fot. ©Unipublic / Charly Lopez
Po dziesięciu etapach Vuelta a Espana 21-letni Carlos Rodriguez zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Czy to nie za wysoka liga w pierwszym Grand Tourze? Być może, ale ponieważ trudno powiedzieć, jaki do której ligi należy w trzecim zawodowym sezonie, w tej może się akurat zadomowić.
Po dziesięciu dniach Vuelta a Espana w ekipie Ineos Grenadiers mieszane uczucia. Richard Carapaz to póki co rozczarowanie wyścigu, natomiast Carlos Rodriguez to jedna z jego większych niespodzianek.
Ekwadorczyk jeśli planował walkę o miejsca w klasyfikacji generalnej, plany te zarzucić musiał już na pierwszym górskim etapie. Na Pico Jano odpadł wcześnie z grupy faworytów, a po dziesięciu dniach ma ponad 19 minut straty do prowadzącego Remco Evenepoela.
Carlos Rodriguez, który za sobą ma 10 dni debiutanckiego Grand Touru, na górskich finiszach trzy razy finiszował dziewiąty, a wczoraj znakomicie pojechał czasówkę. Hiszpan dobrze zregenerował się w dniu przerwy, a na płaskiej czasówce w Alicante był niespodzianką dnia. Do trzeciego Remiego Cavagni stracił tylko 22 sekundy, nadrobił za to nad Enrikiem Masem i Simonem Yatesem.
Dla 21-letniego górala czwarty wynik na długiej i płaskiej próbie jazdy indywidualnej to świadectwo tego, jak wielki drzemie w nim potencjał.
Może to nie jest próba, która odpowiada mi najbardziej, ale nie jest źle. Jeśli jesteś mocny, to pojedziesz dobrze, jeśli nie to będzie to widać po wyniku
– powiedział w dniu przerwy.
Hiszpan, drugi kolarz Tour de l’Avenir 2021 roku, nieźle jechał na trzech górskich etapach w pierwszym tygodniu. Dobrze poradził sobie na dziewiątym etapie: do Remco Evenepoela stracił 46 sekund, ale ugrał kilka sekund nad Primozem Roglicem i Simonem Yatesem.
Na stromiźnie Les Praeres młodzian zapomniał na chwilę o kluczowym doświadczeniu, które ekipa Ineos Grenadiers wyjeździła swego czasu z Chrisem Froomem: jechać swoje bez względu na wszystko.
To była trudna końcówka, chyba trudniejsza niż się spodziewałem. Zacząłem mocnym tempem, ale potem zdawało mi się, że ten podjazd się nigdy nie skończy. Straciłem czas do Remco, ale przyjechałem blisko innych rywali. Nie jechałem optymalnym tempem, bo na początku chciałem się zabrać z najlepszymi. Włożyłem w to zbyt wiele energii, ale cieszę się, że się z nimi utrzymałem
– komentował w niedzielę.
21-latka wspierają rozkręcający się w trakcie wyścigu Tao Geoghegan Hart (10.) oraz Pavel Sivakov (9.). Trzy miejsca w pierwszej dziesiątce trudno będzie utrzymać, ale póki co Rodriguez może liczyć na najlepszą pomoc spośród faworytów.
Nie wiem ile ugram w klasyfikacji generalnej, ale trzeba podchodzić do tego ambitnie i dawać z siebie wszystko. Miejsce na podium Grand Touru byłoby spełnieniem marzeń. Póki co czuję się dobrze, nogi odpowiadają na wymogi wyścigu całkiem dobrze. Zajmuję wysokie miejsce w klasyfikacji, tego się nie spodziewałem.
– odparł na pytanie o oczekiwania.
Plan na kolejne dni? Carlos Rodriguez nie czyni wielkich zapowiedzi, ale zapowiada, że będzie walczył z najlepszymi.
Remco pokazał na razie, że jest kilka długości przed nami, ale mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu powstrzymamy trochę tę jego dominację. Trzeba walczyć o jak najwyższe miejsce. Ja póki co jestem zadowolony. Moim celem jest cieszyć się wyścigiem i dać z siebie wszystko
– zapowiedział w dniu przerwy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS