Szekspirowski dramat o zazdrosnym Otellu miał ostatnio w Lublinie dwie spontaniczne „inscenizacje”. Jedna z nich o mało nie zakończyła się śmiercią kobiety podejrzewanej o romansowanie. „Desdemona” charczała duszona pod płotem, gdy gwałtownika przegonili przygodni świadkowie. W drugim przypadku skończyło się na ogólnym mordobiciu, ale zazdrośnikowi też grozi więzienie.
– Do pierwszego zdarzenia doszło w ostatni weekend w dzielnicy Dziesiąta w Lublinie. Z relacji pokrzywdzonej 46-latki wynikało, że w nocy z soboty na niedzielę, po powrocie do domu z imprezy, razem ze swoim konkubentem poszli na stację paliw po piwo. Podczas drogi powrotnej 52-latek wykrzykiwał wobec konkubiny wulgaryzmy oraz posądzał ją o zdrady. W pewnym momencie złapał za szyję 46-latkę, a następnie przycisnął do ogrodzenia i zaczął ją brutalnie dusić. Kobieta momentami traciła świadomość. Hałasy usłyszeli świadkowie, którzy zareagowali i odstraszyli sprawcę – relacjonuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Agresywny mężczyzna uciekł, już we własnym mieszkaniu postrzelił się w nogę z posiadanej broni. Został zabrany do szpitala. Tam usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa. Na wniosek śledczych sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 52-latka na okres trzech miesięcy. Za usiłowanie zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Drugi incydent, z zazdrością w tle, wydarzył się kilka wcześniej. – Patrol dzielnicowych z III komisariatu zauważył trzy awanturujące się osoby. Gdy funkcjonariusze zareagowali, okazało się, że jeden z mężczyzn niegroźne ranił nożem pozostałych uczestników zajścia. Wszystkie osoby były nietrzeźwe. Sprawca zdarzenia w wieku 64-lat trafił do policyjnej celi, natomiast 44-latka i 59-latek po opatrzeniu ran zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień – dodaje nadkomisarz Kamil Gołębiowski.
Z ustaleń policjantów wynikało, iż sprawca spotkał na ulicy swoją konkubinę, która piła alkohol z 59-latkiem. Ta sytuacja nie spodobała się 64-latkowi, który wszczął awanturę. W trakcie zajścia mężczyzna zaczął wymachiwać nożem, którym ranił pokrzywdzonych. 64-latek po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty lekkiego uszczerbku na zdrowiu i decyzją prokuratora trafił pod dozór Policji. Za to przestępstwo grozi kara do 2 lat więzienia. (l)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS