A A+ A++

Od września Oddział Psychiatryczny dla Dzieci i Młodzieży w Konstancinie-Jeziornie działa bez oddziału dziennego i ostrego dyżuru. Powodem jest brak wykwalifikowanych specjalistów do opieki nad najmłodszymi pacjentami z najpoważniejszymi problemami.

zobacz więcej

Od czwartku 1 września Oddział Psychiatryczny dla Dzieci i Młodzieży przestaje przyjmować pacjentów

O obecnej sytuacji i zabezpieczeniu opieki nad najmłodszymi pacjentami, w rozmowie z Polityką Zdrowotną mówi Piotr Marczyk, prezes zarządu „Uzdrowiska Konstancin-Zdrój” SA, zarządzającego Oddziałem Psychiatrycznym dla Dzieci i Młodzieży.

Jaka jest obecnie sytuacja Oddziału Psychiatrycznego Dzieci i Młodzieży w Konstancinie-Jeziornie?

Podjęliśmy decyzję o czasowym wstrzymaniu działalności stacjonarnego Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży oraz Izby Przyjęć od 1 września br. Z ulgą przyjęliśmy skuteczne działania Mazowieckiego Oddziału NFZ, dzięki którym udało nam się wspólnie zabezpieczyć pacjentów, przebywających do końca sierpnia na Oddziale, a wymagających dalszej hospitalizacji.

Od września nasza placówka nie dyżuruje w trybie ostrym, ale nadal prowadzimy Oddział Dzienny wraz ze szkołą oraz Poradnię Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. Na Oddziale Dziennym obecnie przebywa 25 dzieci.

Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić, że nasz Oddział stacjonarny jedynie wstrzymuje działalność, a nie upada. Złożyliśmy wniosek o czasowe zawieszenie do końca tego roku, dokładamy wszelkich starań, by do tego czasu przywrócić pełne funkcjonowanie naszej placówki.

Dlaczego zdecydowaliście się na zawieszenie oddziału?

Wstrzymanie działalności jest planowane tylko do czasu uzupełnienia zespołu lekarskiego. Nie mamy lekarzy, którzy zapewnią realizację kontraktu z NFZ i przede wszystkim, którzy zapewnią odpowiedni poziom opieki i bezpieczeństwa naszym młodym pacjentom. Trzeba pamiętać, że są to pacjenci z najpoważniejszymi problemami, na przykład po próbach samobójczych, którzy nie tylko wymagają wyjątkowej troski i zaangażowania, ale też zapewnienia doświadczonego personelu medycznego.

Lekarze pracujący w Konstancinie-Jeziornie złożyli wypowiedzenia. Czy miało to podstawy finansowe?

Kontrakt z NFZ jest dobrze wyceniony, choć oczywiście różnice w stawkach między sektorem publicznym i prywatnym są bardzo wyraźne. Jeśli chodzi o dotychczas pracujących u nas lekarzy, decyzja o złożeniu wypowiedzenia na pewno nie była łatwa. To specjaliści, którzy przez miesiące byli bardzo zaangażowani w pomoc pacjentom. Nasza placówka ma kontrakt na 30 łóżek, a w szczytowych momentach, w przeciągu ostatnich czterech lat naszej działalności, obsługiwaliśmy nawet 58 pacjentów jednocześnie na Oddziale. Lekarze musieli wykonać pełną diagnozę kliniczną, przeprowadzić interwencję i prowadzić dalsze postępowanie z pacjentem, jednocześnie przyjmując nowych pacjentów w dramatycznych sytuacjach, którym leczenia po prostu nie można było odmówić.

Dlaczego zatem odrzuciliście pomoc grupy rezydentów, która została oddelegowana z miejsc, w których realizują szkolenie, by zapełnić braki kadrowe na oddziale stacjonarnym w Konstancinie?

Absolutnie nie odrzucamy pomocy. Doceniamy każde wsparcie, zarówno ze strony NFZ, jak i środowiska lekarzy psychiatrów innych oddziałów, nie tylko mazowieckich. Otrzymaliśmy pomoc w postaci dwóch rezydentów, którzy ze względu na brak dostatecznego doświadczenia nie mogą pracować samodzielnie. Proszę zauważyć, że nasz zespół, także w momencie nadprogramowego obłożenia, składał się z trzech lekarzy specjalistów, łącznie z ordynatorem i dwóch rezydentów. Nie jest więc możliwe, by na potrzeby naszych pacjentów mogło odpowiedzieć tylko dwóch rezydentów, oddelegowanych do naszej placówki.

Ale mając od miesięcy problemy z odpowiednią liczbą specjalistów, nie zdecydowaliście się wcześniej zawiesić działalności.

O naszych problemach informowaliśmy już wcześniej. Nie jest tajemnicą, że lekarze specjaliści z psychiatrii dziecięcej nie chcą pracować na oddziałach szpitalnych. Na naszym Oddziale wciąż jednak byli pacjenci. Do końca naszym obowiązkiem było zapewnienie im leczenia i opieki. Dopiero, gdy ostatni pacjent opuścił oddział, a my ze względu na braki kadrowe (wypowiedzenie złożone przez lekarz ordynator i udanie się na zwolnienie lekarskie) nie mogliśmy dalej funkcjonować, wstrzymaliśmy jego działalność. O stanie zagrożenia kontynuacji naszej działalności informowaliśmy na bieżąco.

Jak Pan na ten moment ocenia perspektywę na znalezienie lekarzy, żeby Oddział mógł wrócić do swojej pełnej działalności po czterech miesiącach?

Potrzebujemy trzech lekarzy psychiatrów, w tym: lekarza ze specjalizacją z psychiatrii dziecięcej oraz ordynatora. Od wielu miesięcy prowadzimy działania rekrutacyjne poprzez ogólnopolską kampanię prasową i internetową oraz przy wsparciu wyspecjalizowanych firm rekrutacyjnych. Czekamy na decyzję Wojewody na nasz wniosek, bowiem okres zawieszenia może zostać najprawdopodobniej administracyjnie skrócony, więc na znalezienie specjalistów możemy mieć mniej czasu niż pierwotnie zakładaliśmy. Prowadzimy liczne rozmowy, jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzami, którzy wstępnie wyrazili zainteresowanie podjęciem współpracy. Natomiast na chwilę obecną nie mamy konkretnych i wiążących  umów, które wyrażałyby intencje obu stron na piśmie. Na ten moment nie jestem w stanie wskazać, czy dwa miesiące wystarczą, dlatego też wnioskowaliśmy o zawieszenie działalności na cztery miesiące.

Czy Spółka zarządzająca oddziałem psychiatrycznym nie ma problemów z niską rentownością tego obszaru działalności?

Jesteśmy prywatnym przedsiębiorstwem, ale w działalności psychiatrii dziecięcej zysk ekonomiczny nigdy nie był naszym priorytetem. Przez cztery lata prowadziliśmy działalność na minimalnej rentowności, ale z wymiernym sukcesem terapeutycznym, bo zależało nam przede wszystkim na dobrze pacjentów, bo wiemy jak wielu, często bardzo młodych ludzi potrzebuje dziś specjalistycznej pomocy. Kryzys pogłębiła pandemia, izolacja, także obecny konflikt w Ukrainie powoduje wzmaganie zaburzeń lękowych, depresji. Pacjentów przybywało i przybywa, specjalistyczne ośrodki powinny się otwierać, a nie zawieszać działalność. Liczymy, że uda nam się wznowić Oddział, w tym celu po naszej stronie jest utrzymanie dotychczasowego składu personelu: psychologów, psychoterapeutów i zespołu pielęgniarskiego oraz niezbędnej infrastruktury, co czynimy.

Wyraźnie podkreślam, że chcemy kontynuować kontrakt z NFZ i naszą działalność wznowić na dotychczasowych warunkach. Od początku działalności Oddziału zależało nam na budowie kompetencji i zaistnieniu na rynku tak, aby odpowiedzieć na jego potrzeby. Gdy otwieraliśmy Oddział, otrzymaliśmy podziękowania za to, że zdecydowaliśmy się funkcjonować na tym niezwykle trudnym i wymagającym obszarze.

W mediach można znaleźć wiele głosów młodych pacjentów, zadowolonych z działalności Oddziału.

Zdecydowanie tak. Otrzymujemy bardzo pozytywne recenzje od naszych pacjentów i ich rodziców, dotyczące całego procesu terapeutycznego. Głos ze środowiska jest też taki, że w odróżnieniu od innych ośrodków, u nas dzieciaki czują się bardzo dobrze, szybciej wracają do równowagi psychicznej, a możliwość korzystania ze szkoły sprawia, że nie tracą całego semestru.

To, co nas jeszcze wyróżnia, to profilaktyka i działania uświadamiające rodziców, które również prowadzimy. To m.in. sesje dla rodziców, które pozwalają im pracować z dziećmi, bo tak naprawdę większość problemów, z którymi borykają się trafiający do nas pacjenci, ma początek w sytuacjach rodzinnych. Dzisiaj problemy psychiczne są niezwykle złożone i wiążą się z wieloma cywilizacyjnymi czynnikami, dlatego też nie zakładam, że liczba pacjentów z czasem będzie spadać, wręcz przeciwnie. Sytuacja gospodarcza na pewno odbije się również na młodym pokoleniu. Taki ośrodek jak nasz ma za zadanie nie tylko sprawować opiekę nad pacjentami, ale także uświadamiać rodziców, jak z takimi dziećmi się funkcjonuje.

Zorganizowaliśmy Oddział Psychiatryczny nakładem 3 ml zł – oddział, który jest bardzo nowoczesny i posiada bardzo dobre, komfortowe dla dzieci warunki pobytu. Dziś sale świecą pustkami i jest to bardzo bolesny widok. Czynimy wszystko, by ponownie zwrócić je naszym młodym pacjentom.   

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu:
Młodzi pacjenci w dramatycznej sytuacji. Chcemy im pomagać, ale nie mamy kim. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku “zgłoś”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWeekend z “Pińczowską Zajawką”
Następny artykułWyjazdowy mecz Radomiaka Radom z Lechem Poznań w niedzielę 9 października