A A+ A++

Początek sezonu wskazywał, że walka o mistrzowski tytuł trwać będzie do samego końca, a bić o laur będą się Leclerc i Verstappen. Jednak najpierw błędy po stronie Ferrari, a następnie świetna forma pakietu Red Bulla sprawiły, że to ten drugi jest o krok od obrony trofeum.

Niemniej w trakcie kampanii doszło do kilku bezpośrednich pojedynków Monakijczyka z Holendrem, ale w odróżnieniu od ubiegłorocznej bitwy Verstappena z Lewisem Hamiltonem, obyło się bez kontrowersji czy utarczek słownych.

Tak „gładkie” relacje obu stosunkowo jeszcze młodych kierowców były dla niektórych zaskoczeniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich przeszłość w kartingu.

– Max i ja nie wiedzieliśmy wtedy, że dostaniemy się do F1 – powiedział Leclerc na antenie DAZN. – W kartingu to właśnie Max był prawdopodobnie moim największym rywalem.

– Byliśmy dużo młodsi, mniej dojrzali, podchodziliśmy do sprawy bardziej osobiście niż teraz. Oczywiście, kiedy jesteś w samochodzie, nigdy nie zostawiasz miejsca, by cię ktoś wyprzedził. Dokładamy wszelkich starań, aby zostać przed rywalem.

– Wiemy jednak już, że kierowcy są na torze trochę innymi ludźmi niż poza nim. Świetnie, że obaj to zrozumieliśmy.

Verstappen tytuł może zapewnić sobie już w najbliższą niedzielę, choć bardziej realne wydaje się przyszłotygodniowe Grand Prix Japonii. Nikt nie daje już Leclercowi szans, ale ten zapewnia:

– Koniec końców, nie ma rzeczy niemożliwych i będę walczył do samego końca.

Czytaj również:




akcje


komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstrowo: zmarła sp. Anna Skwiercz.
Następny artykułDawid Ogrodnik o narkotykach, przemocy i myślach samobójczych. Serwuje mocne wyznania