W zeszłym tygodniu Gdynia z dumą informowała, że do miasta trafiła nagroda za “jakość życia”. Gdynia znalazła się na podium w kategorii od 150 tys. do 400 tys. mieszkańców, zajmując trzecie miejsce.
Szczęśliwy prezydent Wojciech Szczurek podkreślał “konsekwentną politykę zrównoważonego rozwoju” i cieszył się, że “grono międzynarodowych ekspertów potwierdziło słuszność działań w obszarze gospodarczym, społecznym i środowiskowym” prowadzonych przez miasto Gdynia.
Prezydentowi wtórował wiceprezydent Bartosz Bartoszewicz odpowiedzialny za jakość życia w mieście.
– To wyróżnienie niezwykle cieszy i jest swoistego rodzaju potwierdzeniem, że jako gdynianie radzimy sobie naprawdę znakomicie – mówił cytowany przez miejski portal.
Prestiżowy konkurs?
Ale nie wszyscy z takim optymizmem podeszli do kolejnego rankingowego sukcesu miasta, wypominając m.in. korki na drodze do północnych dzielnic, niewielką ilość zieleni w Śródmieściu czy duży wpływ deweloperów na miasto.
Jakub Żynis, jeden z mieszkańców i członek Partii Razem, postanowił sprawdzić, co to za ranking, którym tak chwali się miasto i czy rzeczywiście władze Gdyni mają powód do dumy.
“Jak to możliwe, że miasto, w którym żyje się wielu mieszkańcom coraz gorzej, wygrywa nagle tak prestiżową nagrodę? Otóż, wszystko jest możliwe, kiedy kłamiesz” – napisał Żynis na swoim facebookowym profilu i wypunktował miasto.
Na portalu gdynia.pl czytamy, że “LivCom Awards to niezwykle prestiżowy i jedyny na świecie ranking, który koncentruje się na jakości życia, starając się nagrodzić i wskazać te miasta, w których żyje się po prostu najlepiej (liveable)”. Czy na pewno?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: W sercu Gdyni jak w podrzędnej miejscowości turystycznej. Władze rozkładają ręce
“Takich rankingów jest wiele, a cztery cieszące się największą renomą to te robione przez EIU, Deutsche Bank, Mercer i Monocle” – wymienia gdynianin. I wyśmiewa podkreślany na każdym kroku przez miasto przymiotnik “prestiżowy”. “Jedyne wzmianki o tym rankingu, poza ich własną stroną, jakie udało mi się znaleźć, to artykuły tego typu na gdynia.pl, czyli lokalne media raportujące o tym, że ich miasto dostało jakąś nagrodę” – czytamy na Facebooku Żynisa.
Prestiżu z pewnością nie dodaje strona organizatora, która przypomina szablony z początków XXI wieku.
Co ciekawe, ten niezwykle prestiżowy konkurs miał kilkuletnią przerwę, na co zwrócił uwagę na jednej z gdyńskich grup Łukasz Piesiewicz z Miasta Wspólnego.
“Przez 5 lat nagrody nie było, a w 2012 r. zgłosiło się do niej 60 miast” – napisał społecznik.
Firma z domku na polu
Wątpliwości budzi także podana przez miasto liczba ćwierć miliona przeanalizowanych przez LivCom kandydatur. Nie wiadomo, skąd się ona wzięła, bo na stronie organizatora taka liczba nie pada. Jak zauważa Żynis, LivCom podaje liczbę 22 miast podzielonych na pięć kategorii. Z Gdynią rywalizowały fińskie Oulu, indonezyjskie Ambon, Xicheng District z Chin oraz norweskie Bergen. Brak jest informacji, dlaczego akurat te miasta znalazły się w finale i które miasta, wśród tych ćwierć miliona odpadły.
Ale w swoich komunikatach Gdynia chwali się także tym, że “współorganizatorem konkursu jest UNEP – agenda Organizacji Narodów Zjednoczonych powołana w celu ochrony środowiska”.
Jakub Żynis: “>>Współorganizacja<< jest raczej dość sporym nadużyciem. Na swojej oficjalnej stronie nie wspominają o tym wydarzeniu (a mają kalendarz, który wydaje się być aktualny), a wyszukiwanie frazy “Livcom” nie daje żadnych wyników. Na stronie podane jest natomiast jedynie że “Since 2007 UNEP has collaborated with the LivCom Awards, when a Memorandum of Understanding was signed between the two Organisations” (przyp. red. Od 2007 roku, kiedy to podpisano protokół porozumienia pomiędzy obiema organizacjami, UNEP współpracuje z LivCom Awards”).
Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta
Łukasz Piesiewicz we wspomnianym poście dorzuca również uwagę o tym, gdzie znajduje się siedziba firmy, która organizuje ten prestiżowy konkurs. Załącza zdjęcie z Google’a, na którym widzimy pole i kilka domków.
“Na zachętę do zajrzenia do linku, zdjęcie miejsca, gdzie znajduje się rzeczona firma – organizator konkursu – pod tym samym adresem, co trzy inne firmy, w tym sklep ślubny” – pisze społecznik.
Bez dodatkowych opłat
Zapytaliśmy więc miasto, jak doszło do tego, że spośród ćwierć miliona miast, akurat Gdynia została dostrzeżona, jak wyglądała procedura zgłoszeniowa, a także z jakimi kosztami się to wiązało.
– 9 sierpnia 2019 przedstawiciel organizatorów skontaktował się za pośrednictwem poczty elektronicznej z wiceprezydentem Bartoszem Bartoszewiczem, informując, iż po analizie dotychczasowych osiągnięć Gdyni zaprasza do przesłania szczegółowych danych do organizatorów, pozwalających na rozpatrzenie udziału w rankingu LivCom – mówi Małgorzata Czaja, kierowniczka Referatu ds. Jakości Życia i Integracji Systemów Zarządzania UM Gdyni.
Nie było żadnych opłat rejestracyjnych, czy innych wynikających z udziału w konferencji. Delegacja, która poleciała, liczyła dwie osoby z Urzędu Miasta i jedną z Laboratorium Innowacji Społecznych. Czaja podkreśla, że organizatorzy zapewnili przelot, wyżywienie i zakwaterowanie dwóm przedstawicielom miasta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zamiana działek w Gdyni. Mieszkańcy zarzucają władzom “brak przejrzystości”
Gdynia zdecydowała, że do reprezentacji miasta dołączyła trzecia osoba na koszt gminy. Koszt podróży i zakwaterowania pokryło Laboratorium Innowacji Społecznych ponad 3,6 tys. zł.
Dodatkowo pojawił się jeszcze jeden koszt: 5,6 tys. zł.
– Z uwagi na przesunięcie harmonogramu w dniu zakończenia wydarzenia, konieczność 24-godzinnego oczekiwania w Rzymie na lot opłacony przez organizatorów i brak opcji zmiany terminu tego lotu oraz brak obowiązków zawodowych do wykonania w Rzymie – decyzją wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza podjęto decyzję o wcześniejszym powrocie delegatów na koszt gminy – dodaje Czaja.
Bajka
– Zamiast notki o udziale miasta w międzynarodowych warsztatach, dostaliśmy bajkę o prestiżowym rankingu, powtarzaną później w ogólnopolskich mediach. Wolałbym, żeby zamiast skupiać się na rankingach, szczególnie tych nic nieznaczących, władze miasta zajęły się rozwiązywaniem codziennych problemów mieszkańców, bo tych nie brakuje – podsumowuje Jakub Żynis.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS