Aby to osiągnąć, pamiętaj, że masz nieśmiertelną duszę, która po śmierci twojego ciała dalej żyć będzie i pierwsza zbierze owoc całej twojej działalności, również budowane przepaści. Zapomniał o tym bogaty człowiek z Chrystusowej przypowieści, który wprawdzie nikomu wprost nic nie ukradł, ale fatalnie inwestował. Ubieranie się w purpurę i bisior, świadczyć może o umiłowaniu władzy oraz kosztownej odzieży podkreślającej jego stan majątkowy. Codzienne wystawne uczty, to nie tylko strata czasu, ale też otaczanie się, ludźmi podobnymi sobie, czyli próżnymi. Tymczasem Bóg wystawił go na a bardzo bolesną konfrontację, z ubogim Łazarzem, która ukazała prawdę o obydwóch. I tak bogacz okazał się człowiekiem pozbawionym wrażliwości na ludzką biedę. Pojawiające się w przypowieści psy, liżące rany Łazarza, jeszcze bardziej eksponują fakt, że źle przyjęte bogactwo może zabić człowieczeństwo w człowieku. Schorowany na ciele biedak, nie miał chorego ducha. Nie był zafascynowany teologią wyzwolenia ani rozpalony ideą rewolucji. Niezdolny do pracy, był gotów zadowolić się okruchami ze stołu bogacza, przy którym, z prawa naturalnego, miał swoje miejsce. I tak między dwoma duszami na ziemi powstała przepaść, która mogła zostać zniwelowana tylko i wyłącznie przez nawrócenie się bogatego, czyli odejście od złego podejścia do purpury, bisioru i uczt. Tymczasem to nie nastąpiło, a czas się skończył. Pogrzebanie ciał nie jest śmiercią niematerialnej ludzkiej duszy. Przepaść nie tylko pozostała, ale została jeszcze utrwalona. Jak stwierdził Abraham, na którego łonie spoczęła dusza Łazarza (obraz szczęścia wiecznego u Żydów), owa przepaść po śmierci jest już nie do przebycia. Relacje budowane przez purpurę, bisior i uczty przestały istnieć, a najbardziej dotkliwe jest pozbawienie relacji z Łazarzem. Dlaczego z Łazarzem? I tu przypominają się słowa Chrystusa dotyczące kryterium Sądu Ostatecznego, dokładnie tego momentu: Byłem głodny, byłem spragniony, byłem nagi, byłem chory. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (por. Mt 25, 31 – 46). Tak więc Łazarzem jest sam Chrystus. Przepaść, to nic innego jak granica Jego miłosierdzia zbudowana przez samego człowieka.
Najbogatsi, zdawałoby się, architekci dzisiejszego świata, uwierzyli w swoją wszechmoc i mają nadzieję na to, że najnowsza technologia pozwoli im na przeniesienie swej świadomości w inny rodzaj stworzonego przez siebie bytu. Łazarze dla nich nie mają żadnej roli, albowiem i Chrystus nie ma dla nich znaczenia. Stanowi to, jak wskazują ostatnie nasze doświadczenia, śmiertelne zagrożenie.
Nieustannie jawi się nam pytanie – jak się bronić? Jak zachować nasze życie doczesne dane nam przez Boga i nie stracić wiecznego, przez Niego dla nas przygotowanego?
Odpowiedź jest jedna: Łazarz – Chrystus rzeczywiście zmartwychwstał. Jest jedna uczta, na której bogaci i biedni, zdrowi i chorzy mogą Go spotkać – Eucharystia. Jedyne miejsce, gdzie przepaść nie istnieje.
Pewien człowiek z przejęciem opowiadał mi o śmierci swojej mamy, z którą był bardzo związany. Do konającej mamy, która odchodziła w pojednaniu z Bogiem, powiedział, świadomy swojego bardzo grzesznego życia: „Mamo, jak już tam będziesz, rzuć mi butelkę Nałęczowianki”. Przebudowa życia i relacji, które wydają się bardzo skomplikowane, będzie wymagała od niego przede wszystkim zawierzenia i odwagi, aby przepaść między nim a Chrystusem, przestała istnieć. A ja wiem, że ze swej strony nie mogę go zostawić bez pomocy. Tylko razem z Chrystusem pokonamy głupotę tego świata i tę w nas i tę wokół nas, dopóki na nim jesteśmy.
Ks. Lucjan Bielas
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS