Zaserwował aż cztery asy i postawił aż cztery punktowe bloki. Gdyby był jeszcze trochę lepszy w ataku (6/14, 43-procentowa skuteczność), ocenialibyśmy, że Łukasz Kaczmarek zagrał świetnie. Ale i tak możemy spokojnie uznać, że w sparingu z Argentyną (4:0 dla Polski) zmiennik Bartosza Kurka pokazał, że może mieć naprawdę wartościowe zmiany. I że może trener Nikola Grbić dobrze zrobił, do kadry na MŚ powołując jego, a nie Karola Butryna.
“To jest naprawdę podła rzecz”. Grbić zaapelował chyba też o spokój dla Kaczmarka
Trudno nie odnieść wrażenia, że to m.in. o Kaczmarku myślał Grbić, apelując do kibiców. Kilka godzin przed meczem z Argentyną Polski Związek Piłki Siatkowej opublikował rozmowę wideo z selekcjonerem.
Grbić mówi m.in. tak:
- “Spróbujmy pomóc tym chłopakom być najlepszymi, jakimi być potrafią. Jeśli będziemy komentować ich słabsze występy, to po prostu ich to spali, nałoży na nich presję”
- “Ciągle im powtarzam: chłopaki, starajcie się nie czytać komentarzy pisanych przez ludzi, którzy niewiele rozumieją albo nie wiedzą, nad czym pracujemy i z czym się mierzymy. To jednak nie jest łatwe, bo zawsze jakiś znajomy czy krewny powie im: słyszałeś, co mówili?”
- “Najłatwiejszą rzeczą na świecie jest patrzeć z zewnątrz, sprzed telewizora i rzucać negatywne komentarze. Nie chcę pójść za daleko, tam, gdzie ludzie popełniają samobójstwa z powodu złych komentarzy, ale to jest naprawdę podła rzecz”
Łukasz Jachimiak: Proszę o szczerą odpowiedź – czy zgadzasz się z apelem Nikoli Grbicia? Czy masz problem z krytyką od kibiców? Czy spala cię, gdy ktoś pisze, że może Butryn dałby kadrze więcej niż ty? Bo wiesz, że takie wpisy są?
Łukasz Kaczmarek: Jak pan widział, że takie wpisy są, no to są, ale ja tego nie czytam. Ja się skupiam na tym, że za mną jest rodzina, za mną jest drużyna, za mną jest sztab. To jest najważniejsze. Mamy miliony kibiców i wiem, że każdy ma swoją opinię. Jednemu by pasował Butryn, innemu Muzaj, kolejnemu Kaczmarek, a jeszcze następnemu, ktoś inny. Ja szanuję absolutnie każdego kibica. To jaka jest atmosfera na meczach, mówi wszystko. Wystarczy zobaczyć, że dopiero co graliśmy towarzyskie mecze w Krakowie i była pełna hala, teraz graliśmy w Katowicach towarzyski mecz we wtorek o godzinie 20.30 i też ludzie wypełnili halę, mimo że pewnie większość z nich następnego dnia rano ma pracę. Kibice w Polsce są magiczni.
Czyli dodają skrzydeł, a nie spalają? A presja z ich strony raczej pomaga niż szkodzi?
– Wiadomo, że jeśli ktoś się negatywnie wypowiada, to to nie motywuje. Kibic tak naprawdę nie wie, co się dzieje u nas, w środku drużyny. Kibic nie wie, że na przykład ktoś jest w mocnym treningu i nie ma prawa dobrze wyglądać. Kibic może komentować tylko to, co widzi z trybun albo sprzed telewizora. Opinia kibiców może nie zawsze jest taka, jaka powinna być, ale kibice mają do opinii stuprocentowe prawo. A my się skupiamy na tym, co nam przekazuje sztab i jak my się czujemy w drużynie. I generalnie czujemy, że kibice są z nami na dobre i na złe.
À propos tego co dobre – w sparingu z Argentyną wszedłeś na boisko, od razu stawiając blok i serwując asa. I chyba koledzy rezerwowi cię zaskoczyli, ustawiając dla ciebie szpaler, gdy do nich wracałeś?
– Tak, chociaż w kwadracie mamy taką tradycję, że jeśli zawodnik wejdzie i wniesie na boisko coś świetnego, to wtedy jest szpaler. I super, że coś takiego miłego mi się trafiło.
Im bliżej mistrzostw, tym lepiej się czujesz?
– Tak, zacząłem się czuć lepiej już kilka dni temu, podczas Memoriału Wagnera. Wiadomo, że w klubie, w Zaksie, mieliśmy bardzo ciężki sezon. Nie ma co się oszukiwać, granie do końca, do wygrania Ligi Mistrzów, kosztowało nas dużo zdrowia. Też psychicznego. Daliśmy z siebie maksa i mi trudno jest tak szybko wyczyścić głowę, żeby za dwa tygodnie znów prezentować najwyższy poziom. Ale potrenowałem, popracowałem i teraz się cieszę, że trener Grbić mi zaufał, że mnie wziął tutaj, że jestem z tą świetną drużyną i będę się mógł z nią bić o złoty medal mistrzostw świata.
Jesteś typem zawodnika, który potrzebuje zaufania?
– Każdy z nas potrzebuje zaufania. Jak je człowiek ma, to się czuje dużo lepiej. Chociaż rywalizacja też jest fajna, dodaje smaczku. Zwłaszcza że w kadrze rywalizacja jest przyjacielska. Wszyscy jedziemy na jednym wózku i każdy dla tej reprezentacji, dla wyjścia na boisko z orzełkiem na piersi, dla tego dreszczu emocji, daje z siebie wszystko. Ja po spadku formy po sezonie klubowym już mam tendencję zwyżkową i na pewno będę robił wszystko, będę dawał całe serce, żeby naszej wspaniałej drużynie pomóc.
Po zdobyciu brązowego medalu Ligi Narodów rozegraliście pięć meczów towarzyskich. Cztery ostatnie wygraliście po 3:0, męczyliście się tylko w pierwszym, pokonując Ukrainę 3:2. Rozkręcacie się?
– W ostatnim sparingu było widać i na zagrywce, i po uderzeniu w ataku, że fizycznie jesteśmy lepsi. Od pierwszego sparingu z Ukrainą do teraz dużo się pod tym względem zmieniło. Pomału przychodzi już forma na mistrzostwa. Wtedy w Radomiu byliśmy po bardzo ciężkim treningu zrobionym w Spale. Teraz zwyżkujemy. A że atmosfera w Spodku jest magiczna jak zawsze, to nic tylko ściskać za nas kciuki, a my zrobimy wszystko, żeby było jak najlepiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS