Suntago to park wodny w Mszczonowie obok Warszawy. Dziennie przyciąga tysiące turystów z całej Polski, szczególnie w okresie wakacyjnym. Kupując bilety, mamy do wyboru trzy opcje: bilet 2-godzinny, 4-godzinny i całodniowy. Ja wspólnie z rodziną przyjechałam do Suntago na cztery godziny. W parku znajdują się trzy strefy: Jamango – strefa dla dorosłych i dla dzieci, a także Saunaria i Relax, gdzie wstęp mają osoby, które ukończyły 16 lat.
Jadąc do Mszczonowa, próbowałam sobie wyobrazić, jak to wszystko wygląda. Kreowałam sobie obraz, że w strefie dla dzieci może i jest ich sporo, ale jednak są zachowane jakieś zasady bezpieczeństwa. Niestety bardzo się pomyliłam.
Zjeżdżalnie dla dzieci obok tych dla dorosłych. O stratowanie malucha nietrudno
W Suntago byłam z 6-letnią córką i 2-letnim synem. Niestety dla dzieci w tym wieku na próżno szukać ciekawych atrakcji. Owszem, są zjeżdżalnie, które mieszczą się w czymś przypominającym statek piracki, ale to, co się tam dzieje, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zacznę od tego, że dla mojego 2-latka był przeznaczony tylko mały brodzik, z minizjeżdżalnią, który dla niego niestety nie był żadną atrakcją. Z kolei zjeżdżalnie na statku pirackim były dla niego za duże i jedyną opcją byłoby zjeżdżanie we dwójkę np. ze starszą siostrą, ale nie odważyliśmy się tego zrobić.
Pozostańmy zatem w temacie tych “większych zjeżdżalni”. Z dołu wygląda to naprawdę pięknie. Gorzej jest w momencie, kiedy się wejdzie na górę, bo wtedy naszym oczom ukazuje się obrazek dzieci, które przepychają się w kolejce do zjazdu. Żadna ze zjeżdżalni w statku pirackim nie ma świateł, co powoduje kolizje. Moja córka kilkukrotnie została skopana przez inne zjeżdżające dziecko, bo ktoś nie poczekał, aż zakończy przejazd. Z drugiej strony ciężko stwierdzić, kiedy stoi się na samej górze czy ktoś już zjechał, czy nie. To duży minus! Ponadto strefa dla maluchów jest obok zjeżdżalni dla dorosłych i starszych dzieci. Tłumy ludzi przepychają się, tratując biegające pod nogami kilkulatki.
Nie da się ukryć, że to niebezpieczne, a dodajmy do tego jeszcze alkohol.
Strefa dla dzieci w środku fot. archiwum prywatne
Z jednej strony piwko, z drugiej brodzik dla dzieci
To, że w tym miejscu dostępny i sprzedawany jest alkohol, sprawdziłam przed samym przyjazdem. Myślałam jednak, że jeśli są specjalne strefy 16+, będzie to praktycznie niezauważalne. Znów się pomyliłam. Bary i restauracje są w ogólnodostępnej strefie Jamango, więc każdy dorosły może sobie tam kupić alkohol. O ile jedno piwko raczej nikomu krzywdy nie robi, o tyle libacja alkoholowa może być problem np. dla rodzin z dziećmi. Przez cztery godziny widziałam kilkanaście osób idących mocno chwiejnym krokiem po strefie basenowej. Nikt nie zwrócił im żadnej uwagi. Te same osoby widziałam później na zjeżdżalniach czy w wodzie. Z ciekawości sprawdziłam, czy w regulaminie parku jest jakikolwiek zapis o tym, że osoby pod wpływem alkoholu nie mogą korzystać z atrakcji parku.
15.6 Korzystanie ze zjeżdżalni, niecek basenowych i sprzętu służącego do zabawy jest zabronione osobom będącym pod wpływem alkoholu
– czytamy w regulaminie.
Jak to ma się do tego, że część barów jest w wodzie? Co więcej, dostęp do tych miejsc mają również dzieci, a nie tylko dorośli.
Bar w wodzie Suntago fot. archiwum prywatne
Podczas mojego pobytu w Suntago nikt z obsługi czy ratowników nie reagował na osoby będące pod wpływem alkoholu. Nie mam pojęcia, czy jest to norma, czy może akurat tego dnia według tych osób nie trzeba było interweniować. Niemniej jednak według mnie może to rodzić pewne niebezpieczeństwo.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: [email protected]. Najciekawsze listy opublikujemy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS