A A+ A++

fot. MWZPS

– Widziałem już naszą kadrę, gdy wychodziło jej wszystko i gdzie piłka nie zostałaby wybita, to udało się ją obronić. A to łokciem, a to barkiem, potrafiliśmy nawet z beznadziejnej sytuacji wyprowadzić kontratak. Czekam jeszcze na ten polski taniec – powiedział były reprezentant Polski Witold Roman.

Siatkarze reprezentacji Polski z kompletem zwycięstw zakończyli zmagania w fazie grupowej mistrzostw świata. Gładko pokonali Bułgarów i Meksykanów, a seta oddali Amerykanom. – Nasza reprezentacja pracuje obecnie na normalnych obrotach, wygrywając to, co powinna. Czy zachwyciła? Myślę, że fajnie zaprezentował się Bartosz Kurek w końcówce meczu z Amerykanami. Co do pozostałych spotkań w wykonaniu zespołu Grbicia, to trudno jest się do nich odnieść. W meczach z Bułgarią i Meksykiem była tak duża przewaga naszej kadry, że to nie były spotkania po których tak naprawdę możemy ocenić siłę reprezentacji Polski – powiedział były kadrowicz Witold Roman.


Mimo że w meczu z Amerykanami podopieczni Nikoli Grbicia pokazali się z dobrej strony w polu serwisowym, to według Romana w tym elemencie mają jeszcze rezerwy. – Zagrywka powinna być naszą większą bronią. Brakuje nam tego, co wnosił do gry Wilfredo Leon, czyli zdobycia punktów dzięki dwóm, trzem asom serwisowym w secie. Leon serwował tak, że albo był as serwisowy, albo tak odrzucił rywali od siatki, że musieli grać na potrójnym bloku lub musieli oddać nam piłkę. Na szczęście te niedobory potrafimy zrekompensować innymi zagraniami. Uważam, że reprezentacja Polski nie jest jeszcze na poziomie mistrzowskim – ocenił były środkowy.

Wierzy on jednak, że z meczu na mecz Polacy będą grali coraz lepiej. – Widziałem już naszą kadrę, gdy wychodziło jej wszystko i gdzie piłka nie zostałaby wybita, to udało się ją obronić. A to łokciem, a to barkiem, potrafiliśmy nawet z beznadziejnej sytuacji wyprowadzić kontratak. Czekam jeszcze na ten polski taniec – podkreślił Roman.

W 1/8 finału biało-czerwoni zmierzą się z Tunezyjczykami, którzy nie powinni być dla nich znaczącą przeszkodą. – To jest zespół, który nie przyjechał na mistrzostwa świata odnieść sukces. Dla niego sukcesem jest już to, że znalazł się w fazie play-off. Na pewno będzie się starał, ale grają w nim ludzie, którzy bardziej myślą o tym, czy miejsce, które zajmą będzie bliżej dziesiątego, czy jedenastego. Dla nich każdy punkt jest ważny, jednak mają swoje ograniczenia. Nie grają na takim poziomie jak Polacy. Na pewno włożą w spotkanie cały swój wysiłek, ale to nie jest drużyna, która może nam zagrozić – zakończył Witold Roman.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułForum Ekonomiczne Karpacz. “Przebudzenie związkowe”
Następny artykułKlikasz i zmienia kolor – kameleon wśród lodówek