A A+ A++

Koniec roku to dobry moment na ocenę tego, co działo się w naszym mieście w 2019 r. Pokusiliśmy się na subiektywny przegląd i poddaliśmy ocenie to, co nam się podobało, miło zaskoczyło, i to, co nas denerwowało i niemile zaskoczyło…

Daria Bruszewska-Przytuła

+/ Plus dla olsztynian
Za to, że w sytuacjach kryzysowych otwierają swoje serca. Bo chociaż pożar w Kuźni Społecznej był dramatycznym wydarzeniem, to już to, co zadziało się później, było naprawdę budujące. A przecież to tylko jeden z przykładów. Właściwie żaden z naszych tekstów, w których pisaliśmy o czyimś problemie, nie został bez echa. Zawsze znajdował się ktoś, kto mówił: chcę pomóc. Nie byliśmy obojętni na los pana Artura, bohaterskiego strażaka, który stał się więźniem swojego mieszkania, pani Marii, której groziło, że będzie marznąć w swoim domu czy dzieci, które są pod opieką Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Brawo my!

-/ Brak dbałości o kulturę
I myślenia o niej w szerszej perspektywie. Co z tego, że MOK ma naprawdę innowacyjne i godne uwagi pomysły, skoro kasę musi przeznaczać nie na ich realizację, ale na remonty i utrzymanie swojej siedziby (a właściwie: siedzib rozsianych po mieście). Co z tego, że polska muzyka ma się ostatnio naprawdę świetnie, skoro zespoły omijają stolicę Warmii, bo nie ma u nas miejsca, w którym można grać koncerty? Co z tego, że w teatrze są ważne i ciekawe premiery, skoro więcej słyszymy o wewnętrznych problemach? A w tle, jak to zwykle bywa, brak pieniędzy. I ucinanie funduszy na to, z czego Olsztyn był znany. Jeśli nie potrafimy pomagać olsztyńskiej kulturze, to chociaż jej nie przeszkadzajmy.

Łukasz Czarnecki-Pacyński

Łukasz Pacyński+/ Razem zaśpiewaliśmy kolędy
Za bardzo cenne uważam zaproszenie olsztynian na wspólne śpiewanie kolęd przez Zespół Wokalny ProForma pod dyrekcją prof. Marcina Wawruka oraz chór Cantores Varmienses przy Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej prowadzony pewną ręką prof. Benedykta Błońskiego. Bo któż z nas, teraz już osób w dojrzałym wieku, nie śpiewał w dzieciństwie kolęd przy choince w wigilijny wieczór? A w ilu rodzinach ten obyczaj przetrwał do dzisiaj?

-/ Dofinansowywanie futbolu
Dla mnie to jest decyzja Rady Miasta Olsztyna o dokapitalizowaniu spółki Stomil Olsztyn SA kilkoma milionami złotych. Wciąż pokutuje w Polsce mit potrzeby tzw. sportu masowego. Tyle że w przypadku zawodowego futbolu ta „masowość” polega na tym, że kibice siedzą na stadionie podczas meczu. To tylko ich dzieciaki kopią piłkę gdzieś na podwórku. Dofinansowujemy zatem futbol z publicznych pieniędzy? A dlaczego tylko futbol? Mamy znakomite koszykarki oraz znakomitych siatkarzy, też grają w I lidze i borykają się z kłopotami finansowymi. Wolałbym raczej zaprosić olsztyńskie dzieciaki do masowego uprawiania różnych dyscyplin sportu. Wyszłoby to na pewno z pożytkiem dla zdrowia naszego społeczeństwa.

Igor Hrywna

Igor Hrywna+/ Mariusz Sieniewicz 2019
Dla mnie to najbardziej pozytywne odkrycie tego roku. Podkreślam: tego roku, bo początki z mojego punktu widzenia (wypowiadam się jako jeden z mieszkańców Olsztyna) nie były zachęcające. Bałem się, że MOK w imię artystycznej wolności będzie dzielił mieszkańców Olsztyna. Dzięki Bogu tak się jednak nie stało, a MOK pod jego kierownictwem nabrał wiatru w skrzydła. Stał się rzeczywiście miejską instytucją integrującą mieszkańców naszego miasta, bo tworzy wydarzenia kulturalne, które nas jednoczą. A tak już zupełnie prywatnie chciałbym podziękować MOK-owi za koncert kolęd, które zaśpiewał dla nas w czasie Jarmarku Warmińskiego Stanisław Soyka.

-/ Odbierzmy Kopernika Toruniowi
Największym z kolei minusem jest dla mnie niezmiennie od lat Mikołaj Kopernik. Dokładnie to, że nie potrafimy spożytkować najbardziej znanego mieszkańca Warmii do promocji Olsztyna. Mało który turysta wie, że Kopernik w Olsztynie mieszkał ładnych kilka lat, a na olsztyńskim zamku zachowała się wykonana przez niego tablica astronomiczna i zegar słoneczny. Kopernik powinien być naszym marketingowym wyznacznikiem. Tymczasem nawet na Starym Mieście nie ma tablic kierujących turystów do zegara i tablicy. Więc ponawiam: odbierzmy w końcu Kopernika Toruniowi.

Paweł Jaszczanin

Paweł Jaszczanin+/ Po co nam duży dworzec?
Sprawa z olsztyńskim dworcem kolejowym dobiega końca. Czy będzie to koniec szczęśliwy? To zależy od naszych poglądów na tę sprawę. I nie chcę mówić, która strona ma rację — zwolennicy burzenia czy wpisania tego budynku na listę zabytków. Osobiście uważam, że tak duży dworzec kompletnie nie jest w Olsztynie potrzebny. Prawie nikt dzisiaj nie przesiaduje na dworcu po kilka godzin. To samo jest z kupowaniem biletów — nie potrzeba nam wielu fizycznych kas. Czas się przestawić na kupowanie biletów przez internet. Dlatego kompletnie nie przeszkadza mi mały dworzec, który zapewne powstanie za kwotę proponowaną przez PKP.

+/ Czas się obudzić!
Brak rozwoju infrastruktury sportowej to bolączka naszego miasta. Zwłaszcza że od lat słyszymy, że nie dało rady załatwić pieniędzy. Chodzi tu nie tylko o wyczekiwany przez wielu stadion dla Stomilu, ale i o Uranię, która już dawno powinna się doczekać nowej odsłony. Owszem, są na to szanse, ale dopóki nie będzie konkretów w postaci pieniędzy na stole, nie uwierzę w zmianę tego stanu rzeczy. Arenę sportową możemy wykorzystywać tak, jak na całym świecie: do rozgrywek e-sportowych, koncertów, wydarzeń kulturalnych i wielu innych zastosowań. Czas się obudzić!

Krzysztof Kucharczak

Krzysztof Kucharczak+/ Dobry rok Stomilu
Rok dużych zmian — tak należy podsumować mijający rok jeśli chodzi o Stomil Olsztyn. I były to zmiany jak najbardziej na plus. Nowy właściciel sprawił, że klub uporał się z gigantycznymi problemami. Stomil, który w minionej przerwie zimowej stał nad przepaścią, w końcu jest stabilnym pierwszoligowcem. Pierwszy raz od dawna przed piłkarzami i pozostałymi pracownikami klubu spokojne święta oraz przerwa śródsezonowa, w czasie której można się skupić jedynie na przygotowaniach do rundy wiosennej. Nic więc dziwnego, że w tym sezonie celem jest coś więcej, niż tylko utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy.

-/ Coraz węższe ulice
Remonty i modernizacje ulic — za to miasto należy pochwalić. Niestety sam fakt przebudowy nie sprawia, że jest dobrze, bo zamiast dziur i kolein mamy węższe ulice i dłuższe korki. I niestety taki trend się utrzymuje. Najpierw al. Piłsudskiego, później ul. Pieniężnego, aż w końcu ul. Partyzantów. Co prawda jest ona ładna, są ścieżki rowerowe, równe chodniki i nowe oświetlenie, ale jeśli chcemy nią przejechać, to musimy swoje odstać, bo jeden z pasów został wydzielony dla komunikacji miejskiej. Wąsko jest nie tylko na ul. Partyzantów, ale również na dopiero co wyremontowanej ul. Jagiellońskiej. Niestety…

Andrzej Mielnicki

andrzej mielnicki+/ Europejska Partyzantów
Wprawdzie długo trzeba było czekać, ale warto było. Dziś ul. Partyzantów to jedna z ładniejszych ulic w mieście. Nie chodzi tylko o równą nawierzchnię, ale także infrastrukturę wokół. Lampy, ławki, ścieżka rowerowa. Naprawdę zrobiło się po europejsku. Jest jeszcze jeden wymiar tej europejskości. To znaczne spowolnienie ruchu na ulicy. To efekt wprowadzenie tu buspasów, co ułatwia życie kierowcom miejskich autobusów, ale frustruje kierowców samochodów. Jednak tak modernizuje się ulice w miastach na Zachodzie. Chodzi o to, żebyśmy zostawiali auta w domach i przesiadali się do komunikacji publicznej. Mniej aut to mniejszy smog.

-/ Strzał w oponę
Czekam tylko, jak grupa obywateli zaskarży uchwałę Rady Miasta o zróżnicowaniu opłat w strefie płatnego parkowania dla olsztynian i przyjezdnych, powołując się na konstytucję i artykuł o równym traktowaniu obywateli. Jednak na miejscu olsztyńskich radnych, którzy szukają pieniędzy do budżetu, poszedłbym dalej. Przecież od września tego roku miasta liczące powyżej stu tysięcy mieszkańców mogą ustanawiać śródmiejską strefę płatnego parkowania. A wtedy można też poszaleć z cenami za parkowanie. Rada gminy może też wprowadzić zerową stawkę opłaty dla niektórych użytkowników drogi, dlaczego nie dla wszystkich olsztynian. Przyjezdni zapłacą za ich obiad, gorzej jak inni odpłacą pięknym za nadobne.

Agnieszka Niebojewska

+/ Ukończenie południowego odcinka obwodnicy
Walka o obwodnicę i pieniądze na jej realizacje trwała latami. Nie obyło się bez przeszkód. Terminy się zmieniały, prace komplikowały, ale udało się i jest. Dla mnie, jak i wielu moich znajomych, jest to rewelacyjne rozwiązanie. Wyjeżdżając z miasta nie muszę już przebijać się przez wiecznie zakorkowaną, czerwoną od sygnalizacji świetlnych al. Sikorskiego. Oszczędzam nie tylko czas, ale też nerwy. Teraz czas na północną nitkę obwodnicy!

-/ Nierozstrzygnięta sprawa dworca
Straszący swoim wyglądem dworzec Olsztyn Główny wciąż pozostaje z nami. Spór o to, czy jest to zabytek czy nie, ciągnie się już miesiącami. I nie służy nikomu. A na pewno nie mieszkańcom Olsztyna, którzy oczekują nowego obiektu, który będzie wizytówką miasta. Szkoda, bo udało się wybudować nowy, piękny Dworzec Zachodni, a wiąż mamy taką “maszkarę” witającą przyjezdnych.

Ada Romanowska

ada romanowska+/ Łynostrada
Chociaż, gdy jechałam Łynostradą pierwszy raz, zgubiłam się, uważam, że to świetna trasa rowerowa. Trzeba ją jednak w kilku miejscach poprawić, ale robi wrażenie. Nie tylko na mnie. Trasa pokazuje, jak wielki potencjał drzemie w terenach położonych nad Łyną. Ale najbardziej cieszy mnie odcinek, który biegnie przez Las Miejski. Można tam w końcu oddychać pełną piersią, a przy okazji pedałować trasą bez gałęzi, dołków i błota. Chociaż niektórzy powiedzą, że w lesie inaczej być nie może. Niech mówią. Ja w tym czasie sobie pojeżdżę.

-/ Wąska Jagiellońska
Mieszkam rzut beretem i całe szczęście, że nie prowadzę autobusu. Ale nawet mój mały samochód czuje się na wyremontowanej Jagiellońskiej nieswojo. Zwłaszcza gdy mijam się z autobusem. Wyjątkowo tu ciasno. Ciaśniej, niż było przed remontem. Dlatego dziwię się, kto mierzył ulicę przed remontem. Kto obmyślał plan i kto go zatwierdził? Wiem, że szerokość pasa ruchu na drodze klasy Z powinna wynosić 3 metry. Ale na Zatorzu rosną bloki jak grzyby po deszczu. Zagęści się tu więc od samochodów. I zamiast zawczasu już o tym pomyśleć, działa się w drugą stronę. Zwężą się ulicę… Bo małe jest piękne?

Aleksandra Tchórzewska

Od autora:+/ Bieg na rzecz i bilety
Ogromny plus (a najlepiej szóstkę z plusem) dostaje ode mnie I Bieg Mikołajów w Olsztynie. To sportowe wydarzenie stało się częścią XI Warmińskiego Jarmarku Świątecznego. I stało się jednym z najbardziej energetycznych imprez w regionie. W Olsztynie jest bardzo wielu biegaczy. A jeszcze więcej jest osób, które chcą biegać i przy okazji pomagać. Takiego wydarzenia brakowało w Olsztynie. Wszyscy uczestnicy biegu byli mikołajami, bo wydarzenie miało wymiar charytatywny. Pieniądze z biegu zostały przeznaczone na wsparcie oddziału psychiatrycznego dzieci i młodzieży w Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie. Brawo dla organizatorów za pomysł i realizację!
Na pochwałę zasługuje także wprowadzenie darmowej komunikacji w Olsztynie dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych. Cieszę się, że dołączyliśmy do cywilizowanych miast w Polsce, gdzie rodzice maluchów nie muszą płacić za ich przejazdy. Wiem, że zaraz znajda się malkontenci, którzy powiedzą, że takich przejazdów najbardziej potrzebują uczniowie szkół ponadpodstawowych. Wierzę, że niebawem się tego doczekają, bo dojdzie do rozszerzenia projektu. Na razie trzeba się cieszyć, że maluchy i młodsi uczniowie nie muszą kupować biletów.

-/Fatalnie działające biletomaty
To dla mnie jeden z największych horrorów Olsztyna. Doładowanie karty miejskiej jest jak wygrana w totolotka. Jeśli chcesz płacić za przejazdy, masz dobrą wolę i chęć, a nie możesz tego zrobić, to jest bardzo frustrujące. Pomijam, że wszyscy płacimy za coś, z czego właściwie nie możemy skorzystać. Nie lubię absurdów, a wiecznie zawieszone, niedziałające albo nieuruchomione biletomaty powoli się do nich zaliczają. Wolę nie myśleć, co myślą sobie o nas turyści, którzy chcą się zaopatrzyć w bilet w biletomacie…
„To jest już koniec, możemy iść. Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic” — śpiewał zespół Elektryczne Gitary. I tak by mi to pasowało do ostatnich planów dotyczących naszego miasta. Bo wynika z nich, że nie będzie niczego. Ani darmowych zajęć na basenie dla uczniów, ani dofinansowanych żłobków. Ani „Olsztyn. Aktywnie”. Ani wielu innych rzeczy, na których wypisanie nawet nie starczy mi miejsca. Trudno w takim mieście planować przyszłość i wychowywać dzieci.

Mirosław Wieczorek

Mirosław Wieczorek+/ Medycyna górą
Od samego początku kibicowałem olsztyńskiej medycynie. Rodziła się w bólach, ale upór i determinacja kilku osób doprowadziły rzecz całą do sukcesu. Co więcej, ta znakomita passa trwa, czego dowodzą osiągnięcia studentów konfrontujących się z kolegami z innych ośrodków podczas różnych „konkursów”. Mimo złośliwych komentarzy o naszej prowincjonalności. Od dawna jestem przekonany (i nie tylko ja), że medycyna i wysokie technologie to powinien być podstawowy kierunek rozwoju Olsztyna. I wierzę, że tak się stanie.

-/ Olsztyn brudem stoi
Nie tak dawno po raz kolejny odwiedziłem Toruń, miasto, w którym spędziłem kiedyś kilka pięknych lat. Starówką jak zwykle przewalały się tłumy. Pomyślałem sobie: ciekawe, ile ton śmieci zostawiają po sobie. Tymczasem starówka była po prostu czysta. Z ciekawości zapuściłem się w ulice w innych dzielnicach. I znowu przeżyłem szok poznawczy: były czyste. To samo zobaczyłem Lublinie. Pomyślałem wtedy: jak oni to robią, skoro dużo mniejszy Olsztyna brudem stoi. Wystarczy pójść na którąkolwiek ulicę, w którejkolwiek dzielnicy. Wszędzie brudno. Nawet na pięknie przebudowanej ul. Partyzantów. Dlaczego?

Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy trener w Concordii Elbląg
Następny artykułMichał Malitowski jest zakochany. Jego partnerka opublikowała ich wspólne zdjęcie. “Z moim jedynym”. Romantyczny komentarz zostawił sam tancerz