– Teraz czujemy rozczarowanie, marzyliśmy o tym, żeby stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie udało się i musimy to przełknąć, docenić klasę rywala i pracę, którą sami wykonaliśmy przez te kilka miesięcy, bo nikt z nas się nie oszczędzał, nie narzekał. Tworzymy świetną, zmotywowaną grupę. Mam ogromny szacunek do każdego, który tworzy tę ekipę, bo nikt ani na sekundę nie poddał się w trakcie tej wielkiej pracy, jaką wykonaliśmy – powiedział po przegranym 1:3 finale mistrzostw świata Paweł Zatorski, libero biało-czerwonych.
Reprezentacji Polski nie udało się po raz trzeci z rzędu sięgnąć po mistrzostwo świata. Chociaż w pierwszym secie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, w kolejnych odsłonach musieli już uznać wyższość Włochów. – Ze swojego doświadczenia wiem, że ten medal zmieni swój smak na słodszy po kilku dniach, pewnym czasie. Teraz czujemy rozczarowanie, marzyliśmy o tym, żeby stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie udało się i musimy to przełknąć, docenić klasę rywala i pracę, którą sami wykonaliśmy przez te kilka miesięcy, bo nikt z nas się nie oszczędzał, nie narzekał. Tworzymy świetną, zmotywowaną grupę. Mam ogromny szacunek do każdego, który tworzy tę ekipę, bo nikt ani na sekundę nie poddał się w trakcie tej wielkiej pracy, jaką wykonaliśmy – podkreślił Paweł Zatorski.
Mimo rozczarowania przyjmujący Aleksander Śliwka zauważał również plusy turnieju. – Jeszcze przeważa u mnie poczucie goryczy porażki, rozczarowania, smutku. Trzeba przyznać szczerze, że Włosi byli od nas lepsi i zasłużenie wygrali ten mecz. Mieliśmy moment w drugim secie, gdy można było odskoczyć, być może ten mecz ułożyłby się inaczej, ale Włosi byli nie do złamania. Przyjmowali, nie robili błędów w ataku, grali bardzo cierpliwie, asekurowali piłki a u nas troszkę tego zabrakło i niestety przegraliśmy. Cały turniej myślę, że był na duży plus, bo te dwa boje w fazie pucharowej – ćwierćfinałowy i półfinałowy na pewno zapadną w pamięci naszej i kibiców jako jedne z najbardziej emocjonujących spotkań w ostatnich latach w reprezentacji Polski. Trzeba być dumny z tych spotkań – przyznał Śliwka.
Podczas decydujących meczów turnieju libero polskiej reprezentacji walczył również z problemami zdrowotnymi. – Myślę, że każdy z nas miał swoje problemy. Wielu zawodników w wielu reprezentacjach było z mikro czy większymi urazami. Mnie to też nie ominęło w meczu ze Stanami Zjednoczonymi po wbiegnięciu w bandę i przeskoczeniu przez nią naciągnąłem dość mocno mięsień i w nodze i w brzuchu. Myślę, że to normalne, że każdy z nas walczy i w trakcie tych meczów ani ja, ani nikt z chłopaków nie czuli żadnego bólu. Skupialiśmy się w pełni na grze. Trzeba oddać Włochom, że odrobili lekcje i zagrali świetny mecz. Wytrzymali trudne momenty, które również mieli w tym spotkaniu i to oni zasłużenie wygrali to spotkanie – powiedział Zatorski.
Mistrzostwa świata rozgrywane w Polsce i Słowenii były imprezą docelową tegorocznego sezonu. W perspektywie wciąż najważniejszym turniejem pozostają igrzyska olimpijskie, które w 2024 roku odbędą się w Paryżu. – To jest nasz cel. Oczywiście każdy turniej po drodze chcemy wygrać i zawsze wychodząc na boisko chcemy zwyciężyć. Myślę, że to, że zdobywamy tu srebrny medal pokazuje, że jesteśmy na dobrej drodze. Zrobiliśmy duży postęp od maja, od zgrupowania kadry kiedy Nikola zaczął z nami pracować. Jesteśmy coraz lepszym zespołem i ten trend chcemy utrzymać aż do 2024 roku – zakończył Aleksander Śliwka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS