W Europie nieobsadzone jest co dziesiąte miejsce pracy kierowcy, brakuje 380 tys. osób. Problem dostrzegają także producenci taboru, np. Volvo Trucks od lat prowadzi akcję „Profesjonalni kierowcy”. Jest ona otwarta dla osób, które już mają uprawnienia, ale chcą się doszkolić. – Widzimy, że uczestnicy poprzednich edycji naszej akcji podjęli pracę w zawodzie kierowcy. Dotyczy to także kobiet, które były na szkoleniach – podkreśla Product Digital and Marketing Manager Volvo Trucks Polska Piotr Werner.
Kobiety jeżdżą bezpieczniej
Kierowcy chcą doszkalać się, wiedzieć więcej. – Liczba przyszłych kierowców biorących udział w tegorocznej akcji jest większa niż w poprzedniej. Są to raczej młode osoby, chcące podnieść kwalifikacje, np. poszerzają uprawnienia o przewozy ADR. Są to także osoby jeżdżące w firmach kurierskich, chcące się przebranżowić. W tym roku do akcji zgłosiło się również dużo kobiet, które stanowią blisko 20 proc. zgłoszeń – opisuje kierownik marketingu Phillips Europe Monika Ustjanowska.
Inicjatywie przyklasnęły firmy ubezpieczeniowe. – Inwestycja w podnoszenie kwalifikacji nie podlega dyskusji, mówimy o bezpieczeństwie i jest to aspekt kluczowy dla wszystkich. Przełożenie jest proste: im wyższe ryzyko, tym wyższe składki. Atrakcyjne i bogate merytorycznie szkolenia przełożą się na mniejszą liczbę wypadków na drodze i w efekcie na wysokość wypłacanych odszkodowań – przewiduje dyrektor departamentu leasingów TUiR Warta Łukasz Brajczewski.
Problem z dostępnością kierowców pogłębił się po wybuchu wojny w Ukrainie. – Obserwujemy zjawisko zatrudniania kierowców z innych, nawet egzotycznych krajów. Do zawodu przychodzą nowe osoby, tymczasem stabilność obsady kierowców w firmach transportowych wpływa na ryzyko wypadków – zaznacza Brajczewski.
Brak kierowców i ograniczona podaż pojazdów utrudniają rozbudowę flot. – Zauważamy, że w tym roku sfinansowaliśmy mniej pojazdów niż w 2021 roku, choć wartościowo notujemy wzrost, ale wynika on z wyższych cen nowych pojazdów o 30 proc. – wyjaśnia dyrektor Rynku Transportu Ciężkiego PKO Leasing Piotr Gąska.
Czytaj więcej
Dla branży i społeczeństwa szansą jest zatrudnianie kobiet-kierowców. W Europie stanowią one 3 proc. zatrudnionych w tym zawodzie. – Według mnie kobiety jeżdżą ostrożniej od mężczyzn, a tym samym mogą być bezpieczniejszymi kierowcami – porównuje Brajczewski.
Odbudowa wizerunku zawodu
Bardzo istotny jest wizerunek zawodu kierowcy. Werner przyznaje, że najlepsi kierowcy w firmach transportowych mają wpływ na wyposażenie samochodów. – Kilka lat temu wprowadziliśmy m.in. postojową klimatyzację, która stała się standardem. Pokazujemy kierowcom, jakie jest dostępne wyposażenie. To samo dotyczy nowych napędów. W ubiegłym roku 50 uczestników akcji „Profesjonalni kierowcy” zapoznaliśmy z 27-tonowymi samochodami elektrycznymi Volvo FE i FL, w tym roku pokazaliśmy już 40-tonowy zestaw napędzany elektrycznie – opisuje Werner.
Podkreśla, że kierowca to bardzo ciekawy zawód. – Umożliwia zwiedzenie świata, nikogo nie dziwi, że kierowca zabiera ze sobą np. rower. Do poprawy wizerunku zawodu kierowcy przyczyniają się także kobiety. W ich ręce oddawany jest nowoczesny sprzęt z aktywnym tempomatem, klimatyzacją postojową, telewizorem – wymienia Werner.
Do prowadzenia współczesnych ciężarówek potrzebny jest znacznie mniejszy wysiłek niż do jazdy pojazdami sprzed 20 lat. – Dzięki nowym systemom, które ułatwiają pracę, starsi kierowcy mogą dłużej pracować w zawodzie, a wiek kierowców jest w tej branży ważnym aspektem. Niemniej do zawodu powinniśmy zachęcać młodsze osoby. Zmieniając opinię o zawodzie i podejściu do zawodu i samych kierowców zawodowych. Żeby ten zawód kojarzył się młodym ludziom z szacunkiem, ale i wygodą, pokazując im jak komfortowe są nowe pojazdy – stwierdza Gąska.
Czytaj więcej
Przyznaje, że wejście na rynek pracy to kosztowna sprawa. Za prawo jazdy kategorii B i kategorii C+E trzeba zapłacić łącznie 10 tys. zł. – Do tego młody człowiek musi zdobyć certyfikat kompetencji zawodowych, dodatkowe uprawnienia. Czasem same firmy transportowe inwestują w szkolenia młodych, chcąc pozyskać nową kadrę. Jednakże zdarzają się sytuacje, że przyszły pracownik rezygnuje z kursu, co naraża firmę transportową na straty z uwagi na konieczność zapłaty całości kosztów w dniu zgłoszenia. W tym aspekcie konieczne jest wypracowanie innego podejścia – zaznacza Gąska.
Przedstawiciel Volvo Trucks dodaje, że powraca w tym roku do przerwanych przez pandemię rozmów z WORD, zamierza też pojawić się w szkołach przynajmniej na zakończenie szkoleń. – Jako partnerzy akcji „Profesjonalni kierowcy” patrzymy także na szkolnictwo zawodowe, aby absolwenci szkół kończyli je już z uprawnieniami – zdradza plany Werner.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS