“Nieoznakowane radiowozy Policji”, fanpage na Facebooku, robi prawdziwą furorę w sieci. Ma już blisko 330 tysięcy polubień. Internauci przesyłają zdjęcia nieoznakowanych radiowozów, a osoby prowadzące stronę je potem publikują. Przeczytaj naszą krótką rozmowę z twórcą fanpage’a oraz sprawdźcie w naszej galerii jakie nieoznakowane radiowozy jeżdżą po drogach województwa śląskiego! Kliknij w “zobacz galerię”.
Zdjęcia dzięki uprzejmości administratora strony na Facebooku “Nieoznakowane radiowozy Policji”.
Fotografie nieoznakowanych radiowozów jeżdżących po drogach województwa śląskiego możecie zobaczyć poniżej
Przeprowadziliśmy kilkanaście miesięcy temu krótką rozmowę z twórcą fanpage’a “Nieoznakowane radiowozy Policji”.
NM: Skąd się wziął pomysł na fanpejdż i czy spodziewaliście się tak dużej jego popularności?
– Pomysł wziął się z hobby fotograficznego oraz głównie z forum o fotoradarach, antyradarach i nieoznakowanych radiowozach, które prowadziłem do założenia tego fanpage’a. Forum później działało na własną rękę, ale współpracowaliśmy. Zakładając stronę nie spodziewałem się takiego dużego zainteresowania, bo tego nigdy nie można być pewnym.
NM: Jak wypada woj. śląskie pod względem jakości i liczby nieoznakowanych radiowozów w porównaniu do reszty kraju?
– Odpowiem tak: odkąd komendantem głównym Policji jest gliwiczanin, odnoszę wrażenie, że flota nieoznakowanych radiowozów jest najlepsza w Polsce. Kiedyś założeniem KGP było to, aby w każdym powiecie był przynajmniej jeden nieoznakowany pojazd z kamerą. W śląskim garnizonie jest tak, że bywają i po dwa. Flota odmłodzona, fajna. Policjanci nie mają prawa do narzekań.
NM: Jakieś ciekawe historie związane z prowadzeniem fanpejdża? Bardziej lub mniej żartobliwe? Może ktoś miał kiedyś jakiekolwiek pretensje o “demaskowanie” nieoznakowanych radiowozów?
�
– Nigdy nikt nie miał do mnie pretensji, że “demaskuję” radiowozy. Ludzie raczej pozytywnie i z szacunkiem odbierają tę stronę. Zabawnych sytuacji tutaj raczej nie miewam – raz jedynie jegomość chciał ode mnie odkupić fanpage za 500 zł, kiedy w pierwszym zdaniu napisałem mu, że nie jest on na sprzedaż. Człowiek był jednak uparty. Nie wiem czy nie potrafił czytać, lub miał problemy ze zrozumieniem, ale co 30 sekund podbijał ofertę o 50 złotych. Przyznam się szczerze, że trochę z niego zakpiłem i rzuciłem zdaniem “500 tysięcy złotych i jest twój”. Strasznie mnie zbluzgał, a ja go odesłałem do pierwszego zdania – NIE NA SPRZEDAŻ. I to tyle z ciekawszych sytuacji.
NM: Dziękujemy za rozmowę!
Polecane oferty
Materiały promocyjne partnera
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS