– Od razu wiedziałem, że termin zagranitowania Starego Rynku na koniec września jest nierealny – uśmiecha się Łomżyniak, gdy mówimy mu nieoficjalnie, że ponoć będzie przesunięcie terminu na koniec listopada. – Po prostu widać, że zakres prowadzonych prac budowlanych jest bardzo duży.
Sympatyczni przechodnie, z którymi rozmawiamy na obrzeżach placu, okazują się spostrzegawczy. Dostrzegają stawianie z wysięgnika wysokich latarni – jakby z dwoma abażurami i położenie nowej sieci elektrycznej. Ludzi cieszą: prace przy kanalizacji deszczowej i infrastruktura przy fontannie, w której okrąg cembrowiny wydaje się niższy, z racji podniesienia nawierzchni dookoła. Wielką budzi ciekawość tajemniczy, niski i szary namiot przy Hali Kultury, od strony lodziarni – tamże robotnicy zajmują się prawdopodobnie wskrzeszaniem podwalin historycznych zabudowań albo fundamentu wieży. Ludzie nie wiedzą, co to za wykopaliska były, ale niektórzy kojarzą je z pobliskimi reliktami poprzedniego ratusza – być może, z XV i / lub XVI wieku. Śladu po nim nad płytą placu od dawna nie ma, tylko właśnie te pozostałości, podziemne kamienie i cegły, odkrywane przez archeologów z kierującym wykopaliskami Mieczysławem Bienią. Ratusz średniowieczny stał w pobliżu narożnika z zapiekankami (wspomnienie pokoleń) i przystankiem MPK. Co jeszcze z ciekawostek? Można się domyślić, że wykonawcom remontu trudniej jest kupić odpowiednie materiały w projektowej cenie. Być może, w trakcie prac budowlanych pojawiły się nieprzewidziane projektem Atelier Zetta? – 15 drzew, jakie wybraliśmy do posadzenia, są największe z dostępnych na rynku – pociesza architekt Zenon Zabagło. W czwartek o godz. 17. białostocki projektant mówi, że nie wie o zmianie terminu.
Dzielne klony przetrwały mrozy i upały
Na obrzeżach Starego Rynku dzień i noc czuwają zieloni bohaterowie dekady – pomimo przemian politycznych i samorządowych oraz zamiany prezydentów z Czerniawskiego na Chrzanowskiego – 6 małych klonów, które przetrwały hekatombę geologiczną i hydrologiczną – wybieranie koparkami ziemi i piasku z całego placu na kilka metrów w głąb, ponieważ tak systematycznie przekopywali teren badacze. A do tego cisi bohaterowie dekady w 6 gazonach udowodnili, że potrafią przetrwać samotnie mrozy 20-stopniowe zimą, wichury jesieni i 35-stopniowe upały tropikalnego lata, stojąc dzień i noc przez cztery pory roku na straży przyrody w zielonej Łomży. W jeszcze zielonej Łomży – bo z samego środka ponad 600-letniej starówki heroiczne drzewa mają być wyjęte czy wycięte, a w ich miejsce posadzone inne drzewa, zgodnie z uzgodnieniami z konserwatorem zabytków WUOZ – oczywiście, aż prosi się zapytać Państwa radnych i prezydentów, co oni na to, żeby relikty jedynej zieleni ze Starego Rynku usunąć dokumentnie? Dlaczego dokumentnie… – żeby się w dokumentacji zgadzało, a nie w rzeczywistości miasta. Ciekawe też, co będzie z 15-oma dosadzonymi drzewami, gdyby się za rok czy dwa nie przyjęły na obrzeżu kamiennej pustyni…? Co będzie z poprzednikami, niezłomnymi 6-oma klonkami, gdyby po przeniesieniu gdzie indziej nie zdołały się w zmienionych warunkach zaaklimatyzować…?
Władza Miasta Łomża ogłosiła audyt zieleni na 200 hektarach i na razie 2 razy zmieniały termin sprawdzenia: gatunków, liczby i stanu drzew. Czy dendrolodzy zdążą zacząć prace od Starego Rynku, żeby móc wypowiedzieć się fachowo o drzewostanie niezłomnym?
„A na rynku łomżyńskim pada deszcz…” *
Większość naszych rozmówców – a być może i Czytelników tego wołania na kamiennej pustyni – nie słyszała o istnieniu błękitno-zielonej infrastruktury. Między innymi, chodzi o to, aby nie oddać do kanalizacji wody deszczowej, tylko pozwolić jej wsiąknąć w teren jak w gąbkę lub zgromadzić się w zbiorniku, z którego można podczas suszy wziąć ją do podlewania ostatnich ocalałych drzew.
Uważniejsi Czytelnicy 4lomza.pl zwrócili uwagę na rury niebieskie i małe rewizje, czarne otwory – czy będą pomagać w nawodnieniu gazony przy jeszcze rosnących drzewach i miejscach na drzewa?
Jednym podoba się lekko porowaty granit w nawierzchni – jako lepszy niż gładki, śliski po deszczu czy na mrozie, a inni wyprzedzają wydarzenia – trudne do zmycia odchody guana z licznych gołębi.
Cytat z * to trawestacja literacka z wiersza Michała Zabłockiego do piosenki Grzegorza Turnaua. W parafrazie hitu o chandrze na Brackiej nie chcieliśmy urazić Autorów, a uniknąć chandry w Łomży.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Studnia życia i ruiny ratusza w kwiatach na Starym Rynku
Płyty szarego granitu legły na Starym Rynku
Wreszcie ruszą prace na Starym Rynku
Stary Rynek znowu droższy
Sen o Starym Rynku prysł jak bańka mydlana
15 dużych drzew ma stanąć wokół Starego Rynku
Łomżyniacy nowatorsko widzą Stary Rynek w XXI wieku
Ratusz z XV wieku i 4 studnie na Starym Rynku
Stary Rynek znowu na nowo… plac szary zamiast czerwonego
Stary Rynek odsłania kolejne tajemnice historii Łomży
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS