A A+ A++

Na cmentarzu św. Rozalii w Bochni, przy zbiorowej mogile żołnierzy Wojska Polskiego z 1939 roku, odbyły się główne uroczystości upamiętniające 83. rocznicę agresji niemieckiej na Polskę. W oficjalnych przemówieniach nawiązywano do bieżących wydarzeń i wojny w Ukrainie, apelując o jedność w obliczu zagrożeń.

– W czasie II wojny światowej zginęło 6 mln Polaków, około 50 mln Europejczyków straciło życie. To była wielka tragedia nie tylko narodu polskiego, ale całej Europy. Dzisiaj z coraz większym niepokojem patrzymy na to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Wszyscy robimy wszystko, aby te dni, które przeżywali nasi przodkowie nigdy nie były naszym udziałem. Pamiętajmy o wolności i solidarności bo one nie są dane na zawsze – mówiła posłanka Józefa Szczurek-Żelazko.

Władysław Kosiniak-Kamysz: „Kto rozbija jedność sojuszniczą – przeciwdziała bezpieczeństwu Polski”

– Można zniszczyć Twoje place, można zniszczyć Twoje domy, ale nie można zniszczyć Twojej wolności – to mówią zawsze wolne narody, które wytrwały i przetrwały. Polska we wrześniu dostała nóż w plecy i nóż w serce, z dwóch stron zaatakowano, ale przetrwała – przypomniał poseł Władysław Kosiniak-Kamysz, dodając: – Jesteśmy tu dla pamięci dla tych, którzy polegli, dla żołnierzy polskich… Ale przychodzimy tu dla przyszłości, żeby ona była inna. Widząc tragedię ludobójstwa i wojny na Ukrainie, słowa, które tak często na świecie były wymieniane – „Nigdy więcej wojny!” – niestety nie mają dziś miejsca. W wielu decyzjach rządzących na świecie nie znalazły takich argumentów, żeby przed tą kolejną wojną obronić.

– Musimy stać twardo po stronie wolnej, niepodległej Ukrainy, żeby wolna i niepodległa była zawsze Polska. Ale jeden jest zawsze gwarant wolności i niepodległości. To jest wspólnota narodowa. A nie naród rozbity i podzielony. To jest solidarność z innymi, którzy są naszymi sojusznikami, a nie skłócanie. Kto postępuje wbrew budowaniu wspólnoty narodowej, kto rozbija jedność sojuszniczą – przeciwdziała bezpieczeństwu Polski. Po prostu Polsce szkodzi. Szkodzi jej przyszłości i nie szanuje pamięci przeszłości – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Wierzę, że w nas jest więcej siły i odwagi, żeby często niepotrzebne emocje schować i mieć rację stanu na pierwszym względzie.

Stanisław Bukowiec: „Ci, którzy próbują skłócić nas z Europą Zachodnią – są złymi doradcami”

W podobnym tonie wypowiedział się poseł Stanisław Bukowiec:

– Dzisiaj, 1 września, inna data przychodzi nam w refleksji. To 24 luty 2022. Napaść Rosji na Ukrainę przywołuje ten czas, kiedy hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę. Wydawałoby się, że we współczesnej Europie nie dojdzie do tak tragicznych wydarzeń – stało się inaczej. Padają pytania: jak bezpieczna jest Polska? Czy możemy spać spokojnie? Warto zadać sobie pytanie: jak bezpieczna byłaby Polska w 2022 roku gdyby nie była członkiem NATO, gdyby nie była członkiem Unii Europejskiej? mówił parlamentarzysta z Bochni.

– Tylko jedność wobec agresora, tylko wspólna idea wsparcia, pomocy, zapewnia bezpieczeństwo w tych czasach. I chciałbym powiedzieć bardzo wyraźnie: ci, którzy próbują skłócić nas z Europą Zachodnią, ci którzy próbują udowodnić, że zagrożenie dla Polski nie jest ze wschodu, ale z zachodu – są złymi doradcami i złymi podpowiadaczami naszego krajupodkreślił Stanisław Bukowiec.

Józef Gawron: „Musimy być razem, skupieni wokół ojczyzny”

– Mamy znowu wojnę w Europie, znowu barbarzyńską, znowu totalną. Mamy wojnę w naszym sąsiedztwie, ale także skutki tej wojny i działania globalne na rynku energetyki, paliw, cyberbezpieczeństwa – one uderzają w nas, uderzają w całą Europę – wskazywał Józef Gawron, wicemarszałek województwa małopolskiego. – Wtedy mieliśmy sojuszników, którzy nie pomogli. Myśląc o tamtym dniu, musimy być razem, skupieni wokół ojczyzny, wokół wolności i suwerenności. Nie w oczekiwaniu na zbawczych sojuszników lecz przede wszystkim sami musimy być zdolni i silni, żeby odeprzeć ewentualny atak, wiemy z której strony… To jest ten cel, który przyświeca teraz działaniom rządu i powinniśmy w te działania się ze wsparciem włączyć. Powinni to zrobić wszyscy Polacy czujący odpowiedzialność za wolność naszej ojczyzny.

Adam Korta powtarza: „Gdy naród jest podzielony, jest podatny na agresję z zewnątrz”

– Równo rok temu stałem w tym samym miejscu i powiedziałem wtedy takie słowa: „Pokój nie jest dany raz na zawsze, codziennie się o tym przekonujemy oglądając obrazki z różnych stron świata. Gdy naród jest podzielony, poróżniony, jest podatny na agresję z zewnątrz”. Nie wiedziałem wtedy, bo nikt nie wiedział, że znajdowaliśmy się wtedy blisko, bardzo blisko, najpoważniejszego konfliktu zbrojnego w Europie po II wojnie światowej – mówił starosta bocheński Adam Korta.

Przypomniał, że niektórzy eksperci „dawali Ukrainie trzy dni”. – Stało się inaczej. Konsolidacja narodu wokół nadrzędnej idei zachowania niepodległości spowodowała, że opór z każdym dniem agresji tężał, a agresor grzązł coraz bardziej w jałowych bojach pozycyjnych. Oczywiście nie możemy tracić z pola widzenia, że odwrotnie niż w 1939 roku, Zachód wsparł obrońców pomocą militarną i humanitarną. Jednak nie na wiele by się zdała, gdyby nie bitność ukraińskiego żołnierza.

Stefan Kolawiński: „Jedności w narodzie potrzeba nam bardzo”

– Wspominając wrzesień 1939 roku niejednokrotnie odnosiłem się do sytuacji w Ukrainie, zwracałem uwagę na niebezpieczeństwo, które zagraża ze strony państwa rosyjskiego. Jego zaborczość znamy od setek lat. To się nic nie zmieniło. I nie zmieni się, jeżeli Ukraina przegra tę wszczętą przez barbarzyńców rosyjskich wojnę – stwierdził z kolei burmistrz Bochni Stefan Kolawiński.

– Szanowni państwo, jedności w narodzie potrzeba nam bardzo. Czas odrzucić to co nas dzieli, dostrzec to dobro, którym jest Polska, to dobro, które zostawili nam nasi przodkowie, to miejsce jedyne na świecie, w którym jesteśmy u siebie. Czujmy więź z tym obszarem, który położony jest między Bałtykiem, a Karpatami, między Odrą, a Bugiem. To jest nasza ziemia. Za którą warto umrzeć jeżeli przyjdzie taka potrzeba – podkreślił Stefan Kolawiński.

– Parę dni temu premier Morawiecki w imieniu rządu przedstawił projekt budżetu na przyszły rok. Zakłada on ogromne wydatki na zakup uzbrojenia, doposażenia armii. Cieszy mnie ogromnie fakt, że rządzący dostrzegają zagrożenie i nie ograniczają liczebności sił zbrojnych, ale je rozbudowują i wzmacniają. Mam nadzieję, że przygotowań do odparcia ewentualnej agresji nie rozpoczęliśmy zbyt późno – ciągnął Stefan Kolawiński.

– To o czym mówię dzisiaj dla jednych będzie straszeniem, innych być może skłoni do przemyśleń. Musimy być rozważni, musimy być czujni i przygotowani. Doświadczenia, jakie płyną z historii są takie, że w pełni możemy liczyć tylko na siebie. Sojusznicy są oczywiście niezwykle ważni, ale nikt za nas nie zrobi tego, co jest naszym obowiązkiem – zaznaczył gospodarz Bochni.

Stefan Kolawiński wspomniał także o pomocy, jakiej obecnie udziela Ukrainie Polska. – We wrześniu 1939 roku atakowani z dwóch stron my nie mieliśmy się gdzie podziać. Ukraińcy dzisiaj tocząc śmiertelny bój o swoją niepodległość mają szczęście, bo w trudnym dla siebie okresie mają nas: przyjazny kraj, przyjaźni ludzie, którzy z wielką otwartością przyjęli uchodźców.

Swoje przemówienie burmistrz zakończył wezwaniem: Mówiąc o naszej historii podnieśmy głowy, bo jako naród nie mamy powodów do wstydu. To nie my byliśmy zaborcami, nie my byliśmy agresorami. Nie przyjmujmy na siebie tych win i grzechów, których nie popełniliśmy. Po czym powtórzył jeszcze raz: Zgody i jedności w Polsce potrzeba. Ojczyźnie naszej bezpieczeństwo zapewnić możemy tylko razem, odrzucając dzielące nas problemy – do rozstrzygnięcia w bezpiecznej przyszłości.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBezpiecznie do szkoły
Następny artykułKostki Literackie rozdane