A A+ A++

Kluby PiS, PO, Lewicy złożyły w środę w Sejmie podczas drugiego czytania kolejne poprawki do rządowego projektu ustawy o medycynie laboratoryjnej. Dlatego skierowano ją do dalszych prac w komisji. Projekt dotyczy m.in. pracy diagnosty laboratoryjnego. Jednocześnie, wiele istotnych poprawek, z punktu widzenia środowiska, zostało odrzuconych

Przepisy nie odpowiadają normom prawnym

 

W projekcie określono zasady i warunki wykonywania czynności medycyny laboratoryjnej, wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego oraz nadzoru i kontroli laboratoriów.

Sprawozdawczyni Komisji Zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko (PiS) oceniła, że zmiany dotyczą ustawy uchwalonej 21 lat temu i mimo że była już nowelizowana, to nadal zawiera przepisy “nie do końca odpowiadające normom prawnym.”

Dlatego zaistniała szybka potrzeba nowelizacji tejże ustawy. – zaznaczyła. Odnosząc się do prac komisji, wskazała, że były trzy poprawki merytoryczne, które odnosiły się do zapisów na temat miejsca wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego. Szczurek-Żelazko powiedziała, że komisji rekomendowała poprawkę, na podstawie której zawód ten może być wykonywany w miejscu udzielania świadczeń bez ograniczenia do szpitala.

Kolejna zmiana merytoryczna dotyczyła liczby osób mogących wnioskować o zwołanie zjazdu nadzwyczajnego Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych. Oceniła, że projekt wprowadza szereg dobrych rozwiązań dla zawodu diagnosty laboratoryjnego, m.in. urlop szkoleniowy, daje też możliwość zdobywania specjalizacji. 

Tadeusz Chrzan (PiS) poinformował, że PiS popiera projekt, ale jednocześnie zgłosił kolejne poprawki na ręce marszałka. Elżbieta Gelert (Koalicja Obywatelska) przekazała, że jej klub negatywnie ocenił projekt. Złożyła też poprawkę dotyczącą możliwości bycia kierownikiem laboratorium.

A to dlatego, że sednem tej ustawy jest przede wszystkim danie terminu do roku 2028 umożliwienia uzyskania tytułu równoważnego z analitykiem medycznym dla innych osób, które kończą studia – powiedziała. – Od 2001 r. próbuje się naprawić faktyczne ustawę o diagnostach laboratoryjnych, a przede wszystkim zapis o rozszerzaniu możliwości wprowadzania do tego zawodu osób innych – i to budzi największe niepokoje wśród diagnostów laboratoryjnych (…) – podkreśliła.

Jan Szopiński z Lewicy złożył kolejne poprawki na ręce marszałka. Z kolei Marcelina Zawisza (Lewica) jako największy brak w ustawie wskazała brak przepisów o generalnej inspekcji medycyny laboratoryjnej.

Jak rząd wyobraża sobie funkcjonowanie ogromnej dziedziny medycyny bez silnej kontroli państwowej? – pytała. Oceniła, że państwo nie jest w stanie nadzorować laboratoriów i zdarzają się patologie – na przykład próbki są wysyłane do innych województw.

Zawisza powiedziała, że “na ten moment” Lewica zagłosuje przeciwko projektowi.

Wiceszef resortu zdrowia Piotr Bromber odnosząc się do zarzutu o braku kontroli powiedział, że są dwa rodzaje nadzoru – nad diagnostą, co jest szeroko uregulowane, ale też nadzór nad działalnością laboratoriów.

W tym zakresie trwają odrębne prace nad wprowadzeniem takiego nadzoru – zapewnił Piotr Bromber.

Również Radosław Lubczyk (Koalicja Polska) opowiedział się w imieniu swojego klubu przeciwko projektowi. Jako nie do zaakceptowania wskazał przepis dotyczący możliwości zrobienia do 2028 r. studiów podyplomowych, po których osoby te mogą zostać analitykami laboratoryjnymi. Polska2050 poprze projekt – jak powiedział Mirosław Suchoń chyba, że – jak powiedział – kolejne poprawki wywrócą tę ustawę do góry nogami.

W przedłożonym pod obrady ostatecznym tekście uwzględniono też uwagi dotyczące zagadnień najważniejszych dla pacjentów, co z naszego punktu widzenia jest kluczowe – podkreślił.

Natomiast Janusz Korwin-Mikke (Konfederacja) przekazał, że jego ugrupowanie wstrzyma się od głosowania. 

W uzasadnieniu projektu wskazano, że główne założenia i cele obowiązującej ustawy o diagnostyce laboratoryjnej nie uległy w nowym akcie zmianie, jednak z uwagi na postęp wiedzy w dziedzinie medycyny laboratoryjnej, konieczne stało się opracowanie nowej regulacji. Zgodnie z projektem, tytuł diagnosty laboratoryjnego będą mogły uzyskać osoby, które ukończyły studia wyższe na kierunku analityka medyczna lub medycyna laboratoryjna.

Osobami uprawnionymi do samodzielnego wykonywania czynności medycyny laboratoryjnej w laboratoriom będzie diagnosta laboratoryjny; lekarz posiadający prawo wykonywania zawodu oraz specjalizację I lub II stopnia w dziedzinie analityki lub w dziedzinie mikrobiologii lub w dziedzinie diagnostyki laboratoryjnej; lekarz posiadający specjalizację II stopnia w dziedzinie mikrobiologii i serologii; lekarz posiadający tytuł specjalisty w dziedzinie diagnostyki laboratoryjnej lub tytuł specjalisty w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej.

zobacz więcej

Diagności w zespole ds. badań w aptekach

Diagności laboratoryjni będą mieli możliwość wykonywania zawodu w ramach praktyki zawodowej. Ta forma udzielania świadczeń zdrowotnych jest przystosowana do prowadzenia działalności leczniczej osobiście i, w zależności od jej zakresu, nie wymaga spełniania wszystkich wymagań organizacyjnych, które są stawiane podmiotom leczniczym. 

Minister zdrowia będzie mógł – na wniosek osoby legitymującej się dorobkiem naukowym lub zawodowym na podstawie opinii ekspertów – uznać ten dorobek za równoważny ze zrealizowaniem programu szkolenia specjalizacyjnego.Wnioski o uznanie dorobku naukowego i zawodowego osoby zainteresowane będą mogły składać do Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego. Diagności laboratoryjni, których dorobek naukowy lub zawodowy zostanie uznany przez ministra zdrowia, będą mogli od razu przystąpić do egzaminu specjalizacyjnego, a po uzyskaniu pozytywnego wyniku z tego egzaminu będą posiadać tytuł specjalisty w danej dziedzinie diagnostyki laboratoryjnej.

Zgodnie z projektem, diagnosta laboratoryjny będzie miał obowiązek doskonalenia zawodowego przez samokształcenie oraz udział w kursach realizowanych metodą wykładów, seminariów, warsztatów oraz ćwiczeń, a także za pośrednictwem sieci internetowej z ograniczonym dostępem, zakończonych testem. W projekcie ustawy przewidziano, że specjalizacja jest dofinansowywana przez ministra zdrowia w ramach środków budżetu państwa, których jest dysponentem, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia minimalnej liczby miejsc szkoleniowych dla diagnostów laboratoryjnych, którzy mogą corocznie rozpocząć specjalizację dofinansowywaną z tych środków.

Zgodnie z projektem wprowadzonych zostanie do sześciu dni roboczych płatnego urlopu szkoleniowego, który diagnosta laboratoryjny będzie mógł wykorzystać na realizację ustawicznego rozwoju zawodowego. Projekt ustawy wprowadza wymagania kwalifikacyjne dla kierownika laboratorium. Projekt wprowadza również m.in. przepisy umożliwiające wykonywanie zawodu diagnosty laboratoryjnego w formie jednoosobowej działalności gospodarczej jako indywidualna praktyka diagnosty laboratoryjnego i grupowa praktyka diagnostów laboratoryjnych.

Projekt ustawy doprecyzowuje także przepisy w zakresie sprawowania przez Krajową Radę nadzoru nad wykonywaniem zawodu diagnosty laboratoryjnego oraz doprecyzowuje zasady przeprowadzania wizytacji w laboratoriach.

Źródło: własne, PAP

Polecamy także:

zobacz więcej

Sejmowa komisja zdrowia wprowadziła kilkanaście poprawek do projektu ustawy o medycynie laboratoryjnej

zobacz więcej

Kształcenie podyplomowe w zakresie analityki medycznej – będzie więcej diagnostów laboratoryjnych

zobacz więcej

Dodatki covidowe nie dla diagnostów laboratoryjnych

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu:
Projekt ustawy o medycynie laboratoryjnej skierowany do prac w komisji. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku “zgłoś”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProf. Szeremietiew: Na przywódcę ratującego Rosję szykuje się Miedwiediew
Następny artykułNiemieckie krematoria na pograniczu kryzysu