Zaglądamy do zapowiedzi.
Czy Lechia zacznie bronić?
Najwiecej straconych bramek – 15 – i najwięcej przewidywanych straconych bramek – 11,98. Czyli przeciwnicy nie tylko gole strzelają, ale robią to zasłużenie, z dogodnych okazji, a nie dzięki uśmiechowi fortuny, która prędzej czy później na każdego spojrzy łaskawiej. Lechia w pierwszej fazie sezonu opanowała do perfekcji kunszt braku defensywy.
Tak, nie chcemy znowu krytykować biało-zielonych, więc napiszemy, że są najlepsi wśród najgorszych. Gdyby wręczano nagrody za najgorszą obronę, właśnie zawodnicy z Gdańska stanęliby na najwyższym stopniu podium i z pobłażliwym uśmiechem patrzyli na resztę z góry. Ha! Widzicie?! 15! O cztery więcej niż następna w kolejności Miedź Legnica, a przecież zagraliśmy jeden mecz mniej niż większość!
Brawo. Dzisiaj niewątpliwej przyjemności „rywalizacji” z Michałem Nalepą, Mario Malocą i spółką dostąpi Warta Poznań. A może jednak rywalizacji? Chyba kiedyś trzeba będzie wziąć się do roboty, co? W tym głowa już głowa Macieja Kalkowskiego, który w czwartek zastąpił Tomasza Kaczmarka. Ale Zieloni, spokojnie. Sam zainteresowany wie, że nie jest cudotwórcą.
– Mamy dwa dni, w których, nie oszukujmy się, za wiele nie można zrobić – przyznał w piątek. Adam Zrelak lubi to.
Chociaż z drugiej strony pewne zdolności nadprzyrodzone Kalkowski ma, skoro z miejsca uleczył Flavio Paixao. Jeszcze w środę Portugalczyk był niezdolny do występu z Lechem Poznań, a w czwartek jakby nigdy nic trenował z uśmiechem od ucha do ucha. Więc jak powinniśmy się zwracać do Kalkowskiego – trenerze czy doktorze? A może raczej do Flavio per symulancie?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS