Wielu Włochów bagatelizuje zagrożenia związane z rządami skrajnej prawicy. Ludzie pocieszają się, że nawet włoski faszyzm dało się przeżyć, bo przecież był dużo łagodniejszy niż niemiecki, ale ja się martwię o Włochy – mówi europeista prof. Jan Zielonka.
NEWSWEEK: Wszystko wskazuje na to, że wybory we Włoszech wygra prawica, zaś premierem będzie szefowa skrajnie prawicowej partii “Bracia Włosi” Giorgia Meloni. Czy Włochy pod jej rządami zmienią politykę wobec Ukrainy?
Jan Zielonka*: Niekoniecznie, choć Meloni będzie prowadzić ją na pewno w inny sposób niż Mario Draghi. Pamiętajmy, że będąc w opozycji szefowa “Braci Włochów” opowiadała się za dostarczaniem pomocy wojskowej Ukrainie. Popierała też w pełni stanowisko USA i NATO w sprawie wojny. Nie sądzę więc żeby po objęciu rządów zmieniła jakoś radykalnie zdanie. Dużo bardziej dwuznaczne stanowisko wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę mają jej dwaj potencjalni partnerzy koalicyjni – Silvio Berlusconi i Matteo Salvini. Mówiąc kolokwialnie, obaj politycy kręcą w tej sprawie. Z jednej strony deklarują, że popierają zachodnie sankcje przeciwko Rosji, z drugiej mówią, że potrzebny jest pokój i negocjacje, ale przecież wiadomo, że Putin nie bardzo chce rozmawiać o pokoju, a już na pewno nie przystanie na warunki Zełenskiego. Jeśli po wyborach włoska polityka wobec wojny w Ukrainie zmieni się, nie będzie to radykalny zwrot.
Źródło: Newsweek Polska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS