Pierwszy mecz Ukraińców na mistrzostwach świata w Polsce zapowiadał się wyjątkowo. Kilka tysięcy widzów na trybunach, wiele flag, wsparcie kibiców i ciekawe spotkanie na boisku. W obliczu rosyjskiej agresji na ten kraj każde tego typu wydarzenie – jak choćby mecze ukraińskich drużyn w europejskich pucharach na polskich stadionach – budzi dodatkowe emocje. Pozytywne, choć wydawałoby się, że Ukraińcom trudno takie wykrzesać. W sobotnim spotkaniu wygranym przez Serbów 3:0 (28:26, 25:21, 25:20) ukraińskim siatkarzom towarzyszyła jednak przede wszystkim sportowa złość.
Spodek wspierał Ukraińców tak, jak Polaków
– Mamy cele sportowe na te mistrzostwa świata, ale też chcemy dostarczyć Ukraińcom emocji i pozwolić im choć na chwilę nieco zapomnieć o wojnie – mówił w rozmowie ze Sport.pl trener Ukraińców, Ugis Krastins. Dodawał, że nie wie, jak na jego zawodników wpłynie to, co dzieje się w ich kraju. I obawia się, że negatywnie.
Przed meczem w Spodku, choć nie wypełnionym do ostatniego miejsca, ani nawet w połowie, czuło się, że to inne, może bardziej podniosłe wydarzenie. Coś więcej niż tylko mecz. Hymn Ukrainy nie został odśpiewany chóralnie, ale przez to wybrzmiał wyjątkowo poruszająco w okolicznościach wojny. Głośną owację po nim wspomogli nawet kibice z Serbii, choć w ich kraju wojna na Ukrainie nie jest postrzegana jednoznacznie, a wiele osób wspiera i pozytywnie reaguje na rosyjską agresję.
Przez cały mecz Ukraińcy mogli się w katowickiej hali poczuć trochę, jak Polacy. Prowadzony specjalnie dla nich doping, wybuchy radości, dużo emocji wśród siatkarzy, jak i całego ukraińskiego sztabu – wszystko to sprawiało, że ten mecz odbierało się nieco inaczej.
Kovacević starł się z Tupczijem. A potem skierował się prosto do kamery
Poza boiskiem wszystko przebiegało bez napięć i ze wsparciem dla Ukraińców. Na boisku Serbowie nie mieli dla nich jednak żadnej taryfy ulgowej ani respektu. Było więcej iskrzenia i nie tylko sportowych emocji. W końcówce pierwszego seta doszło do małego starcia przyjmującego Serbów, Urosa Kovacevicia i atakującego Ukraińców, Wasyla Tupczija. Ten drugi skończył akcję i głośno krzyknął, wyraźnie patrząc w stronę Kovacevicia. Serb stracił nad sobą panowanie i ruszył w stronę rywala, ale przed przejściem pod siatką powstrzymali go koledzy i sędziowie.
Kolejną akcję skutecznie zakończył jednak właśnie Kovacević. Nie spojrzał się jednak nawet w kierunku Wasyla, a szedł w stronę kamery ustawionej z boku boiska, przy ławce rezerwowych Serbów i pokazywał na serbską flagę na piersi.
Seta po długiej i trudnej walce wygrali Serbowie – 28:26. Ukraińcy gonili ich całą partię i doszli nawet do dwóch piłek setowych. Brylowali przede wszystkim w bloku. A Serbowie? Spadała skuteczność przyjęcia, a Nikola Jovović – rozgrywający i kluczowy zawodnik w układance trenera Igora Kolakovicia – im bliżej do końca seta, tym gorzej rozgrywał piłki na lewe skrzydło do Urosa Kovacevicia i prawe do Aleksandara Atanasijevicia, co sprawiało, że ci popełniali błędy. W końcówce byli jednak lepsi, a po wygraniu seta cały sztab wstał ze swoich miejsc i bardzo emocjonalnie się cieszył.
Ukraina przegrała najtrudniejszy mecz. Serbowie pokazali siłę, ale nie perfekcję
Kolejnych dwóch setów nie można już jednak było nazwać tak wyrównanymi. Były spokojnie kontrolowane przez Serbów. W drugiej partii od 8:5, przez 16:13, do 25:21 na koniec. Choć w drugim secie żadnej piłki nie skończył gwiazdor Serbów, atakujący Aleksandar Atanasijević, to w trzecim różnicę robiła jego zagrywka. Dwa asy z rzędu i jego zespół odjechał Ukraińcom z trzech na pięć punktów przewagi. Ci starali się wrócić do wyrównanej gry, ale Serbów ratował spokój. Ten sam Uros Kovacević, który wcześniej startował do rywali, uspokajał kolegów po nieudanych zagraniach i chciał, żeby skupiali się na następnych piłkach.
Ukraińcy popełniali coraz więcej błędów, a Serbowie wykorzystali już pierwszą z czterech piłek meczowych, które sobie zapewnili. Wygrali 25:20 i 3:0, czym pokazują swoją siłę. Nie grają perfekcyjnie i jako jeden z kandydatów do wejścia do czołówki tego turnieju nie pokazali takiej gry, jak kadra Nikoli Grbicia w meczu z Bułgarią dzień wcześniej, ale nadal mogą być groźni. Wszyscy będą musieli o tym pamiętać. A Ukraina? Zagrała właśnie najtrudniejszy mecz w fazie grupowej. Teraz będzie zbierać punkty z o wiele słabszymi Tunezją i Portoryko. Nie ma zatem wątpliwości, że to zapewne było spotkanie dwóch drużyn, które będą stanowić górną część tabeli drugiej grupy rozgrywającej mecze MŚ w Polsce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS