A A+ A++

Marek Papszun przed meczem 9. kolejki rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy z warszawską Legią był pytany przez dziennikarzy, czy jego Raków jest gotowy. – Tak. 2:0, żeby było spokojnie i bez zbędnych nerwów – odpowiadał trener “Medalików”. Taki wynik długo się utrzymywał, a o końcowym rezultacie zdecydowały akcje gospodarzy w doliczonym czasie gry.

Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie goście. Ernest Muci dopadł do piłki 30 metrów od bramki Vladana Kovacevicia i huknął z dystansu, ale strzał okazał się minimalnie niecelny. Trzy minuty później do główki w polu karnym rywali doszedł Zoran Arsenić, jednak jego próbę obronił Kacper Tobiasz. W 30. minucie sędzia Szymon Marciniak po analizie VAR podyktował rzut karny za faul na Ivim Lopezie. Hiszpan sam egzekwował jedenastkę i pokonał Tobiasza, dając prowadzenie Rakowowi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwięto Kapusty w Charsznicy z politykami i ciągnikiem wiceministra w tle
Następny artykułKatastrofalny weekend dla Astona Martina