Nie piłka nożna, nie siatkówka a grzybobranie jest polskim sportem narodowym. W naszym województwie jedną z najpopularniejszych destynacji dla grzybiarzy są Lasy Sobiborskie. Podpowiadamy co w nich zbierać, gdzie i jak robić to skutecznie oraz bezpiecznie.
Po ostatnich opadach deszczu w lasach pojawiły się grzyby. Wraz z nimi na przydrożnych parkingach stoi coraz więcej samochodów, a ich kierowcy i pasażerowie z koszami, wiadrami i innymi torbami ruszyli w leśne ostępy w poszukiwaniu borowików, koźlarzy czy maślaków. Grzybiarzy można spotkać praktycznie w każdym większym kompleksie leśnym, ale prawdziwą ich Mekką są Lasy Sobiborskie obfitujące w większość gatunków dostępnych w Polsce.
Na razie wysyp nie jest jeszcze duży, ale eksperci i miejscowi przekonują, że to tylko kwestia dni. – Najwięcej grzybów jest zawsze przy pełni księżyca i kiedy jest on w nowiu – mówi pani Maria z Włodawy, która wraz z mężem na grzyby regularnie jeździ od 40 lat. – Zbieramy przede wszystkim borowiki i podgrzybki. Bez suszu z ich mieszanki nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia. Prawdziwki w marynacie podjadamy praktycznie przez cały rok. To świetny dodatek do mięs, wędlin i jako samodzielna przystawka. Zbieramy je głównie w okolicach Sobiboru i Zbereża.
Grzybów coraz więcej
Około dwóch tygodni temu borowiki pojawiły się w lasach liściastych i mieszanych. Można je było znaleźć w okolicach Majdanu Stuleńskiego i Józefowa (gm. Wola Uhruska) czy na pograniczu gmin Wyryki i Stary Brus. Od kilku dni prawdziwki lepiej zbierać w lasach sosnowych, których na terenie powiatu włodawskiego nie brakuje. Grzyby te lubią rosnąć na twardym podłożu i w pobliżu kęp mchu. Bywa, że wyrastają na środku dróżki, ale znajdziemy je też na leśnych przecinkach i liniach. Szukajmy ich raczej w młodnikach i uważnie przeglądajmy ściółkę, bo przez jej górną warstwę przebijają się tylko największe egzemplarze. Większość jest schowana pod warstwą igieł. Dobrym sposobem na namierzenie obfitej „miejscówki” jest wypatrywanie lokalnych amatorów grzybobrania. Nikt lepiej nie zna lasu od mieszkających w jego pobliżu ludzi.
Drugim popularnym gatunkiem grzyba, który w większej ilości pojawił się w lasach, to kurka – właściwie: pieprznik jadalny. Ma piękną żółtą barwę i blaszkowy spód kapelusza. Rośnie zazwyczaj w miejscach lepiej naświetlonych i często występuje w dużych skupiskach. W okolicach brzóz i olsz spotkać można też popularnego koźlarza babkę i wyżej cenionego koźlarza czerwonego zwanego kozakiem. Dużo jest też gołąbków, na obrzeżach lasów pojawiają się kanie. Oprócz nich w lesie rośnie mnóstwo innych gatunków, które są niejadalne albo śmiertelnie trujące. Dlatego podczas grzybobrania najważniejszą zasadą jest ta, że zbieramy tylko gatunki, które znamy w stu procentach.
– W gronie miłośników leśnych przysmaków nie brakuje takich, którzy nie do końca wiedzą, jakie grzyby wkładają do koszyka – mówi Mariusz Januszko, szef włodawskiego sanepidu. – Nie warto ryzykować zatrucia, za to warto poradzić się specjalisty. Zebrane grzyby można przynieść do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Włodawie. Tutaj bezpłatnie oceni przyniesione okazy klasyfikator grzybów oraz grzyboznawcy pełniący dyżury w godzinach pracy stacji. Również bezpłatnie wydawane są atesty na grzyby świeże wprowadzane do obrotu.
Atest powinna uzyskać każda osoba, która handluje grzybami. Dokument ten daje kupującemu pewność, że nabył grzyby jadalne. Ponadto Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna we Włodawie corocznie jesienią organizuje Wystawę Grzybów, na której prezentowane są grzyby występujące we włodawskich lasach. Celem jest oczywiście upowszechnienie wiedzy na temat grzybów jadalnych, niejadalnych, trujących oraz zasad bezpiecznego grzybobrania – dodaje Januszko.
Bezpieczeństwo przed pełnym koszem
Obecnie w lasach powiatu włodawskiego bardzo często można spotkać samochody na obcych rejestracjach. Przyjezdni nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jak rozległy jest to obszar. Pod koniec lata i jesienią, a więc w pełni sezonu grzybowego, ludzi jest bardzo dużo. Wiele z nich to osoby starsze, nieznające lasu. W latach ubiegłym wielokrotnie bywało, że osoby gubiły drogę w lesie i wzywały na pomoc służby. W tym roku takich poszukiwań jeszcze nie trzeba było organizować, choć niewiele brakowało. Na szczęście wystarczył telefon do leśnika, który akurat orientował się w terenie i zdalnie wyprowadził grzybiarza z leśnej głuszy. Dlatego wybierajac się na grzyby nie stawiajmy na pierwszym miejscu pełnego koszyka, a pomyślmy o bezpieczeństwie. Do kieszeni włóżmy naładowany telefon, najlepiej z zainstalowaną aplikacją MBDL, która jest mapą lasów. Weźmy też coś do picia i choćby małą latarkę. Zaopatrzmy się też w skuteczne repelenty przeciw insektom i kleszczom. Pamiętajmy też o zachowaniu zasad leśnego savoir vivre’u.
– Na terenie Nadleśnictwa Sobibór znajduje się aż 7 rezerwatów przyrody, gdzie ruch pieszy i rowerowy jest ograniczony, a zbiór roślin i grzybów jest zabroniony zgodnie z art. 15, ust. 1, pkt. 13 i 15 ustawy o ochronie przyrody – mówi Justyna Prędkiewicz z Nadleśnictwa Sobibór. – W przypadku napotkania na swojej drodze dzikich zwierząt, najlepiej powoli się wycofać i niepotrzebnie ich nie niepokoić – w większości same uciekną na nasz widok. Pamiętajmy, że wjazd samochodem do lasu jest prawnie zabroniony. Auta najlepiej zostawiać w tzw. miejscach postoju pojazdu, nazywanych potocznie parkingami leśnymi, a dalszą drogę pokonać pieszo bądź rowerem.
Zostawiając samochód na poboczu, zwracajmy uwagę, czy robimy to w miejscu dozwolonym i czy nie zagrażamy innym uczestnikom ruchu. W żadnym wypadku nie blokujmy wjazdu na leśne drogi. W przypadku grzybobrania z czworonogiem, należy pamiętać, żeby prowadzić go na smyczy ze względu na bezpieczeństwo zwierząt mieszkających w lesie. W poszukiwaniu runa leśnego nie możemy też wchodzić na uprawy leśne o wysokości poniżej 4 metrów. Nie ma natomiast żadnych ograniczeń w ilości zbieranych jagód, grzybów czy żurawiny – dodaje leśniczka.
Co zrobić, gdy zgubimy drogę? – Zawsze można liczyć na pomoc miejscowych leśników, jednak dobrze wiedzieć, jak pomóc im zlokalizować nasze położenie. Najlepiej znaleźć punkt charakterystyczny, np. kapliczkę, słupek oddziałowy, skrzyżowanie dróg czy myśliwską ambonę – dodaje Prędkiewicz. Szczegółowy sposób postępowania w takich sytuacjach przedstawia grafika, więc wybierając się do nieznanego lasu warto ją wydrukować i włożyć do portfela czy kieszeni. Nie waży to wcale, a może uratować od poważnych tarapatów. (bm)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS