Iga Świątek bardzo dobrze zaczęła rywalizację w US Open. Co prawda potrzebowała chwili, aby w pierwszym secie złapać rytm i wygrać 6:3 z Włoszką Jasmine Paolini (56. WTA). Jednakże w drugim nie dała rywalce żadnych szans i pokonała ją 6:0. W II rundzie los skojarzył ją ze Sloane Stephen (51. WTA), czyli mistrzynią US Open z 2017 roku. Amerykanka zakwalifikowała się do II rundy dzięki wygranej 1:6, 6:3, 6:3 z Belgijką Grett Minnen (110. WTA). Iga była bezsprzeczną faworytką również dlatego, że obie zawodniczki niedawno spotkały się podczas turnieju w Cincinnati i tam górą była Polka.
Początek spotkania nie porywał. Obie zawodniczki popełniały dużo niewymuszonych błędów, ale w pierwszych dwóch gemach więcej razy myliła się Amerykanka. Stephens szybko dała się przełamać, ale zaraz potem to Iga popełniła dużo błędów i straciła swoje podanie. Brakowało ciekawych akcji, dużo było za to uderzeń w aut i siatkę. Dopiero w czwartym gemie oglądaliśmy lepszy tenis. Była wymiana z 17 uderzeniami i wygrała ją Amerykanka, co poderwało publiczność. Oglądaliśmy też fantastyczny return Świątek i równie dobry serwis Stephens. W tej partii błędów było mniej, ale co najważniejsze, znowu doszło do przełamania na korzyść Igi. W następnym gemie Stephens znowu kilka razy się pomyliła i zrobiło się już 4:1. Polka była blisko kolejnego przełamania, ale Amerykanka na chwilę się przebudziła. Nie była już jednak w stanie odwrócić losów pierwszego seta, którego Świątek wygrała bez większych problemów 6:3.
W drugim secie obraz gry się nie zmienił. Znowu Świątek przełamała rywalkę na samym początku. Stephens dalej popełniała sporo błędów. W trzecim gemie oglądaliśmy więcej wymian, ale w kluczowych momentach Świątek pokazywała klasę. Dwoma kapitalnymi uderzeniami przy równowadze uzyskała drugie przełamanie i stało się wówczas jasne, kto zwycięży. Stephens była źle dysponowana i nie była w stanie odwrócić losów rywalizacji. Iga nie musiała wznosić się na wyżyny swoich umiejętności, choć popisała się kilkoma efektownymi uderzeniami. Stephens zdołała jeszcze urwać dwa gemy, w tym jeden wygrała do zera. Górą była jednak Iga Świątek, która wygrała drugą partię 6:2.
W następnej rundzie Polka zmierzy się z kolejną Amerykanką, Lauren Davies (105. WTA), która w swoim meczu niespodziewanie wygrała z Jekateriną Aleksandrową (28. WTA).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS