Dzisiaj, 2 września (11:00)
The Last of Us z pewnością było grą wartą ponownego odświeżenia. Ale czy Sony stworzyło remake zgodny z oczekiwaniami? Czy wznowienie zasługuje w ogóle na określenie “remake”?
The Last of Us zachwyca od lat. Pierwotna wersja, wydana w 2013 roku na PlayStation 3, zebrała na Metacriticu średnią ocen 9,5/10. Niedługo potem ukazał się remaster na PlayStation 4 i znów pozamiatał (średnia ocen 9,3/10). Po kolejnych kilku latach Sony zdecydowało się raz jeszcze odświeżyć historię Joela i Ellie, opracowując edycję na PlayStation 5. Czy postąpiło słusznie, czy może to już tylko odcinanie kuponów od dawnego sukcesu?
The Last of Us to jedna z najlepiej ocenianych gier w historii. Nie tylko ze względu na fantastyczną (jak na czasy, w których ukazała się dana wersja) grafikę, ale także – czy też przede wszystkim – z uwagi na porywającą i poruszającą fabułę. Nie należy pomijać także gameplayu, który nie jest może rewolucyjny, ale od początku aż do końca dostarcza dużo przyjemności i satysfakcji (szczególnie na wyższych poziomach trudności). To wszystko od dziewięciu lat pozostało bez zmian. The Last of Us: Part 1 wciąż zachwyca niemal pod każdym względem.
Czy to remaster, czy może remake? Coś pomiędzy. Autorzy częściowo grę podrasowali i odświeżyli, a częściowo przebudowali. The Last of Us: Part 1 to nie tylko lepszej jakości tekstury, wyższa rozdzielczość i 60 klatek na sekundę. To chociażby bardziej autentyczne modele, twarze i mimika postaci. Nie zdziwcie się, jeśli nie poznacie Ellie czy Sary – dziewczyny wyglądają dojrzalej niż w oryginale. Niespodzianką będzie też nowa wersja Tess. W grze zastosowano zdecydowanie bardziej reali … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS