A A+ A++

– Niesamowita chwila, bo w ogóle rok 2021 to był jakiś kosmos. Miałem w nim tylko 14 dni przerwy – tydzień zimą i tydzień latem. Poza tym ciężko pracowałem, ale było warto. W czerwcu awansowaliśmy do Ekstraklasy, na którą Radomiak czekał od 1985 roku, czyli ponad 35 lat. Pod koniec września rozpoczęliśmy wspaniałą serię meczów bez porażki. Na ostatni mecz jechaliśmy do Warszawy po sześciu wygranych i czterech remisach. Przy Łazienkowskiej nie zostawiliśmy złudzeń, wynik 3:0 mówi wszystko – wspominał Dariusz Banasik w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.

Zobacz wideo
TV tego nie pokazała. Kibole kontra ochrona. Bandyci zniszczyli święto piłki

I dodał: – Na tym stadionie zawsze czułem się wspaniale, jak w domu. To było zwieńczenie niesamowitych dwunastu miesięcy. Jak dziś pamiętam, że w wygraną uwierzyłem dopiero, kiedy w 87. minucie Karol Angielski wykorzystał rzut karny i prowadziliśmy 3:0. Rzuciłem w kierunku ławki: “Mamy to” i odetchnąłem. Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy było mi szkoda Legii, bo wiadomo, w jakiej znalazła się sytuacji – zimowała w strefie spadkowej. No ale wówczas liczył się tylko Radomiak. Kiedy niedługo później kibice z Żylety skandowali moje nazwisko, pomyślałem: “W pracy trenera jest wiele upadków, negatywnych emocji, złych myśli, poczucia rezygnacji, porażek i przykrych momentów, ale dla takich chwil warto to wszystko znieść, przetrwać i poświęcić”. Minęło ponad pół roku, ale czasem odtwarzam ten moment, kiedy jestem w gronie znajomych i sam nie dowierzam, że tak było.

Co z przyszłością Dawida Kownackiego? Władze Fortuny zabrały głos

Banasik wciąż pozostaje bez pracy po tym, jak w kwietniu został zwolniony z Radomiaka Radom. W piątek szkoleniowiec pojawi się na stadionie Legii, gdzie warszawiacy podejmą jego były klub w ekstraklasie. Dla Banasika będzie to mecz szczególny, bo i w klubie z Łazienkowskiej przepracował kilkanaście lat.

51-latek pracował w Legii m.in. jako trener rezerw, zespołów juniorskich oraz drużyny młodej ekstraklasy, z którą zdobywał mistrzostwo Polski. Banasik prowadził w tym czasie m.in. Macieja Rybusa, Rafała Wolskiego, Daniela Łukasika, Adama Frączczaka czy Ariela Borysiuka.

Banasik: Marzeniem pozostaje praca w Legii

– Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu była Legia, bo od wielu lat mieszkam w Warszawie. W tym klubie pracowałem dwanaście lat, w Radomiaku cztery. Oczywiście, to moja poprzednia i ostatnia jak dotąd praca, więc i Radomiak nie jest i nie będzie mi obojętny, ponieważ razem wiele przeszliśmy. Wybieram się na to spotkanie, emocje będą większe, ale postaram się spojrzeć na mecz na chłodno. Bo już nie będę na ławce trenerskiej, tylko popatrzę na widowisko z perspektywy trybun – powiedział Banasik.

I dodał: – Bliższa mi jest Legia – czuję się związany z tym klubem i miastem, ale sentyment do Radomiaka pozostał ogromny. Przecież w seniorskiej karierze samodzielnego szkoleniowca to tam przeżyłem najwięcej pozytywnych emocji i odniosłem największe sukcesy, wprowadzając zespół najpierw do I ligi, a potem do Ekstraklasy. Będąc w Legii, cieszyłem się z mistrzostwa Polski w Młodej Ekstraklasie, byłem przy tworzeniu Akademii, prowadziłem wielu młodych piłkarzy, którzy potem trafili do pierwszego zespołu. Sporo przeżyłem i tu, i tu, a w tym momencie bardziej kibicuję Legii.

Lauri Markkanen“Presja? Nigdy w życiu”. A po tym wsadzie złapaliśmy się w hali za głowy

Banasik został też spytany o swoją przyszłość, marzenia oraz o to, gdzie jest jego trenerski sufit. – Nie wiem. Może byłoby nim spełnienie największego marzenia, czyli samodzielne poprowadzenie Legii? A może praca z którąś z młodzieżowych reprezentacji Polski? Też o tym marzę i jestem przekonany, że bym sobie poradził, bo potrafię pracować z takimi zawodnikami. Nawet były rozmowy w tym temacie, ale na razie upadły – zakończył.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWystawa Biblioteki Miejskiej o romantyzmie
Następny artykułMark Lebedew: Największą siłą polskiej kadry jest jej stabilność