Do zdarzenia doszło w czwartkowy wieczór, 1 września, w stolicy Buenos Aires. Przed domem wiceprezydent Cristiny Fernández de Kirchner zebrała się grupa setek demonstrantów.
Broń znajdowała się tuż przy głowie
Demonstracja została jednak zorganizowana nie jako sprzeciw, ale wyraz poparcia dla 69-letniej polityk, przeciwko której toczy się proces o defraudację publicznych pieniędzy.
De Kirchner wyszła z samochodu i zmierzała w kierunku domu, pod którym znajdował się tłum. Nagle, z tłumu wyłonił się mężczyzna, który przystawił polityk pistolet do głowy.
Zamachowiec pociągnął za cyngiel
Napastnik nacisnął na spust, ale na szczęście broń nie wypaliła. Zanim ponowił próbę oddania strzału, de Kirchner została zasłonięta przez jej ochroniarzy. Zdarzenie zostało nagrane telefonem komórkowym przez jednego ze świadków.
– Mężczyzna wycelował broń w jej głowę i pociągnął za spust. Cristina wciąż żyje, ponieważ z jakiegoś powodu, który nie został jeszcze potwierdzony, broń nie wystrzeliła. To najpoważniejsze wydarzenia od 1983 roku, gdy do Argentyny powróciła demokracja – skomentował w przemówieniu telewizyjnym prezydent Alberto Fernandez, cytowany za agencją Reutera.
Zamachowiec został już zatrzymany
Niedoszły zamachowiec, 35-letni Brazylijczyk, został już zatrzymany przez policję. Znaleziono także pistolet, który został porzucony w pobliżu miejsca zdarzenia.
Organy ścigania podkreślają, że broń nie była atrapą. W magazynku znajdowało się pięć pocisków ostrej amunicji. Na chwilę obecną nie są znane motywy, którymi kierował się zamachowiec.
Proces De Kirchner toczy się od 2019 r.
Wiceprezydent De Kirchner była w latach 2007-2015 prezydentem Argentyny. Toczący się przeciwko niej od 2019 r. proces dotyczy okresu, gdy sprawowała najwyższy urząd w państwie.
Prokuratura zarzuciła De Kirchner, że wraz z osobami, które z nią współdziałały, zdefraudowała publiczne pieniądze na kwotę miliardów 231 milionów peso argentyńskich. To równowartość ponad 39 milionów euro.
De Kirchner, której grozi do 12 więzienia, zaprzeczyła stawianym jej zarzutom, a postępowanie określiła „politycznym prześladowaniem”.
Czytaj też:
Były prezydent Sri Lanki uciekł z kraju. Szuka schronienia w Tajlandii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS