A A+ A++

Zanim w katowickim Spodku doszło do wielkiego finału z udziałem reprezentacji Polski i Włoch, trzeba było rozegrać mecz o brązowy medal tegorocznych mistrzostw świata w siatkówce, w którym zmierzyli się mistrzowie Ameryki Południowej Brazylijczycy oraz wicemistrzowie Europy Słoweńcy. Biorąc pod uwagę sobotnie występy obu drużyn, zdecydowanym faworytem tej konfrontacji byli Brazylijczycy, którzy po znakomitym meczu ulegli w półfinale Polsce 2:3. Słoweńcy z kolei zagrali bardzo słabe spotkanie z Włochami i przegrali bezdyskusyjnie 0:3. 

Zobacz wideo
Kontrowersyjny format MŚ siatkarzy. Polacy uprzywilejowani. “Bolączka siatkówki od lat”

Walka tylko w jednym secie. Brazylia z brązowym medalem MŚ

Pierwszy set wskazywał na to, że ten mecz może być zupełnie inny w wykonaniu Słoweńców, niż ten sobotni z Włochami. Siatkarze Gheorghe Cretu zaczęli naprawdę dobrze i w połowie partii prowadzili nawet różnicą czterech punktów 15:11. Trener Brazylijczyków Renan dal Zotto, który nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Ricardo Lucarellego, wpuścił wówczas na parkiet duet Bruno – Adriano i szczególnie doświadczony rozgrywający odmienił oblicze zespołu.

Najpierw jednak fantastyczną serię zagrywek wykonał Lucas, który zagrał dwa asy i nękał swoim serwisem Słoweńców na tyle, że rywale nie byli w stanie skończyć przez dłuższy czas ataku. Efektem było aż siedem punktów z rzędu i Brazylia objęła prowadzenie 18:15. Po ataku Możicia Słoweńcy złapali kontakt (18:17), ale później Brazylijczycy zaliczyli kolejną serię, tym razem przy świetnych zagrywkach Bruno. Słoweńcy nie radzili sobie za to w ataku i po bloku na Klemenie Cebulju “Canarinhos” zwyciężyli 25:18. 

Również w takim samym stosunku Brazylia wygrała drugą partię. Tym jednak przebieg seta był zupełnie inny. Słoweńcy toczyli wyrównaną walkę z rywalem jedynie do stanu 10:10, a później Brazylijczycy rozpoczęli “odjazd”. Słowenia znów zacięła się w ataku, a Joandry Leal i Wallace grali na tyle skutecznie w kontrze, że szybko zrobiło się 16:12. Po bloku na Tine Urnaucie zrobiło się 20:15 dla Brazylii, później znów kilka ataków skończył Leal, a seta (25:18) zakończyła autowa zagrywka Roka Możicia.

Polska kadra jak z “Matrixa”, Grbić jak Morfeusz. Znów mogą być mistrzowie

Wydawało się, że trzeci set będzie ostatnim w tych spotkaniu. Na to wskazywał również jego początek, w którym Brazylia błyskawicznie odskoczyła swojemu przeciwnikowi. Szybko prowadziła nawet 12:5, a następnie 15:9, ale potem zaczęły się dziać rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Przy zagrywce Alena Pajenka “Canarinhos” nie potrafili skończyć ataku, za to Słoweńcy, niczym ich rywale w pierwszych dwóch setach, zaczęli ich bezlitośnie punktować. Świetny fragment miał atakujący Toncek Stern, dzięki atakom którego Słowenia zdobyła aż sześć punktów z rzędu i doprowadziła do remisu po 15.  

Po wykorzystanej przechodzącej piłce przez Jana Kozamernika było już 16:18, ale Brazylijczycy zdołali jeszcze wyrównać na 20:20. Końcówka tego seta należała jednak do Słowenii. Po asie serwisowym Sterna i udanej kiwce Cebulja zrobiło się 20:23. Po chwili kolejna kiwka Cebulja dała Słoweńcom trzy piłki setowe (21:24), a partię zakończył efektowny atak Urnauta (22:25).

Czwartą partię rozpędzeni Słoweńcy rozpoczęli od prowadzenia 4:0, ale dosłownie kilka piłek później był już ponownie remis, a wyrównana walka trwała jedynie do połowy seta. Po znakomitym bloku Lucasa na Cebulju, a następnie asie serwisowym oraz skutecznym kontrataku Wallace’a z 12:11 zrobiło się 16:11 dla “Canarinhos”, a to otworzyło im do przypieczętowania zwycięstwa w całym spotkaniu. W końcówce Wallace ponownie skończył kilka ataków z rzędu i sam zakończył czwartego seta, w którym Brazylia wygrała 25:18, a także całe spotkanie wygrane przez doświadczony zespół z Ameryki Południowej 3:1.

Brazylia ostatecznie pewnie pokonała Słowenię 3:1 (25:18, 25:18, 22:25, 25:18) i sięgnęła po brązowy medal mistrzostw świata. Dla Słowenii była to wyjątkowa szansa zdobycia pierwszego w historii medalu na MŚ (to był jej drugi mundial, cztery lata temu debiutowała. Na mistrzostwach Europy ma za to trzy srebra – z 2015, 2019 i 2021 roku). O złoto o godzinie 21:00 zmierzą się reprezentacje Polski oraz Włoch. Relacja na żywo na Sport.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzczęsny może wrócić do gry! Termin zaskakuje, Michniewicz zadowolony!
Następny artykułSchumacher sprawił niespodziankę mimo sporych przeciwności w ten weekend