A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Ćwierćfinał pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi stał na wysokim poziomie, a zwycięzcę wyłonił dopiero tie-break. W nim lepsi okazali się biało-czerwoni i to oni zagrają o medale mistrzostw świata. – Kiedy z takim zespołem prowadzić 2:0, to wiadomo, że po drugiej stronie będzie jakaś reakcja. Tak się stało – mówił trener polskiej kadry, Nikola Grbić. 

Reprezentacja Polski prowadziła już 2:0 z Amerykanami. W dwóch kolejnych odsłonach lepiej poradzili sobie jednak siatkarze ze Stanów Zjednoczonych. – Na szczęście dla nas, naszą najlepszą siatkówkę zaprezentowaliśmy dokładnie w tym momencie, w którym tego najbardziej potrzebowaliśmy czyli w tie-breaku – podsumował Nikola Grbić. – Kiedy z takim zespołem prowadzić 2:0, to wiadomo, że po drugiej stronie będzie jakaś reakcja. Tak się stało. Nie wiem, co dokładnie myślą moi zawodnicy, ale staram się im pomagać, przypominam, jak przygotowaliśmy się taktycznie do tego spotkania. Na koniec mogę jedynie powiedzieć, że sposób, w jaki wróciliśmy do meczu w tie-breaku, udowodnił, że radzą sobie z emocjami – wyjaśnił szkoleniowiec biało-czerwonych.


Podkreślał on, że rywalizacja z Amerykanami stała na naprawdę wysokim poziomie. – Takie mecze, takie zwycięstwa budują charakter i mentalność. Kiedy masz problemy, walczysz z wymagającym rywalem i wygrywasz. Jak mam być szczery, to cieszę się, że i my i Włosi awansowaliśmy do strefy medalowej, bo żadna z drużyn nie kalkulowała. My ponownie pokonaliśmy Stany Zjednoczone, a dla mnie, gdyby Christenson grał bez urazu, nie wiem jakby ten mecz się skończył. Po ostatnim gwizdku powiedziałem Johnowi Sperawowi, że oba zespoły zagrały na poziomie finału mistrzostw świata – zdradził Grbić, zdając sobie sprawę z mankamentów swojego zespołu w decydującej odsłonie. – Końcówki wyłoniły zwycięzcę. W tie-breaku nie mieliśmy najlepszej skuteczności ataku w porównaniu do rywala, ale byliśmy w stanie nadrobić to naszymi asami. W tej decydującej partii punktowaliśmy zagrywką trzy razy, Amerykanie ani razu – tłumaczył Serb.

Trener Grbić miał okazję skorzystać z prawie wszystkich swoich podopiecznych. Na dobrym poziomie zagrał cały zespół. – Znam tych chłopków, z niektórymi pracowałem już wcześniej, więc znam ich bardzo dobrze, lepiej niż pokazują to suche statystyki. Wiem, na co ich stać, co pokażą na boisku, nawet jeśli zaczną spotkanie, potem zostaną ściągnięci i ponownie pojawią się na parkiecie. Jak na przykład Kamil Semeniuk – chwalił swojego siatkarza Grbić, ale nie poprzestał jedynie na nim. – Aleksander Śliwka to zawodnik właśnie na takie mecze. Miewa swoje problemy, ale nie widziałem jeszcze, żeby w ważnym spotkaniu zagrał źle. Ma świetne podejście do takich meczów – wyjaśnił szkoleniowiec biało-czerwonych. Mocnym punktem był także kapitan i atakujący reprezentacji Polski. –  Bartek Kurek również jest takim zawodnikiem, oglądając jego statystyki z poprzednich spotkań pewnie zwracaliście uwagę, że ma 40-45 procent skuteczności, a przecież w najważniejszych meczach poprzednich mistrzostw świata miał po 85 procent. I zastanawialiście się, dlaczego teraz tak nie gra. U Amerykanów  podobnie było z Mattem Andersonem. Wcześniej nie był nawet blisko swojego normalnego poziomu. A z nami zagrał świetnie. Tacy właśnie są najlepsi siatkarze na świecie. Wiem, że musisz przygotować swój zespół na wszystko, na przyjęcie czy obronę, ale w takich spotkaniach jeden epizod może zmienić wszystko. Nigdy nie wiadomo, który to będzie – podsumował Nikola Grbić.

Ma on jednak jeden problem. Ból w trakcie meczu poczuł Paweł Zatorski i do obrony na parkiecie pojawił się Jakub Popiwczak. –  Każdy z moich zawodników zagrał dobrze. Paweł Zatorski miał problem z nogą i dlatego do obrony wchodził Kuba Popiwczak, ale pomimo tego Zatorski naprawdę trzymał przyjęcie. Każdy coś od siebie dodał i z tego jestem ogromnie zadowolony – mówił Grbić, który wraz z całym sztabem i drużyną czeka na wyniki badań Zatorskiego. – Na ten moment będziemy radzić sobie z symptomami urazu, oczywiście, sprawdzimy co się stało odpowiednimi badaniami, nie będziemy ryzykować jego zdrowiem. Jakub Popiwczak to też rewelacyjny libero, Paweł ma doświadczenie, ale dla mnie jako trenera to coś rewelacyjnego, że mam do dyspozycji tak szeroką ławkę – podsumował Nikola Grbić.

Półfinały i starcia o medale rozegrane zostaną w piątek i w sobotę w Katowicach. Polacy w półfinale zagrają z Brazylią. – Mamy trzy finały, za nami dopiero pierwszy. Spodziewam się najlepszej Brazylii, jaka tylko może być. Nastawiam się na trudny mecz, bo po drugiej stronie będą doświadczeni zawodnicy, cały zespół widać, że rośnie z turniejem – ocenił sobotniego rywala Nikola Grbić. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRekordzistka świata w rzucie oszczepem zakończyła karierę
Następny artykułChiny. Balon odczepił się od drzewa. Mężczyzna dryfował w powietrzu przez dwa dni