Torunianie byli słabsi w ćwierćfinale w dwumeczu ze Stalą Gorzów, ale jako “najlepszy przegrany” awansowali do czołowej czwórki PGE Ekstraligi. Już w piątek pojadą na Motoarenie z Motorem Lublin.
Przed tygodniem w pierwszym ćwierćfinale w Toruniu gorzowianie bez trzech zawodników z podstawowego składu przegrali z Apatorem zaledwie 44:46. W niedzielnym rewanżu na swoim torze Stal miała już do dyspozycji Martina Vaculika i Oskara Palucha. Gospodarze zaczęli od zwycięstwa 5:1 i nie oddali prowadzenia do końca spotkania. Klasą dla siebie był Bartosz Zmarzlik, który wygrał wszystkie swoje biegi. Aż 15 pkt zdobył wracający po kontuzji Vaculik.
W zespole Apatora słabszy występ przytrafił się Patrykowi Dudkowi, bohaterowi pierwszego meczu ze Stalą. Jego dorobek w rewanżu to tylko 5 pkt. Najlepsi w szeregach torunian byli tym razem Robert Lambert oraz Jack Holder, do którego było najwięcej pretensji przed tygodniem. Australijczyk uzyskał w Gorzowie 11 pkt, a w Toruniu uzbierał zaledwie 2.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS