Podczas gdy (prawie) wszystkie ważne banki centralne świata
podnoszą stopy procentowe, Turcy po raz kolejny postanowili je obniżyć, nie zważając na galopującą inflację. Działania TCMB zakrawają na czyste szaleństwo.
Referencyjna stopa procentowa Banku Centralnego Republiki
Tureckiej (TCMB) została w czwartek obniżona o 100 punków bazowych, z 13% do 12%.
Analogicznie po 100 pb. w dół poszły pozostałe stopy TCMB: pożyczkowa (do
13,5%), depozytowa (do 10,5%) oraz płynnościowa (do 16,5%).
Decyzja zaskoczyła ekonomistów, którzy w większości nie
spodziewali się zmiany ceny pieniądza w Turcji. Zarazem była to druga stupunktowa
obniżka stóp procentowych z rzędu.
Miesiąc temu TCMB nieoczekiwanie ściął stopy o 100 pb., co już wtedy
zakrawało na przejaw monetarnego szaleństwa. Zwłaszcza
w kontekście faktu, że w lipcu oficjalna inflacja CPI przekroczyła 80%, a nieoficjalne
szacunki mówiły o jej przyspieszeniu do przeszło 180%. W rezultacie Turcja ma
najbardziej ujemne realne stopy procentowe wśród wszystkich dużych gospodarek
świata.
– Komitet oczekuje, że procesy dezinflacyjne rozpoczną się
pod wpływem podjętych wcześniej i zdecydowanie wdrożonych środków
wzmacniających i stabilność cen i stabilność finansową w połączeniu z
rozwiązaniem regionalnego konfliktu – takie oto kuriozalne sformułowanie zostało
powtórzone w wrześniowym komunikacie tureckich władz monetarnych. TCMB zapewne
odwoływał się tu do grudniowych decyzji prezydenta Erdogana oraz zbrojnej
agresji Rosji na Ukrainę (nazywając ją „regionalnym konfliktem”).
W ubiegłym roku TCMB pod naciskiem prezydenta Recepa Tayyipa
Erdogana dokonał czterech obniżek stopy referencyjnej, sprowadzając ją z 19% do
14%. Były to zadziwiające decyzje, ponieważ jesienią 2021 roku oficjalna
inflacja CPI w Turcji zbliżała się do 20%.
Czy obligacje detaliczne są bezpieczne? Czy chronią przed inflacją? Odpowiadamy na 50 najczęstszych i najważniejszych pytań o propozycję Skarbu Państwa dla oszczędzających.
Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
O ile już zeszłoroczne obniżki stały w sprzeczności z
podręcznikowymi zasadami prowadzenia polityki monetarnej, to tegoroczne cięcia mogą
się zapisać w historii jako jedna z najgłupszych decyzji w dziejach bankowości
centralnej. W kraju igrającym z hiperinflacją bank centralny obniża stopy
procentowe, zachęcając ludzi do pozbywania się pieniędzy i nakręcając
inflacyjną spiralę. Podręczniki ekonomii w takiej sytuacji dość zgodnie
zalecają podwyżki stóp procentowych, aby zahamować ekspansję
kredytu, zachęcić ludzi do oszczędzania i w ten sposób ograniczyć tempo spadku
siły nabywczej pieniądza.
Antylichwiarska krucjata tureckiego „sułtana”
Ale w Turcji postanowili zrobić dokładnie na odwrót i
obniżyć stopy procentowe w warunkach bardzo wysokiej i wciąż rosnącej inflacji.
To efekt ekscentrycznych poglądów wszechwładnego prezydenta Recepa Erdogana,
który z tylnego siedzenia steruje tureckim bankiem centralnym. Zdaniem
Erdogana to wysokie stopy procentowe powodują inflację, podczas gdy
ekonomiści dość powszechnie uważają, że jest dokładnie odwrotnie.
Najlepiej widocznym efektem „erdoganomiki” jest trwający od
kilku lat kryzys walutowy. Po czwartkowym komunikacie TCMB kurs dolara w Turcji
podniósł się do przeszło 18 lir, praktycznie wyrównując historyczny rekord z
grudnia ’21. Wtedy to prezydent Erdogan przedstawił program stabilizacji kursu
liry, w ramach którego wprowadzono nowy program ochrony depozytów złożonych w
tureckiej walucie.
– Dzięki tym obniżkom stóp procentowych doczekamy się spadku
inflacji w ciągu miesięcy. Nasz kraj nie będzie już rajem dla tych, którzy
wzbogacają się na wysokich stopach procentowych – powiedział w grudniu 2021
roku Recep Erdogan. Od tego czasu oficjalna inflacja CPI przyspieszyła z 36% do
przeszło 80% w skali roku.
Turcja kontra Argentyna
– Będziemy obniżać stopy procentowe. Nie oczekujcie ode mnie
niczego innego. Jako muzułmanin zrobię wszystko, co należy – zapowiadał
w grudniu „sułtan” Erdogan, odnosząc się do obowiązującego w islamie zakazu
lichwy.
Tnąc stopy procentowe przy tak wysokiej inflacji, TCMB naraża
emitowaną przez siebie walutę na definitywną utratę zaufania zarówno ze strony
obywateli, jak i inwestorów zagranicznych. Przez
ostatnie lata Turcję wielokrotnie zestawiono z Argentyną, gdzie także
trwa kryzys walutowy, a kraj trapi uporczywa, dwucyfrowa inflacja.
Tyle że władze Argentyny zdecydowały się w ostatnich miesiącach
na drastyczne podwyżki kosztów kredytu. Stopa procentowa w banku centralnym
została podniesiona najpierw do z 38% do 52%, a następnie do 75% przy inflacji
CPI w sierpniu podliczonej oficjalnie na 78,5%. Czas pokaże, która ścieżka
okaże się właściwa. Póki co w „wyścigu do dna” prowadzi argentyńskie peso,
które od początku 2022 roku straciło do dolara przeszło 29%. Turecka lira w tym
samym czasie oddała niemal 28%. W dłuższym horyzoncie różnice są jednak
kosmetyczne. Przez ostatnie 5 lat wartość liry spadła o 81%, a peso o 88%.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS