Oprócz dokumentów znaleziono przy nim 2 tys. dolarów i 3 tys. zł – było to wszystko, co mu zostało. Czyli przez półtora czy dwa miesiące przehulał ponad siedem i pół tysiąca dolarów, za co mógłby sobie kupić i fabrykę, i majątek ziemski.
Odwiedziłem w luksusowym hotelu Legranda, przedstawiciela francuskiej firmy. Na stole – próbki różnych tkanin, albumy z kawałkami jedwabiu i aksamitu. „Agent” – spasiony, gruby brunet, o czerwonych policzkach, noszący francuskie nazwisko zgodnie z fałszywym paszportem, w spisie oddziału zagranicznego Czeka figurował pod pseudonimami „Sertinski-Bej”, „Pasza”, „Insarow” i „Ter-Akopow”. Nim nastali bolszewicy, nazywano go po prostu: krawiec Mojsze Zielony, urodzony w miasteczku Z. guberni połtawskiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS