Wczoraj, 29 września (18:23)
W czwartek wieczorem odbywa się wyjazdowe posiedzenie klubu PiS. Jak zapowiadał jego szef i wicemarszałek Ryszard Terlecki, w trakcie zjazdu będą toczone “rozmowy o sporach wewnątrz rządu”, które coraz szerszym echem docierają do opinii publicznej. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o konflikt między premierem Mateuszem Morawieckim a jego zastępcą Jackiem Sasinem. Partia ma też dyskutować o planach na najbliższe miesiące.
Pierwsze doniesienia o wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS pojawiły się w miniony piątek. Wówczas Polskie Radio informowało, że w jego trakcie mają zostać poruszone kwestie bieżącej sytuacji politycznej, a głos zabrać ma prezes Jarosław Kaczyński, który będzie mówić m.in. o planach partii na najbliższe miesiące.
Informacje te potwierdził we wtorek szef klubu i wicemarszałek Sejmu, Ryszard Terlecki. Jak stwierdził, podczas zjazdu partia “będzie omawiać wszystkie bieżące zdarzenia, rozmawiać o sporach wewnątrz rządu”. Terlecki podkreślił, że “muszą zostać one ostatecznie rozwiązane i zakończone”.
Słowa wicemarszałka potwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem wicerzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Urszula Rusecka. Jak dodała, posłowie dowiedzą się w trakcie posiedzenia o tym, które ustawy trafią wkrótce do Sejmu, i w jakiej kolejności będą procedowane.
– Myślę, że będzie to bardzo krótkie, techniczne spotkanie – stwierdziła Rusecka.
Nieoficjalne doniesienia oraz stanowisko Ryszarda Terleckiego przeczą jednak słowom wicerzeczniczki PiS. Od kilku tygodni nasilały się spory wewnątrz obozu władzy. Szerokim echem odbił się konflikt między premierem Mateuszem Morawieckim, a wicepremierem Jackiem Sasinem. W przestrzeni publiczne pojawiają się informacje, że szef rządu domaga się dymisji ministra aktywów państwowych, zaś ten oczekuje dymisji premiera i powołania na jego stanowisko marszałek Sejmu Elżbietę Witek.
Z licznych doniesień medialnych wynika, że stronnicy wicepremiera mają być przekonani, że wymiana szefa rządu jest konieczna, by Prawo i Sprawiedliwość mogło mieć szanse na wygraną w przyszłorocznych wyborach. Wówczas winę za dotychczasowe klęski władzy poniósłby symbolicznie Morawiecki, zaś nowy, bądź nowa premier dałaby świeży oddech PiS przed kampanijnym maratonem, rozpoczynającym się jesienią 2023 roku.
Jak pisaliśmy w Interii, tocząca się w tle kryzysu energetycznego … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS