A A+ A++

Zamknięcie całego centrum Poznania dla tramwajów przy jednoczesnym remoncie Pestki dowodzi, że władze miasta nie radzą sobie z planowaniem inwestycji. Nawet gdy za Ryszarda Grobelnego zamykano Kaponierę, nie fundowano mieszkańcom takiego paraliżu, jaki czeka nas od września.

O Projekcie Centrum mówi się co najmniej od początku drugiej kadencji Jacka Jaśkowiaka, a więc od 2018 r. Można było wszystkie prace skoordynować tak, by nie odcinać mieszkańcom dojazdu do centrum, gdzie uczą się i pracują. A przecież samo śródmieście to nie wszystko. Tysiące poznaniaków każdego dnia przemieszczają się ze wschodu na zachód Poznania (i odwrotnie). Im też odcina się drogę do pracy i szkoły.

Tak się jednak nie stało.

Nie przekonują mnie tłumaczenia, że zamknięcie centrum miasta dla tramwajów w momencie, gdy remontowana jest Pestka, to efekt terminów narzuconych przez Unię Europejską (trzeba zakończyć prace do 2023 r.). Albo argument, że trzeba pocierpieć, bo niedługo żadnych remontów nie będzie z powodu inflacji, drożyzny i obcinania dochodów samorządom przez rząd PiS. To bowiem nie Kaczyński jest winien, że na kilka miesięcy prezydenci fundują nam prawdziwy komunikacyjny paraliż.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstrzeżenia meteorologiczne 22.08
Następny artykułWojna Putina, ale już nie Rosjan? Terlecki punktuje!