A A+ A++

Na chwilę obecną, przy podejmowaniu na forum Unii Europejskiej kluczowych decyzji, np. w sferze polityki zagranicznej, obowiązuje zasada jednomyślności. Innymi słowy, żadna propozycja nie zostanie wcielona w życie, jeśli nie uzyska ona akceptacji przedstawicieli wszystkich krajów członkowskich.

„Po prostu nie ma już sensu”

W ostatnich miesiącach pojawiła się propozycja, aby zlikwidować zasadę jednomyślności i zastąpić ją głosowaniem większościowym. Jak informowaliśmy w maju, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opowiedziała się za zmianą w tym celu traktatów europejskich.

– Zawsze mówiłam, że zasada jednomyślności w głosowaniach dotyczących niektórych kluczowych obszarów po prostu nie ma już sensu – oświadczyła przewodnicząca w trakcie przemówienia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.

„Mamy już Europę, która działa”

Pomysł Von Der Leyen trafił na silnych sojuszników, tj. prezydenta Francji Emmanuela Macrona oraz kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Z drugiej strony, przeciwko zlikwidowaniu zasady jednomyślności opowiedziało się aż 13 krajów, w tym Polska.

Oprócz naszego kraju, sprzeciw wyraziły także władze Bułgarii, Chorwacji, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Litwy, Łotwy, Malty, Rumunii, Słowenii i Szwecji. Przedstawiciele wymienionych krajów podpisali nieoficjalny dokument w tej sprawie.

„Nie popieramy nieprzemyślanych i przedwczesnych prób rozpoczęcia procesu zmiany Traktatu. Pociągnęłoby to za sobą poważne ryzyko odciągnięcia energii politycznej od ważnych zadań polegających na znalezieniu rozwiązań problemów, na które nasi obywatele oczekują odpowiedzi oraz radzenia sobie z pilnymi wyzwaniami geopolitycznymi, przed którymi stoi Europa (…) Mamy już Europę, która działa. Nie musimy spieszyć się z reformami instytucjonalnymi, aby osiągnąć wyniki” – czytamy w dokumencie.

„Prawdziwa demokracja różni się od fałszywej tym, że..”.

We wtorek, 27 września, rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym odniosła się za sporu wokół zastąpienia zasady jednomyślności głosowaniem większościowym.

Pretekstem do publikacji była zakończona właśnie konferencja w Brukseli, podczas której ponownie dyskutowano nad wspomnianą zmianą. Rosyjska propagandystka stwierdziła, że likwidacja zasady jednomyślności będzie stanowić przekreślenie „idei, która stała się podstawą zjednoczenia Europy”.

„Konsensus jest wynikiem negocjacji, (…) często bardzo trudnych. A to z kolei oznacza uwzględnianie interesów wszystkich, znajdowanie rozwiązań złożonych problemów, szacunek i równość (…) Prawdziwa demokracja różni się od fałszywej tym, że uwzględnia zdanie nie tylko większości, ale i mniejszości – tak rodzi się konsensus. Jeśli w Brukseli, pod naciskiem Frau [niem. pani – red.] von der Leyen (…) odrzucą konsensus, to zakończą ideę, która stała się podstawą zjednoczenia Europy” – napisała Zacharowa na popularnym w Rosji komunikatorze „Telegram”.

„Von der Leyen i cała Komisja Europejska są oczywiście zirytowani”

Dlaczego rzecznik rosyjskiego MSZ z taką „troską” pochyliła się nad sporem wewnątrz Unii Europejskiej? Skrajną naiwnością byłoby sądzić, że Zacharowej zależy na funkcjonowaniu UE w oparciu o „prawdziwą demokrację”.

Odpowiedź na to pytanie nasuwa zdanie, w którym Zacharowa pisze o „tańczeniu do amerykańskiej melodii”. Wszystko wskazuje na to, że władze Rosji obawiają się likwidacji zasady jednomyślności, gdyż umożliwiłoby to szybsze nakładanie sankcji na ten kraj za napaść na Ukrainę.

„Jasne jest, że to wszystko jest spektaklem wystawionym w Brukseli, mającym na celu przedstawienie odejścia od zasady konsensusu jako rzekomej woli ludu. Ursula von der Leyen i cała Komisja Europejska są oczywiście zirytowani faktem, że nie wszyscy w Europie są dziś gotowi tańczyć do amerykańskiej melodii” – czytamy we wpisie Zacharowej.

UE nałożyła na Rosję już siedem pakietów sankcji

Do tej pory, władze Unii Europejskiej wprowadziły siedem pakietów sankcji na Rosję, choć osiągnięcie w tej kwestii jednomyślności nie było łatwe. Szczególnie przy procedowaniu ostatniego pakietu, swoje wątpliwości wyrażały władze Węgier. Co więcej, węgierski premier Viktor Orbán stwierdził niedawno, że warto uchylić już wprowadzone sankcje do końca tego roku.

Argumentuje, że sankcje zaszkodziły gospodarce krajów UE bardziej niż Rosji, a powrót do normalnych stosunków handlowych zmniejszy inflację i oddali ryzyko recesji.

Jednak jak wynika z rozmów z unijnymi dyplomatami, które przeprowadził dziennik „Rzeczpospolita”, ten apel może okazać się wyłącznie „zwyczajową retoryką” przywódcy Węgier. – Zawsze krytykował, ale ostatecznie akceptował – skwitował rozmówca „Rzeczypospolitej”.

Czytaj też:
Szefowie MSZ Niemiec i Francji zabiegali o spotkanie z Ławrowem? Zacharowa o „prośbach zachodnich gigantów”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHistoryczne notowanie. Dolar drogi jak nigdy, złoty rekordowo słaby
Następny artykułCo z dostawami broni na Ukrainę? Bloomberg o obawach Kijowa