A A+ A++

Elektryczne ciężarówki Volvo mają być wykorzystane do przewozu wybranych produktów pomiędzy dwiema polskimi fabrykami Ikei, a transport ma wspierać Raben Group. Takie rozwiązanie da firmom pogląd na możliwości przyszłego rozwoju taboru.

Ikea i Raben Group wykorzystają elektryczne ciężarówki Volvo

Z porozumienia tych trzech firm mają powstać dane, które w przyszłości zostaną użyte do planowania transportu z wykorzystaniem elektrycznych ciągników siodłowych. Niewykluczone również, że na podstawie najbliższych transportów realizowanych dla Ikei, Raben Group zdecyduje się rozbudować swój tabor o samochody bezemisyjne.

Elektryczne ciężarówki Ikea w Polsce wykorzysta do przewozu towaru pomiędzy fabrykami oddalonymi od siebie o 14 km.

Do czego jednak Ikei potrzebne są elektryczne ciężarówki? Firma informuje, że będą one wykorzystane do przewozu wybranych ładunków pomiędzy dwiema fabrykami w Polsce – w Zbąszynku i Babimoście, które są oddalone od siebie o… 14 km.

Trudno powiedzieć, dlaczego Ikea zdecydowała się wykorzystać elektryki na tak krótkich dystansach. Z jednej strony można to zrozumieć biorąc pod uwagę plany dalszego rozwoju taboru – warto w takim przypadku sprawdzić możliwości ciągników siodłowych na krótkich odcinkach.

Takich ciężarówek należy wypatrywać na odcinku Babimost – Zbąszynek

Z drugiej strony natomiast, zaprezentowany w 2021 roku ciągnik Volvo FH Electric może „pochwalić się” zasięgiem… 300 km. Taka wartość może być niewystarczająca dla firm transportowych, choć na krótkich odcinkach – jak ten deklarowany przez Ikeę – to nie wydaje się być problemem.

Problemem dla Ikei nie będzie też ładowanie samochodów, ponieważ zamierza wykorzystać prąd pochodzący z odnawialnych źródeł energii. Pierwsza ciężarówka wyruszy w dziewiczą, 14-kilometrową podróż pomiędzy fabrykami już jesienią tego roku.

Poza tym, dobre wieści ma również Volvo

Fakt, że Ikea i Raben Group zamierza korzystać z elektrycznych ciągników nie jest dla Volvo jedyną okazją do świętowania. Szwedzki producent tego samego dnia ogłosił, że rozpoczyna seryjną produkcję elektrycznych modeli FH, FM i FMX.

Każdy z samochodów napędzanych prądem będzie w stanie obsłużyć naczepy, z którymi cały zestaw osiągnie DMC 44 tony.

Zaskakujące również, że elektryczne ciężarówki produkowane przez Volvo są teoretycznie zdolne do obsłużenia niespełna 50% całego transportu realizowanego w Europie. Wynika to z tego, że zasięg ok. 300 km jest wystarczający, aby pokryć zapotrzebowanie „typowego” kierowcy. Dla przykładu: w 2018 roku, statystyczny polski kierowca zatrudniony w firmie transportowej pokonywał ok. 238 km.

Statystyki statystyki, ale czy rzeczywistość tak chętnie przyjmie obecność elektrycznych ciężarówek na rynku? Dajcie znać w komentarzach, co o tym sądzicie.

Źródło: Volvo

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWspaniała przemiana. Pokazała zdjęcia
Następny artykułNaturalne balsamy i luksusowe sera do ciała