– Jestem w szoku – mówi Tomasz Kowalski, muzealnik, znawca lokalnego wina. – Władek był bardzo sympatyczny. Gdy się spotykaliśmy, albo na imprezie w Lubuskim Centrum Winiarstwa w Zaborze, albo na Winobraniu, to lubiliśmy pożartować. Był też skromny, zawsze powtarzał, że się ciągle uczy. Zasmakował mi jego czerwony pinot noir, dostał za niego złoty medal na konkursie w Jaśle. Kupiłem jedną butelkę więcej, żeby mieć na Boże Narodzenie.
“Wielkie dłonie Władka i wielkie serce, a do tego świadomość pracy, jaką wykonywał. Po Arturze Pajdoszu to drugi pionier współczesnego polskiego winiarstwa, który od nas przedwcześnie odszedł… Dotąd nie pogodziliśmy się ze stratą Artura, teraz pewnie długo nie będziemy mogli przyjąć do wiadomości straty Władka Hiki. Władek należał do najlepszych i najbardziej charyzmatycznych winiarzy. Pracował świadomie, to znaczy zgłębiał tajniki wiedzy winiarskiej, stąd jego pinoty i cabernety były tak bardzo cenione”, wspomina winiarz Krzysztof Fedorowicz.
“Władku… Dopełniłeś tłocznię swego życia, istotnie, przedwcześnie. R.I.P.”, napisał Mariusz Pacholak z winnicy Cantina.
Tytus Fokszan z winnicy Pod Winną Górą: “Dzięki, Władku, za wszystkie nasze rozmowy i dyskusje, za wiele cennych uwag, spostrzeżeń i za wspólny czas i podróże winiarskie. To był zaszczyt i wielka przyjemność spotkać Cię na swojej drodze. Żal, że nie będzie już nam dane… Do zobaczenia… na Winnicy”.
“Nie ma człowieka, który zrobił więcej dla mojej miłości do polskiego wina. Wspaniały, serdeczny, utalentowany. Do zobaczenia po drugiej stronie winorośli, Władek”, skomentowała pani Elżbieta.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje Małgorzata Olech-Klonecka. Zbudowała potęgę CKUiP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS