalni muszą się tłumaczyć i ponosić koszty
zabezpieczenia na wypadek bankructwa, a nielegalni robią, co chcą.
– Wyniki raportu są przerażające,
pokazują bowiem ogrom działania szarej strefy w sektorze turystyki
dziecięcej i młodzieżowej – komentuje prezes OTDiM. – Mogłoby
się wydawać, że bezpieczeństwo najmłodszych klientów turystyki
powinno być sprawą nadrzędną. Zgodnie z ustawą organizatorzy
turystyki nie mogą prowadzić działalności bez uzyskania wpisu do
ewidencji i bez zabezpieczeń finansowych, chroniących klientów w
razie niewypłacalności organizatora. Podmioty, które prowadzą
taką działalność bez spełnienia tych wymogów, działają
nielegalnie, a ich klientów nie chroni system zabezpieczeń w
postaci gwarancji i Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. W razie
kłopotów może to oznaczać utratę wpłaconych pieniędzy i
konieczność dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Tylko że,
jeśli wyjazd organizowała fundacja lub stowarzyszenie, większość
tych instytucji nie ma majątku, pozwalającego na zaspokojenie
roszczeń klientów.
Okazuje się, że zimą wzrasta odsetek nieprofesjonalnych organizatorów wypoczynku dzieci i młodzieży
Szara strefa atrakcyjna w kryzysie?
Co dalej z raportem? – Jako Polska
Izba Turystyki prowadzimy szeroko zakrojone działania. Pierwszy
wątek nazywam gaszeniem pożarów, czyli zgłaszaniem na bieżąco
do urzędów marszałkowskich działalności podmiotów niezgodnie z
ustawą o imprezach turystycznych, o których dowiadujemy się zwykle
od naszych członków. Drugi tor to działanie edukacyjne, czyli
uświadamianie samej branży, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS