A A+ A++

Roman Wysogląd to tajemnicza postać naszej literatury – pisarz zawsze inny, oryginalny, niepodporządkowany modom, zwyczajom i środowiskowym gustom. Właściwie modelowy outsider.

Już jego debiut literacki był niezwykły – niemal jednocześnie wydał w 1985 roku dwie książki: zbiór opowiadań „Przekrętka”, nagrodzony prestiżową nagrodą dla młodego pisarza i powieść „Moskwa za trzy dni” (napisana dużo wcześniej). O „Przekrętce” napisał Wiesław Myśliwski, który wtedy zajmował się sporadycznie opiniowaniem książek dla wydawnictwa Iskry, że świat tych tekstów jest „skrajnie absurdalny, ufikcyjniony aż do zaprzeczenia wszelkiej logice przyczynowo-skutkowej, wytłumaczalny jedynie w poetyce koszmaru sennego”. I że proza Wysogląda wymierzona jest w nasze konwencjonalne, pełne schematów myślenie. Że to nie byle co, tylko „demaskacja naszej skomplikowanej, jednowymiarowej świadomości”. Z równym szacunkiem o prozie debiutanta pisał Henryk Bereza, zmarły dziesięć lat temu niestrudzony poszukiwacz literackich niezwykłości i promotor wielu niekonwencjonalnych pisarzy.

Zderzenie z cenzurą

Można powiedzieć, że wejście Wysogląda do literatury było huczne, ale ten huk usłyszeli tylko ci, którzy mieli wyczulony literacki słuch i wiedzieli, że literatura rozwija się poprzez burzenie zastanych formuł, a nie ich naśladowanie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEdward Hulewicz nie żyje. Artysta miał 84 lata
Następny artykułKaczyński: Wystąpimy z projektem przedłużającym kadencję samorządów o pół roku