Oszuści co roku pojawiają się w górach i żerują na turystach. Ostatnio rozstawili się na Gubałówce, gdzie zapraszali do gry w tzw. “trzy kubki”. Odwiedzających przyciągali wysokimi wygranymi.
Zachęceni wizją łatwego zarobku turyści chętnie godzą się na udział w zabawie. Wtedy właśnie umyka im jeden mały szczegół. Wygranymi zawsze będą “mistrzowie gry”, a nie gracze. Przyjezdni są często nieświadomi sprytnej manipulacji.
Więcej ciekawych wiadomości znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Gra w trzy kubki – naciągacze “zarabiają” dzięki niej mnóstwo pieniędzy
Na serwisie wykop.pl pojawiło się wideo, które obrazuje tę sytuację. Na czym w ogóle polega gra, na którą chętnie kuszą się turyści?
Zasady są bardzo proste: prowadzący na stoliku ustawia trzy kubki, pod jednym chowa kulkę, a następnie kubeczki przesuwa. Wydaje się więc, że wygrana jest tylko kwestią czasu. Nic bardziej mylnego, gdyż gra jest polem do popisu dla oszustów, a ci mają mnóstwo sposobów na wciągnięcie turystów w pułapkę. Pokazują oni, że można wygrać. Często jest jednak pewien haczyk. Aby przyciągnąć chętnych do zabawy, oszuści korzystają z podstawionych “wygrywających”. To osoby, które współpracują z naciągaczem. Jeśli uda się kogoś nakłonić, ten z reguły za pierwszym razem wygrywa. Pieniądze zostają w puli, a gracze ich nie odzyskają. Mogę jedynie więcej tracić.
Zjawisko nie jest nowe. Oszuści działają w ten sposób od wielu lat.
Naciągacze na Gubałówce. Na czym polega oszustwo w grze?
Oszuści prześcigają się w pomysłach. Są one bardzo subtelne i niezauważalne dla przeciętnej osoby. Najczęściej jednak wykorzystują kubki ze specjalnymi nacięciami, dzięki którym można podnieść kulkę. Warto też wiedzieć, że w grze są dwie piłeczki, chociaż naciągacze tak sprawnie operują kubeczkami, że wydaje się, iż jest tylko jedna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS